Holograficzny wyświetlacz w smartfonie RED ma być rewolucją. Wiemy, jaka firma za nią stoi
Nadchodzący RED Hydrogen będzie smartfonem i kieszonkowym systemem wideo w jednym. Jego holograficzny wyświetlacz jest kreowany na rewolucję. Wiemy, kto za nią stoi.
RED Hydrogen ma być pierwszym smartfonem z wyświetlaczem holograficznym. Producent profesjonalnych kamer wideo cieszy się świetną renomą i dotychczas nie rzucał słów na wiatr, dlatego taka zapowiedź obiecuje wiele. Oczami wyobraźni widzę hologramy tańczące nad ekranem, niczym w „wideorozmowach” prowadzonych w świecie Gwiezdnych wojen.
Miesiąc temu smartfona miał okazję zobaczyć Marques Brownlee z kanału MKBHD, który został zaproszony do siedziby firmy. Brownlee korzysta w swoich filmach z kamer RED, co jest bardzo nietypowym rozwiązaniem, ponieważ RED-y są stosowane głównie w kinematografii, i to na najwyższym poziomie. Nagrano nimi m.in. filmy Marvela.
Dzięki filmowi MKBHD poznaliśmy budowę smartfona i bardzo zaawansowany system akcesoriów, który ma szansę przekształcić urządzenie w kieszonkowy system wideo na miarę drugiej dekady XXI wieku. Jeśli RED zabiera się za sprzęt wideo, można być spokojnym o rezultaty.
Jest jednak jeden szkopuł. MKBHD nie mógł pokaazać na filmie najważniejszego elementu smartfona, czyli holograficznego ekranu. Zobaczyliśmy jedynie pierwszą reakcję youtubera na ekran, a była ona… dość umiarkowana. Ekran nie wywołał na jego twarzy wielkiego zdziwienia.
Wiemy, kto stworzy holograficzny ekran do smartfona RED Hydrogen.
Jak podaje serwis Business Wire, dostawcą holograficznych ekranów będzie firma Leia, która podpisała z RED-em strategiczne partnerstwo. Leia to firma powstała w 2014 roku po wydzieleniu się ze struktur R&D firmy HP.
Po tej informacji możemy rzucić okiem na wcześniejsze dokonania firmy. Leia opisuje się jako „lidera nanotechnologicznej i programowej rewolucji”.
Możemy też rzucić okiem na koncepcyjne wideo z maja 2015 roku.
Film nie zdradza żadnych konkretów, ale pokazuje, że w całej technologii chodzi o prawdziwie holograficzny obraz, a nie tylko trójwymiarowy. Oznacza to, że struktury mają być wyświetlane przestrzennie, nad ekranem, jak w prawdziwym hologramie. Jak Leia chce osiągnąć ten efekt? Na razie jest to wielką zagadką.
Obawiam się, że ekran smartfona RED będzie rozczarowaniem.
W tej chwili na stole są dwie opcje. RED może zaciekle bronić swojej technologii przed jakimkolwiek wyciekiem, aby premiera smartfona była trzęsieniem ziemi w branży mobile.
W pesymistycznym scenariuszu RED nie chwali się technologią, ponieważ… nie ma czym się chwalić.
Mam duże obawy, że zamiast przełomowej technologii dostaniemy kolejną wariację na temat wyświetlacza 3D. Takie konstrukcje znamy już bardzo dobrze, ale nie przyjęły się one na rynku. Już w 2013 roku HTC Evo 3D miał ekran potrafiący wyświetlać obraz 3D bez żadnych okularów. Największy sukces komercyjny ta technologia osiągnęła najpewniej przy okazji konsoli Nintendo 3DS.
Na konkrety musimy poczekać do początku 2018 roku, kiedy smartfon oficjalnie zadebiutuje na rynku. Póki co pewna jest tylko jego cena: 1195 dol. za wersję aluminiową i 1595 dol. za tytanową. Ja podchodzę do ekranu dość sceptycznie. Wolę być pozytywnie zaskoczony, niż rozczarowany.