Umarło Taxify, niech żyje Bolt. Firma zmienia nazwę na taką, która będzie godna jej świetlanej przyszłości
Przyzwyczailiście się do nowego logo Taxify? To się odzwyczajcie. Taxify zmienia już nie tylko logo, ale też nazwę.
Nie tak dawno temu, w niezbyt odległej Estonii… Lekka bryza z klimatyzatora zaczepnie flirtuje z papierami na biurku szefa Taxify. Zafrapowany mężczyzna marszczy brwi i nos. Jest jak Puchatek przed drzwiami Prosiaczka – im bardziej stara się dostrzec coś ciekawego w nowym logo swojej firmy, tym bardziej tego tam nie ma. Po pokoju niesie się tylko szmer szeptu: grafiku, grafiku cóżeś mi uczynił. Dopiero nad ranem doznaje olśnienia. Nie może zmienić znów logo, bo wyglądałoby to szalenie nieprofesjonalnie, ale może przeprowadzić gruntowny rebranding. Po raz ostatni rzuca okiem na wraży obrazek, obiecując, że zniszczy go, wszystkimi dostępnymi sobie środkami.
Nowe logo, nowa nazwa, nowa przyszłość. Taxify zmienia wszystko.
Nie można zarzucić Taxify, że boi się zmian. Dopiero co firma odświeżyła swoje logo, a już je wyrzuca do kosza, w ramach kompletnego rebrandingu.
Co prawda przy całej mojej miłości do transportu publicznego w życiu nie widziałam takiego, który działałby z prędkością błyskawicy, ale przyznaję, nigdy nie byłam w Estonii. Ponoć w Tallinie jednorożce ledwie czmychają przed rozpędzonymi autobusami.
Umarł Taxify, niech żyje Bolt.
Firma zaczynała jako aplikacja służąca do gromadzenia lokalnych taksówek w jednym miejscu. Teraz jednak wyrosła z szytej na miarę swojego wieku dziecięcego nazwy. Do oferty Bolta doszły już teraz hulajnogi, a sam CEO sugeruje, że nie na tym koniec.
Zmiany, żeby nie wystraszyć obecnych klientów, będą wprowadzane stopniowo, nie spodziewajcie się więc w najbliższym czasie nowych ikonek na smartfonach.