Tak się spekuluje na Apple'u
Wiadomo, że przyszły tydzień spokojnie można nazwać tygodniem Apple'a. Wiadomo, że w poniedziałek Apple pokaże świetne wyniki finansowe po ostatnim kwartale. Wiadomo, że coś dużego wydarzy się dwa dni później w środę. Wiadomo, że cena akcji Apple'a raczej na pewno nie spadnie.
Piątki to zazwyczaj "leniwe dni" na giełdach - inwestorzy zamykają swoje tygodniowe pozycje, rzadko kiedy publikowane są ważne dane makroekonomiczne, które mogłyby mieć realny wpływ na zachowanie rynku. W piątek zazwyczaj obroty są najniższe z całego tygodnia, a indeksy pokazują lekkie spadki.
Jak więc wytłumaczyć to stało się z Apple? Sami oceńcie? Sprawę opisał Fortune: o 9:12 rano w piątek, bez wyjaśnień, branżowy serwis giełdowy theflyonthewall.com podał, że jeden z głównych instytucjonalnych graczy na nowojorskiej giełdzie - Deutsche Bank - usunął akcje Apple z listy rekomendowanych do krótkoterminowych inwestycji. To natychmiast podchwycił medialny gigant CNBC, który uznał to za obniżenie ratingu akcji Apple'a.
W rezultacie cena Apple'a drastycznie spadła o 10,32 dolary wyparowując z kapitalizacji firmy prawie 10 miliardów dolarów. I co? W drugiej połowie sesji kolosalna liczba akcji Apple (1,65 miliona) zmienia właściciela. To oczywiście powoduje, że cena zakupu rośnie i na koniec sesji kurs niweluje dzienną stratę prawie o 30%.
Przypadek? Skądże znowu? Ktoś chciał tanio kupić akcje Apple'a przed przyszłotygodniowym szaleństwem. No i kupił.