Oszuści chcą zmiękczyć nasze serca przed świętami. Takiej "przynęty" jeszcze nie było
Nieodebrana walizka z lotniska za 9 zł, iPhone za grosze, wysoki zysk na kryptowalutach, zwrot podatku – oszuści wiedzą, że ich potencjalne ofiary mogą zapomnieć o zdrowym rozsądku, kiedy w tle pojawi się szansa na zysk. Nowy przekręt jest jednak nieco inny, bo odwołuje się do portfeli, ale też do serc.
„Niestety sytuacja, w której obecnie się znajduję nie pozwala mi na opiekę nad małym szczeniakiem” – pisze autor ogłoszenia publikowanego w mediach społecznościowych. Sytuacja faktycznie chwyta za serce: mama, która opiekowała się psem, zmarła. Syn bądź córka w żałobie, na dodatek trzeba zająć się zwierzakiem. I to nie byle jakim, bo uroczym buldogiem francuskim.
Albo maltańczykiem. Albo innym rasowym szczeniaczkiem, którego wzrok zmiękczyłby nawet najtwardsze serca. Zdjęcia rzecz jasna załączone są do ogłoszenia.
„Śliczny szczeniaczek, małej rasy. Jak nie pokochać takiego?” – mówi w rozmowie z „Gazetą Krakowską” jedna z osób, która odpowiedziała na tego typu ogłoszenie. I straciła 100 zł. Na szczęście tylko 100 zł, bo konsekwencje mogłyby być znacznie poważniejsze.
Na czym polega przekręt?
Oszuści piszą, że zwierzaka oddają za darmo, ale za jego transport trzeba zapłacić
W końcu nie każdy może pojechać po pieska aż do Gdańska. Przesyłają link, który pozwoli opłacić podróż zwierzaka. Jak pewnie się domyślacie o żadnym transporcie mowy nie ma. Fałszywa strona służy wyłudzeniu danych i pieniędzy. Ofiara myśli, że loguje się na swoje konto bankowe, a tak naprawdę podaje oszustom na tacy poufne informacje.
Ogłoszenie może występować w różnych wariantach. Zmienia się zarówno rasa psa, jak i powód, przez którego autor ogłoszenia nie może opiekować się zwierzakiem. Zwykle jest to dramatyczna historia, np. śmierć bliskiego członka rodziny. Taki powód ma być dobrym wytłumaczeniem, dlaczego ktoś decyduje się oddać rasowego psa, którego zakup kosztuje często sporo pieniędzy, za darmo. Wyjątkowa sytuacja to i wyjątkowe ogłoszenie – ma pomyśleć ofiara, kontaktując się z osobą, która oferuje zwierzaka. Nie dość, że sama zaoszczędzi, to jeszcze pomoże! Trudno oprzeć się takiej ofercie.
O oszustwach internetowych możesz przeczytać na Spider's Web:
Na dodatek nie przez przypadek takie oferty mogą pojawić się w okresie przedświątecznym
Bardzo często zwierzęta traktowane są jako dobry prezent np. dla dzieci. Niestety ma to swoje czarne strony: po świętach okazuje się, że ochota na zabawę z pupilem mija i wtedy zwierzak sprawia więcej kłopotów niż radości. Zachęcamy, aby z pełną odpowiedzialnością i świadomością podejmować takie decyzje. A jeśli już do zakupu dochodzi, to wybierać sprawdzonych hodowców lub pewne schroniska.
Jak jeszcze się chronić? Cóż, nie wierzyć w takie historie. A już na pewno nie płacić z góry za rzekomy transport. Nie można wykluczyć, że ktoś faktycznie znajdzie się w tego typu sytuacji i rzeczywiście nie będzie w stanie zajmować się rasowym (choć nie tylko) zwierzęciem, a przy tym nie będzie mieć głowy, by angażować się w sprzedaż. Jednak takich spraw na pewno nie powinniśmy załatwiać na odległość, w ciemno.
Musimy zachować czujność w każdej sytuacji, gdy oferowany przedmiot jest dostępny w podejrzanie atrakcyjnej cenie. Nie zawsze oznacza to okazję i wyprzedaż – jest to przynęta.
Należy pamiętać także o tym, że przestępcy nie mają skrupułów. Wykorzystają każdą historię, by zdobyć nasze zaufanie i uśpić uwagę. Romantyczne uniesienia czy właśnie wzruszenie losem zwierząt to dla nich dobry motyw.