REKLAMA

USA chce zniszczyć Bitcoin? Zaczyna od kar pieniężnych

Bitcoiny stają się coraz popularniejsze. Nie umknęło to uwadze nie tylko mediów i samych użytkowników, ale również urzędników, którzy nakazali zaprzestać przekazywania pieniędzy bez odpowiedniej licencji. Wielu osobom może wydawać się, że BitCoin Foundation powinna zastosować się do prawa. Jednak rzecz w tym, że już to robi, gdyż Bitcoin nie jest walutą w pełnym znaczeniu tego słowa.

USA chce zniszczyć Bitcoin? Zaczyna od kar pieniężnych
REKLAMA

Właśnie tak. Kalifornijscy urzędnicy pomylili się, gdyż BitCoin Foundation nie emituje pieniędzy ani nie przekazuje ich. Jej celem jest tylko i wyłącznie promowanie Bitcoina. Co więcej, pieniądz ten nie ma jakiegokolwiek centralnego emitenta. Nie zajmuje się nią jakikolwiek bank centralny czy firma taka jak FED.  Mimo to nie jest pewne, czy urzędnicy zaakceptują ten tok rozumowania. Co wówczas grozi BitCoin Foundation?

REKLAMA

Głównie kary pieniężne. Pierwszy rodzaj kary to 1000-2500 dolarów za każdy dzień lub jednorazowa kara wynosząca 250 000 dolarów. Oprócz tego przewidziana jest 5-letnia kara więzienia. Jeśli jesteście żądni większej liczby szczegółów sprawy, powinniście przeczytać znajdujący się poniżej list. Jest on autentyczny i w pierwszej kolejności został opublikowany przez Forbes. Warto dodać, że zainteresowanie urzędników i moment tego działania są nieprzypadkowe. Jest tak, gdyż niedawno właśnie w Kalifornii (a konkretniej w San Jose) miejsce miała konferencja Bitcoin 2013, która dotyczyła przyszłości obrotu pieniędzy w Internecie.

Stany Zjednoczone przez aferę PRISM oraz tutaj opisaną mogą niebawem stracić zaufanie ludzi na całym świecie. Okazuje się, że choć największa potęga świata regularnie atakuje inne państwa, gdyż te nie przestrzegają praw człowieka, wolności lub tworzą broń masowego rażenia, to sama nie jest od nich lepsza. Zbieranie danych z największych firm internetowych świata, próba zatrzymania BitCoina, w końcu przesadzona wręcza walka z piractwem pokazują, że Ameryka staje się państwem, w którym nie ma wolności.

REKLAMA

Jednak nie masz szans, żeby Bitcoinowi coś się mogło stać. Oczywiście waluta tego typu niebawem może zniknąć z rynku. Nie wiem jak, ale na pewno może. Jednak co z tego, skoro ludzie zobaczyli, że używanie takiego pieniądza jest możliwe. Jeśli Bitcoin zniknie, zaraz zostanie zastąpiony swoją lepszą wersją. A gdy i ten zniknie, on znowu zostanie zastąpiony. I tak będzie mogło to trwać wiecznie. W końcu, jak wiemy z historii, nic nie rozprzestrzenia się szybciej niż idea. A Bitcoin jest właśnie ucieleśnieniem wolnej, niezależnej od żadnego rządu waluty.

Z drugiej strony należy zrozumieć obawę USA, że taka nienadzorowana waluta może służyć do prania brudnych pieniędzy. Ale sądzę, że większości osób to w żadnym wypadku nie przekona. W końcu nie chcemy być kontrolowani, często nawet za cenę swojego bezpieczeństwa. Bo co prawda obecny rząd może nas kontrolować w sposób umiarkowany, ale nikt nie wie, jacy będą jego następcy. A ostrożności nigdy za wiele.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA