REKLAMA

iPhone i Watch sprzedają się świetnie, ale jest jedna kategoria, w której nikt nie chce sprzętów Apple'a

Apple jest królem sprzedaży smartfonów, słuchawek, zegarków, czy tabletów, ale w jednej kategorii radzi sobie naprawdę słabo. Są nią inteligentne głośniki. Wiem, że właśnie zaczęliście ziewać, ale wstrzymajcie się, bo właśnie w domowym sprzęcie może kryć się kolejna duża premiera Apple’a.

20.12.2021 16.48
apple smart home homeOS homepod tvOS apple tv
REKLAMA

W ekosystem Apple można naprawdę łatwo wsiąknąć. Jeżeli masz jeden produkt Apple'a, np. iPhone’a, to raczej nie zauważysz drastycznych przewag nad konkurencją. Jeśli jednak dodasz do tego Apple Watcha, MacBooka, iPada, czy np. ekstremalnie popularne słuchawki AirPods, szybko zauważysz, że firma Tima Cooka odrobiła pracę domową najlepiej w branży, bo sprzęty współpracują ze sobą w bardzo przemyślany i naturalny sposób.

REKLAMA

Nie wszędzie jest jednak tak różowo. Jestem właśnie na etapie przygotowywania nowego biura do zdalnej pracy i zatrzymałem się na doborze głośników. Mam MacBooka i iPhone’a, więc z ciekawości sprawdziłem ofertę Apple. Spodobały mi się malutkie głośniczki HomePod mini, ale znajomi mnie ostrzegli: do współpracy z komputerem to się w ogóle nie nadaje. Połączenie jest zrywane, sprzęt trzeba parować, a do tego bywają problemy z dźwiękiem stereo.

 class="wp-image-1666491"
Chcesz dobry głośnik Apple? Takiego nie ma, ale jest Sonos.

Dziwne jak na Apple. W takim razie może duży HomePod? Okazuje się, że ten produkt jest już wycofany. Niektóre sklepy nadal go sprzedają, ale opinie są jednoznaczne: nie ma sensu kupować tego głośnika, bo konkurencja/partnerzy Apple robią to lepiej. Najczęściej jako alternatywę wymienia się Sonosa, a w ostatnim czasie również… głośniki z Ikei marki Symfonisk, stworzone wspólnie z Sonosem.

Tak się złożyło, że Apple nie ma żadnego sensownego głośnika w ofercie.

 class="wp-image-1900355"
To nie jest sensowny głośnik.

To właśnie w tej kategorii nikt nie chce kupować urządzeń Apple. „Nikt” to oczywiście przesada, ale nie tak odległa od prawdy, bo według raportu Consumer Intelligence Research Partners, Apple ma tylko 5 proc. rynku inteligentnych głośników. Pięć procent! Dla wielu firm byłby to spory sukces rynkowy, ale taka pozycja Apple jest raczej powodem do wstydu. Dla porównania inny produkt kategorii audio, czyli słuchawki AirPods, mają ok. 38 proc. rynku.

Z tego powodu Mark Gurman, słynny analityk i dziennikarz Bloomberga specjalizujący się w tematyce Apple, w swoim nowym newsletterze przewiduje, że Apple gruntownie przebuduje kategorię domowych urządzeń audio. Według Gurmana przyszłością jest połączenie dużego iPada i HomePoda, czyli innymi słowy, inteligentny głośnik z ekranem. Takie produkty mają już w swojej ofercie lidery segmentu inteligentnych głośników, czyli Amazon i Google.

Przewidywania Gurmana nie są zupełną nowością, bo już w kwietniu pojawiły się pierwsze przecieki na temat nowych hybrydowych produktów Apple z segmentu smart home. Apple miał rozważać dwie opcje:

  • połączenie Apple TV z HomePodem, czyli zestaw audio żyjący w okolicy telewizora, z wbudowanym systemem Smart TV,
  • połączenie iPada z HomePodem, czyli zupełnie nowy ekran w domu wyposażony w głośnik.

Teraz Gurman twierdzi, że ten drugi pomysł jest bardziej prawdopodobny, a ja zastanawiam się, czy jest to dobra droga.

Czy w domu jest miejsce na dodatkowy ekran między telewizorem a tabletem?

 class="wp-image-1875507"
Amazon już ma swoje połączenie dużego iPada z inteligentnym głośnikiem.

Być może z uwagi na ogrom testowanych gadżetów nie jestem typowym konsumentem, ale jednocześnie nie wydaje mi się, bym mocno odbiegał od średniej. Mam telewizor, tablet i komputer. Mam też zestaw audio w salonie, który co prawda nie jest smart, ale ma łączność Bluetooth i wbudowanego Chromecasta, więc koniec końców mogę na nim odpalać muzykę ze smartfona, bez konieczności włączania telewizora.

REKLAMA

Gdzie w tym wszystkim jest miejsce na dodatkowy ekran? W wizji Gurmana nowy sprzęt miałby całkiem sporą przekątną, na poziomie minimum 15 cali. Do tego miałby oczywiście wbudowany inteligentny głośnik. Całość miałaby być sprzętem stacjonarnym, podłączonym do prądu.

I zastanawiam się, gdzie miałbym właściwie wstawić takie urządzenie. W salonie? To bez sensu, bo przecież już jest tam telewizor z lepszym zestawem audio. W biurze? Tu z kolei mam monitor, więc potrzebuję zwykłych głośników, a nie takich z ekranami. W kuchni? Tutaj nawet ma to sens, ale tylko jeśli ktoś sporo gotuje, bo w założeniach taki nowy sprzęt ma być przecież centrum życia domowego. Zupełnie nie jestem do tego przekonany. Uważam, że w dzisiejszym świecie nie ma już miejsca na kolejny ekran pomiędzy telewizorem a tabletem.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA