Najpierw Weszło potem Wyszło
Gdybym kiedyś postanowił stworzyć ranking stron internetowych, które darzę najmniejszą sympatią, niestety (wiecie jak kocham piłkę nożną) - weszlo.com znalazłoby się w ścisłej czołówce. A teraz na dodatek się rozmnaża.
Być może jestem zbyt konserwatywny, ale wychowany na zawsze bardzo pruderyjnej "Piłce Nożnej" i absurdalnym poczuciu humoru chłopaków ze Zczuba.pl przeżyłem prawdziwy szok (najpierw estetyczny) trafiając pewnego dnia na łamy serwisu weszlo.com. Poziom prymitywnej wręcz złośliwości, jadu, wycieczek osobistych, prania prywatnych brudów, popisy blogerów Zarzecznego i Kowalczyka czy wreszcie - to co dzieje się tam w komentarzach - przeszły nawet moje najśmielsze oczekiwania, a przecież wiecie, że bardzo lubię sobie pożartować na granicach dobrego smaku. Weszlo.com tych granic zdaje się nie respektować, jest dla mnie równie smaczne co nowy warszawski lokal "Piwnica u Fritzla" i pomimo publikowanych sporadycznie bardzo ciekawych treści, w świętoszkowym zrywie unikam go jak ognia.
Krzysztof Stanowski, redaktor naczelny serwisu, przeniknął w ostatnich dniach do świadomości popkulturowej za sprawą artykułu, który odbił się szerokim echem w dużych portalach - "Ogłupiali mnie długo i - o zgrozo - skutecznie. Jestem idiotą!". Autor konstruuje tam moim zdaniem całkiem trafną tezę, w której ubolewa nad tabloidyzacją mediów internetowych, zaś takim bardzo wyraźnym punktem podsumowującym ogólną myśl, było kilka zdań w stylu "Wiem, że Anna Mucha jeździ mercedesem, a nie wiem, kto rządzi Izraelem." (podpowiem - Benjamin Netanjahu - bo od kilku dni wszyscy pytają, a nikt chyba nie zdecydował się w powszechnej świadomości zalansować odpowiedzi na tę nurtującą kwestię). Nie byłoby może w tym nic złego, gdyby nie fakt, że tego typu wynurzenia pojawiły się na moim zdaniem najgorszym serwisie sportowym, piłkarskim pudelku, gdzie wielokrotnie ważniejsze od wyników spotkań było to z kim się kto pokłócił, który piłkarz/redaktor jest znów pijany i jak dziś prezentuje się Izabella Łukomska-Pyżalska z Warty Poznań.
Choć weszlo.com nie lubie, jako aktywny obserwator internetu, nie jestem w stanie zignorować popularności jaką zdobył ten portal. Przyczynami sukcesu było między innymi znalezienie niszy i jazda bez trzymanki, przyciągająca kolejnych widzów. Kwestią czasu stało się więc, kiedy twórcy strony zdecydują się rozciągnąć swój styl na kolejne sektory internetu. I tak oto, być może nieco na fali medialnej eksplozji Krzysztofa Stanowskiego, powstało Wyszło - dla ludzi, którym wyszło.
Wyszło pod względem wizualnym jest o te kilka(naście?) lat do przodu przez Weszło, choć nadal widać, że w firmie jest kilka legend polskiej piłki i dziennikarstwa sportowego, ale brak porządnego informatyka i webdesignera. Tematyka bloga jest na wskroś lifestyle'owa, porusza ważne tematy w bardzo ostry i dosadny sposób. Wyszło to odpowiedź na pytanie, co by było, gdyby bardzo popularny w pewnych wąskich kręgach Kominek, był naprawdę tak złą duszą, jaką czasem udaje.
Od jakiegoś czasu w internecie ludzie naprawdę lubią dowcipnych chamów, którzy w elokwentny sposób tłumaczą im Jak Żyć, jak być prawdziwym badassem w amerykańskim stylu albo jak uczynić swoje życie jeszcze cięższym (wbrew zapewnieniom premierówny), choć chyba mało kto chciałby spotkać ich na ulicy.
Grające w mniej więcej tej samej lidze Wyszło.com jest strzałem w dziesiątkę, ponieważ już na samym starcie korzysta z gigantycznego potencjału samców czytających Weszło i uwielbiających ten bezpardonowy, krwawy, niesmaczny (moim zdaniem) do przesady styl. Teraz ma szansę dorzucić jeszcze do tego całą armię spoconych heteryków, którzy jakimś dziwnym trafem nigdy nie zainteresowali się piłką nożną. Tylko czy są tacy? I czy zalicza się do nich premier Izraela?
Tego się pewnie nigdy już nie dowiemy, no bo od kogo?