CES 2013: Na tabletach Androida nie widać. Rządzi Windows 8
Targi CES podobno wyznaczają trendy na cały rok. Podobno, bo ciężko mi uwierzyć w to po tym co widzę. Jeśli zeszłoroczny CES wyznaczył trendy na 2012, to widocznie trwały one króciutko. Chodzi o tablety i ofensywę Androida, która już się skończyła. Okazuje się, że Androida na tabletach już nie ma.
W zeszłym roku czy dwa lata temu wszyscy producenci jak szaleni prezentowali tablety z Androidem przy każdej możliwej okazji. Samsung, LG, Sony, Toshiba, ASUS, Acer - wszyscy chcieli tabletów z zielonym robotem, który przecież miał być przyszłością rynku. Sprzęty te można było zobaczyć na każdych targach, przy każdej możliwej sposobności.
Jednak to już przeszłość. Znalezienie tabletu z Androidem na CESie jest problematyczne. Tak naprawdę obecne są tylko na stoiskach Samsunga, który pokazuje całą linię Galaxy -a my i tak wiemy, że Galaxy Taby nie są sukcesem. Czasem można je znaleźć gdzie indziej, na przykład u Toshiby, ale gdzieś na boku, stare modele Excite. Poza tym Android wciąż króluje wśród nieznanych, chińskich producentów na nie tylko tabletach, ale i na przykład takich urządzeniach:
Rolę Androida przejął Windows 8. To właśnie on zainstalowany jest na 20 calowym tablecie 4K Panasonica, na tabletach wszystkich czołowych producentów, ale także na dziesiątkach Ultrabooków i convertible wszystkich czołowych producentów.
Nie ma się czemu dziwić. Android na tablety okazał się rozczarowaniem, a jedynymi naprawdę udanymi i odnoszącymi sensowne sukcesy urządzeniami okazały się Nexus 7 - tani tablet od Google'a i Kindle Fire - całkowicie zmodyfikowany Android na tanim urządzeniu od gigantycznego Amazonu.
To Windows 8 daje spore możliwości, wsparcie setek tysięcy aplikacji z poprzednich wersji Windowsa, rozpoznawalną markę i pole do popisu dla fantazji producentów w kwestii kształtów, rozmiarów czy mechanizmów urządzeń z dotykowymi ekranami.
Era androidowego szaleństwa już minęła i system ten pozostał tam, gdzie sprawdza się najlepiej - na smartfonach. Stawia to jednak pod znakiem zapytania to, czy CES faktycznie wyznacza trendy na przyszły rok raz czy producenci wiedzą, co robią.