REKLAMA

Łukasz Orbitowski: Nienawiść nienawiści

O wy gnoje, hejtery bezpańskie, internetowe. Jak na was patrzę, rzygać mi się chce.

13.08.2013 18.41
Łukasz Orbitowski: Nienawiść nienawiści
REKLAMA
REKLAMA

Rzygać, to mało powiedziane.

Mój żołądek zmienia się w mokrą dłoń, która rozciska się i zamyka naprzemiennie, zgodnie z przyspieszonym rytmem serca. Pod gardło podchodzi zgniłe jajo wymiocin. Pulsują mi skronie, na przemian robi mi się zimno i ciepło, po skroniach spływają oleiste krople potu.

Obyście zdechli. Życzę wam powolnego i bolesnego umierania gdzieś w jamie, bez Boga i internetu.

Dlaczego to robicie? Co was skłania, wy mendy, niedojdy niedouczone, do zalewania sieci całymi ekranami nienawiści? Dlaczego marnujecie czas swój (nic nie wart) i innych (też nie warty funta kłaków) na wklejanie ociekającym jadem postów, komciów, czy jak to tam się nazywa? Proszę państwa, mamy do czynienia z pytaniem retorycznym.

nienawiść

Ludzie tryskają hejtem w sieci, gdyż są ludźmi. Czyli są małostkowi, głupi i mają problemy ze sobą. To jeszcze dałoby się znieść. Ale wy nawet nie wiecie o własnej małostkowości i głupocie, sądzicie, małpy w raybanach, że nie macie żadnych problemów ze sobą.

Widzę cię, poroborku. Przeglądam na wylot.

Jest w tobie tyle treści, co w preparacie muchy jednodniówki. Tasiemiec przy tobie jest Sokratesem.

Stoisz, poroborku w długiej kolejce do kasy w supermarkecie. Wycięcie w koszuli odsłania kogucią klatę. Masz torbę przerzuconą przez ramię. Koszyk z zakupami popychasz butem i klikasz w telefon. Jesteś wkurwiony bo stoisz w tej jebanej kolejce, nienawidzisz ludzi przed sobą i kasjerki, która, co jest pewne, nienawidzi również ciebie. Spieszysz się do swojej zaniedbanej dziewczyny, która strzyże się jak chłopak i w życiu ci nie da, a jeśli już dała, to żałuje. Najchętniej byś wszystko rozpierdolił.

Nie rozpierdolisz niczego, bo jesteś słaby, a tchórzostwo służy ci za pancerz. Więc klikasz w telefonik, wchodzisz na sieć i sadzisz siarczyste komcie pod tym, co akurat się trafiło. Twoje zdania są krótkie. Klikanie dwoma kciukami nauczyło cię zwięzłości wypowiedzi, ta jest precyzyjna jak nóż chirurga. Kroi jednak gówno – bezkształtną, cuchnącą masę, której jedynym zadaniem jest się rozłożyć. Nie masz o tym pojęcia.

Nienawiść ma wiele plusów. Nienawiść jest potrzebna.

Dawniej mężczyźni wyładowali ją w sporcie, lali się po gębach albo ruszali na wojenkę. Wasze twarze, dorosłe dzieci, są cenne. Zbyt wiele wtarliście kosmetyków w policzki.

Nienawiść sieciowa również wam służy. Tego nie zamierzam odmawiać. Być może dzięki niej, przychlaście z zakupami, jakoś dotoczysz się do kasy, zapłacisz i uśmiechniesz się do kasjerki. Ale nie spojrzysz jej już w oczy. Potem napiszesz w sieci jakie to draństwo, ze kasjerki mało zarabiają.

Wyładowanie się w sieci przynosi spokój. Studzi serce i duszę, pod warunkiem, że ktoś posiada jedno lub drugie. Nikt mi nie powie, że nienawiść w internecie jest bezsensowna. Ja jednak powiem, że jest głęboko szkodliwa.

Nienawiść powinno się rezerwować dla rzeczy poważnych.

