Chcę być polskim Murdochem – mówił mi Grzegorz Hajdarowicz w marcu 2011 r., gdy po rekomendacji Piotrka Stanisławskiego – wtedy dziennikarza „Przekroju”, a dziś szefa działu technologie w Gazeta.pl – byłem pierwszy, który z ust Hajdarowicza dowiedział się o Nawigatorze Przekroju, projekcie, który nie tylko miał ocalić „Przekrój” przed upadkiem, ale także wynieść samego Hajdarowicza na pozycję zbawiciela polskiego rynku wydawniczego. Wczoraj okazało się, że „Przekrój” kupiła – uwaga uwaga – firma Tomek Niewiadomski Fotografia.
„Przekrój” – pierwsze poważne polskie wydawnictwo prasowe, które zdecydowało się przejść w całości na płatny dostęp do treści prasowych online znowu przechodzi metamorfozę. Właśnie zadebiutowała nowa wersja internetowego serwisu tygodnika. Co jednak najważniejsze to fakt, że zintegrowany został system logowania w serwisie przekroj.pl z… rp.pl oraz parkiet.com, które od niedawna należą do nowego właściciela, czyli Grzegorza Hajdarowicza. To oznacza, tak naprawdę Przekroj.pl traci swoją samodzielność.
Cala historia zaczęła się – jak na internetowe warunki – dość dawno temu. Najpierw Presspublica spółka wydająca „Rzeczpospolitą”, objęła większościowy pakiet akcji w wysokości 52,49 proc e-Kiosku spółki notowanej na New Connect. Jak się później okazało, była to część działań mająca na celu fuzję e-Kiosku ze spółka eGazety należącej pośrednio do Presspubliki.
Jaka piękna katastrofa Ruperta Murdocha z projektem "The Daily". A co z "Przekrojem"?
Kiedy Rupert Murdoch ogłaszał powstanie pierwszej gazety codziennej wydawanej tylko i wyłącznie na tablecie plany miał wielkie, bo i projekt był duży – przygotowanie projektu od zera kosztowało 30 mln dol., a każdy tydzień działalności operacyjnej wydawnictwa przynosi kolejne 500 tys. dol. kosztów. Oznaczało to więc, że „The Daily” musiałoby mieć co najmniej 520 tys. subskrybentów tygodniowo, aby wyjść na zero. Po 7 miesiącach od startu wiadomo, że projekt jest deficytowy, bo subskrybentów „The Daily” ma zaledwie 80 tys.
Polski Murdoch nie rzuca słów na wiatr - tworzy polskie imperium prasowe
Kiedy w moim wywiadzie Grzegorz Hajdarowicz dość górnolotnie stwierdził, że chce być polskim Murdochem, to czytając to wielu puszczało przysłowiowe oczko. Kiedy z rynku zeszły pierwsze dane na temat sprzedaży subskrypcji rocznych zamkniętego za szczelnym paywallem „Przekroju” – przypomnijmy: 500 abonentów rocznych w pierwszym miesiącu – wielu postawiło krzyżyk na krakowskim przedsiębiorcy. Tymczasem Grzegorz Hajdarowicz idzie w zaparte: kupił… Presspublikę, wydawcę: „Rzeczpospolitej”, „Uważam Rze”, „Parkietu” i „Życia Warszawy”. I zapowiada, że jego nowe tytuły pójdą śladem „Przekroju”.*, **
Jest drugi śmiałek po "Przekroju" - "Machina" znika z papieru
Pamiętam, że swego czasu pojawienie się miesięcznika „Machina” na rynku było sporej wagi wydarzeniem. Potem było różnie – wydawnictwo padło, potem powstało, a teraz… znika z wydania papierowego. W tym przypadku decyzja motywowana jest chyba jeszcze bardziej względami ekonomicznymi niż w przypadku „Przekroju”.
Mamy pierwsze liczby "Przekroju" po zamknięciu darmowej treści w internecie!
Wydawnictwo Przekrój właśnie ogłosiło pierwsze wyniki swojego eksperymentu z zamknięciem darmowego dostępu do treści w internecie – 2,5 tys. sprzedanych abonamentów tygodniowych i ponad 500 abonamentów rocznych w ciągu miesiąca – to wynik, który – jak czytamy w oświadczeniu przesłanym Spider’s Web – satysfakcjonuje wydawcę, zwłaszcza, że liczby te sukcesywnie wzrastają.
Usługi w internecie, czyli coraz częściej w tzw. technologicznej chmurze to przyszłość internetu – to wiemy wszyscy. Z czego jednak nie wszyscy zdajemy sobie sprawę to to, że wbrew pozorom nie są to tanie usługi. Łącznie nie są tanie, bo kilka dolarów miesięcznie za każdą z usług z osobna nie wydaje się często wygórowaną kwotą. Jeśli jednak policzyć wszystko, to rocznie możemy wydać równowartość nowego iPada 2 w najbardziej wypasionej wersji.
Było już ciemno, niewielka grupa krasnoludków - czyli ciąg dalszy "Przekrój" vs. "Newsweek" na Facebooku
Mówiłem, że potrzebny popcorn oraz cola, bo będzie dalszy ciąg małej facebookowej wojenki pomiędzy polskimi tygodnikami: „Przekrojem” oraz „Newsweekiem Polska”? Jest ciąg dalszy i muszę przyznać, że jest przeuroczy i chyba ‚zadośćuczynny’. Tym razem bowiem mamy pokaz pełnej kurtuazji, którą można chyba określić jako podanie sobie dłoni. Na zgodę.
Projekt Pianino na Słowacji pokazuje jak wdrożyć płatny dostęp do treści w internecie
W rozmowie ze mną właściciel „Przekroju” Grzegorz Hajdarowicz dowodził, że w Polsce tylko on może sobie pozwolić na zamknięcie darmowego dostępu do treści w internecie, gdyż pozostali wydawcy mają albo mono-biznesy (tj. Agora) lub są częścią zachodnich konglomeratów. Tymczasem, jak pokazuje słowacki przykład, można dogadać się by wprowadzić globalny system za dostęp do treści w internecie. I jeśli cokolwiek ma się udać na tym polu, to właśnie taki model. Nie daje on bowiem zbytniego pola manewru zainteresowanemu tym typem internetowego produktu czytelnikowi.