Nauczyciele w Stanach wcielą się w zamachowców. Wszystko po to, by uniknąć dramatu
Już na wiosnę pierwsi nauczyciele w Stanach Zjednoczonych będą mogli wcielić się w sprawcę szkolnej strzelaniny. Po co? By uniknąć dramatu.
Liceum w Aztec w Nowym Meksyku, szkoła podstawowa w hrabstwie Tehama, North Lake College, szkoła podstawowa w North Park... to tylko kilka szkół, w których w zeszłym roku odbyły się strzelaniny. We wszystkich wymienionych były ofiary śmiertelne. W Stanach Zjednoczonych jest ich kilka do kilkunastu rocznie.
Stworzony przez Armię Stanów Zjednoczonych i Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego EDGE (Enhanced Dynamic Geo-Social Environment) to program, który wykorzystując symulację pozwala graczowi przenieść się między innymi w realia szkoły zaatakowanej przez strzelca. Od lat pomaga w trenowaniu między innymi policjantów i strażaków w tym, jak reagować w różnych sytuacjach zagrożenia Na wiosnę rusza zaktualizowana wersja skierowana do nauczycieli.
Nauczyciel, policjant, strzelec.
Symulator pozwala graczowi przenieść się do szkoły, w której grasuje strzelec i wcielić w jedna z trzech ról: nauczyciela, policjanta albo strzelca. To pozwala poznać różne perspektywy i różne strategie. Wcielenie się chociaż na chwilę w osobę, której celem jest zastrzelenie jak największej liczby osób, może pomóc w przyszłości przewidzieć ruchy napastnika.
W roli nauczyciela gracz ma za zadanie uratować jak najwięcej osób, znajdując najbezpieczniejsze miejsce do ukrycia się. Gra podpowiada najlepsze strategie przetrwania wyświetlając takie porady jak: zamknij drzwi, trzymaj się z dala od okien, ustaw uczniów wzdłuż ściany, znajdź przedmioty, które można wykorzystać do zbudowania barykady.
Dwie pozostałe role mają na celu zabijanie. Strzelec - jak największej liczby osób, policjant - strzelca.
Symulator strzelaniny ma jedno założenie - ma być jak najbardziej realistycznie.
Żeby stworzyć jak najbardziej realistyczną symulację, programiści zajmujący się projektem EDGE korzystali z informacji zebranych z masowych strzelanin w Virginia Tech i Sandy Hook. Postacie w grze imitują zachowanie prawdziwych ofiar masakr. Dzieci i dorośli czasami omija drzwi i wybite okna, a kiedy próbują uciec, biegają w panice.
Symulacja może korzystać też z różnych scenariuszy, żeby jak najlepiej odzwierciedlić sytuację w szkole. Na niektórych planszach jest dostępny system intercom, w innych automatyczne zamki.
Rozwiązania oparte na symulacji są od dawna wykorzystywane przez armię Stanów Zjednoczonych w celach szkoleniowych. Oddanie tego narzędzia w ręce nauczycieli może dać im większe szanse na przeżycie masakry i uratowanie uczniów. Szkoda tylko, że takie program w ogóle jest w Stanach potrzebny.