Gdy kogoś nienawidzę, jest mi bliski jak brat.

Mogę nienawidzić faceta, który podebrał mi stanowisko w pracy, choćby dlatego, że okazał się lepszy. Mogę nienawidzić podłej macochy i zawistnego kuzyna, bankowca, który wydzielił mi nazbyt kosztowny kredyt oraz własnej głupoty, która kazała mi tenże kredyt zaciągnąć. Gdy żołnierz zastrzeli mi macochę lub kuzyna, również stanie się obiektem mojej nienawiści.

Mam prawo nienawidzić siebie. Nikt mi tego nie odbierze.

hejt

Ale, powiedzcie mi, wy zakute łby, dlaczego, do ciężkiej cholery miałbym nienawidzić Justina Biebera? Przecież to jakiś sęp w czapie z masła, idiota z Kanady, rozśpiewana małpa, cyrkowiec, nikt. Jakim prawem pozwalam, by wzbudził we mnie jakiekolwiek emocje? Nawet nie jest muzykiem. Czemu miałbym rozwścieczyć się tylko dlatego, że Terlikowski z rana znów napisał coś o płodach, Sierak o zrównaniu wszystkich, że Gessler napluła na kelnera, a Korwin chce wysłać baby na powrót do garów? Te rzeczy są przecież nieważne. Każdy z tych ludzi gra swoją rolę w teatrze mediów. Szczerze lub nie. To jest pozbawione znaczenia.

Problem w tym, że to ludzie określają, co jest ważne, a co nie.

Ja, ty. I wy, rozwścieczone brzdące, także.

Jeśli jeden dureń naskoczy na Justina Biebera, nie przyda mu istotności. Bieber pozostanie pustym gnojkiem, którego słuchają dzieci. Gdyby go zabrakło, dzieci słuchałyby innego pustego gnojka. Tak mają.

Ale jeśli tych durniów zbierze się stadion, jeśli każdy dureń napisze jak bardzo Bieber go złości, to Bieber – który w normalnych czasach zajmowałby się wyrywaniem muchom skrzydełek – staje się nagle kimś ważnym, kto rządzi cudzą wyobraźnią. Moją, twoją i waszą, matoły.

To wasza nienawiść uczyniła go istotnym. I teraz już z nami jest.

Przykładów mam całe kieszenie. Sieć jest nimi przepełniona i zaraz się przeleje, jak zatkany klozet.

Nienawidząc, barany, ofiary losu, zagubione na własne życzenie uwznioślacie tego, kogo chcecie zniszczyć. Przypominacie świedniowiecznych kmiotów. Ci, raz do roku brali najgłupszego z wioski i mianowali królem. Dawali szmatę za płaszczyk, drewniane berło i koronę z liści. Następne spijano tego matoła (zapewne i tak mądrzejszego od was wszystkich, misie puszyste), sadzano na tron i obnoszono po wsi. Udzielał rad i błogosławieństw. Może nawet sobie poruchał. Lud bawił się doskonale.

Problem w tym, że głupiec naprawdę czuł się królem. Kijek uważał za berło, liście były mu najprawdziwszą koroną. I miał rację.

W końcu, bito mu pokłony.

Przecież dziewczyna poszła z nim na siano.

Dlaczego miałby sądzić inaczej?

Jeśli macie siać nienawiść w sieci, zarezerwujcie ją proszę dla najgodniejszych spraw. Nie marnujcie jej, nie trwońcie bo za chwilę będą otaczać nas tylko rzeczy nieważne, błahe, idiotyczne. Głupsze nawet od was, choć teraz wydaje się to niemożliwe. Zamiast jednego Justina Biebera będzie dwudziestu. Przepraszam, jest już ich dwudziestu. Ale będzie jeszcze gorzej.

Przestańcie nienawidzić, bo was pozabijam.

REKLAMA

Łukasz Orbitowski (1977): pisarz, autor powieści „Widma”, „Tracę Ciepło”. Mieszka w Kopenhadze. orbitowski.pl

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA