Tydzień z elektryczną hulajnogą Fiat F500-F80. Ile można wycisnąć z tego sprzętu?
Fiat F500-F80 to pierwsza oficjalnie dostępna w Polsce hulajnoga elektryczna sygnowana logo Fiata. Podobno w jakiś sposób nawiązuje do Fiata 500, ale jakoś tego nie zauważyłem. Za to jeździ się na niej bardzo przyjemnie.
Kiedy w zeszłym tygodniu dostałem hulajnogę Fiata do testów, myślałem, że przejadę się na niej 2-3 razy, tak żeby wiedzieć, co o niej napisać i tyle. W trakcie jej użytkowania odkryłem jednak, że jazda na elektrycznej hulajnodze jest całkiem fajna. Jeżdżę na niej częściej, niż myślałem, co z pewnością okaże się dobre dla czytelników zainteresowanych zakupem tego modelu. Wiem dokładnie, na co trzeba ponarzekać i co trzeba pochwalić.
Fiat F500-F80 konstrukcja
Po otworzeniu pudełka, jedyne co trzeba zrobić z hulajnogą, to dokręcić rączki do reszty konstrukcji i sprawdzić poziom naładowania akumulatora. Potem można już jeździć. Szkoda tylko że w tym modelu nijak nie reguluje się wysokości kierownicy. Nie jestem jakimś super wysokim człowiekiem, ale nawet przy moich skromnych 175 cm podczas pierwszych jazd miałem nieodparte wrażenie, że kierownica jest trochę za nisko, co przekłada się bezpośrednio na stabilność jazdy. Po tygodniu udało mi się przyzwyczaić, ale podejrzewam, że ktoś wyższy o te 5-10 cm może mieć już nie lada problem.
Kolejną rzeczą jest trochę dziwne połączenie (chociaż to włoska produkcja...) 8-calowych kół z lanymi oponami z amortyzatorem z przodu. Tzn. ja wiem, dlaczego tak jest - lane opony są znacznie trwalsze niż pompowane, a amortyzator z przodu dołożony jest z myślą o jakimkolwiek komforcie jazdy i ochronie mechanizmu składania pałąka kierowniczego. Tylko, że jest on tak twardy (amortyzator, nie pałąk), że podczas jazdy właściwie nie czuć żadnej amortyzacji. Ale bez amortyzatora byłoby jeszcze gorzej, więc nie ma co narzekać. Poza tym większość odcinków, które pokonuję elektryczną hulajnogą, ma w miarę dobrą nawierzchnię.
Do tego producent twierdzi, że dzięki prostemu mechanizmowi składania pałąka kierownicy, F80 jest super-mobilnym sprzętem. Jest, o ile złożoną hulajnogę można włożyć do bagażnika samochodowego. Noszenie 11 kg pod pachą już takie super-mobilne nie jest, ale chyba nie o to w elektrycznych pojazdach chodzi. Hulajnoga po złożeniu za to całkiem nieźle mieści się razem z właścicielem w komunikacji publicznej, więc ok - pod tym względem można powiedzieć, że jest całkiem mobilna.
Fiat F500-F80 jazda
Napisałem już, że pomimo amortyzatora z przodu jeździ się na niej bardzo twardo. Ale spokojnie - jedyna nawierzchnia, która potrafi zirytować człowieka, to kostka bauma i nierówne, stare chodniki, których na szczęście jest coraz mniej w Warszawie. Jeśli więc jeździ się nią po asfaltowych drogach rowerowych, brak większej amortyzacji nie przeszkadza. Jeśli chodzi o prędkość, to producent podaje, że F80 maksymalnie rozpędza się do 25 km/h, co pokrywa się z moimi pomiarami.
Moim zdaniem jest to optymalna prędkość dla takiej konstrukcji. Z jednej strony pozwala na bardzo sprawne przemieszczanie się po mieście, a z drugiej nie jest to jeszcze jakieś kosmiczne 40 km/h, przy których poruszanie się po drogach rowerowych byłoby już niebezpieczne dla ich innych użytkowników.
Ostatnio Tymon w swoim teście hamowania hulajnóg narzekał na słabą wydajność hamulców elektrycznych, montowanych w hulajnogach. F80 hamuje właśnie w ten sam sposób, ale… nie wiem, czy chcę na to narzekać. Tak, hulajnoga Fiata nie potrafi zatrzymać się w miejscu. Tak, zablokowanie tylnego koła w trakcie hamowania jest niemożliwe. Ale podczas normalnej, rekreacyjnej jazdy ani razu nie pomyślałem, że F80 słabo hamuje.
Co do zasięgu, to maksymalny deklarowany przez producenta wynosi 20 km. Mnie, przy masie 85 kg, udaje się pokonać bez ładowania 17 km, ale te ostatnie kilkaset metrów dzielące mnie od domu pokonuję już na ostatniej, migającej kresce baterii. Ktoś cięższy (maksymalna dopuszczalna waga użytkownika to 100 kg) musi się liczyć ze skróconym zasięgiem. Nie jest to jednak jakiś duży problem. Nawet licząc bardzo ostrożnie - F500-F80 bez ładowania spokojnie przejedzie jakieś 15 km. Na miejscu (np. w pracy), wystarczy podłączyć ją do ładowania na 3 godziny i można wracać na ponownie pełnym akumulatorze.
Podsumowanie
Bardzo polubiłem ten model hulajnogi elektrycznej. Jego największym minusem jest trochę za niskie położenie kierownicy. Brak hamulca tarczowego i kiepska amortyzacja to cechy, do których człowiek jest w stanie się przyzwyczaić. Zresztą - tak jak pisałem wcześniej - wbudowany w ten model hamulec elektryczny działa wystarczająco dobrze.
Maksymalna prędkość, jaką rozwija ta hulajnoga, jest optymalna do poruszania się po mieście, w taki sposób, żeby nie zagrażać innym użytkownikom dróg rowerowych. Sama konstrukcja hulajnogi wydaje się być solidna, ale wszyscy wiemy, że niecałe dwa tygodnie to zbyt krótki okres, żeby móc wypowiedzieć się rzetelnie w tej kwestii. Na razie jednak nic nie zaczęło trzeszczeć, nic się nie poluzowało ani nie połamało, więc na razie nie mam żadnych powodów do narzekań.
Szkoda tylko, że żaden producent nie dodaje jakiegoś fabrycznego zabezpieczenia, które pozwalałoby spokojnie parkować hulajnogi np. przed sklepem/pracą. Wtedy tego rodzaju pojazdy miałyby jeszcze więcej sensu. Niemniej jednak i tak bardzo fajnie się na nich jeździ. Model Fiat F500-F80 u oficjalnego polskiego dystrybutora kosztuje 1599 zł.