Jesteśmy ulepieni z gwiazd, które mogły powstać w innych galaktykach
Skąd pochodzi materia wokół nas i w nas samych? Jej źródłem mogą być inne galaktyki.
Jesteśmy zrodzeni z gwiazd. To żadna nowość. Nie jest to tylko piękna metafora, ale fakt, o którym Carl Sagan pisał wyjątkowo poetycko w swoim dziele "Kosmos". Warto przywołać cytat z jego książki, bo pięknym językiem wyraża odkrycia nauki.
Naukowcy uważają, że wodór, hel, lit i beryl powstały podczas Wielkiego Wybuchu. Pozostałe, cięższe pierwiastki, zrodziły się w pierwotnych gwiazdach.
Kolejne pierwiastki powstają w procesie syntezy termojądrowej. Pierwotne gwiazdy były prawdopodobnie bardziej masywne. Znacznie wyższa była też temperatura ich wnętrza.
Temperatura jądra Słońca wynosi około 15,7 mln stopni. W gwiazdach wcześniejszych generacji mogła być kilka razy wyższa. Wodór zamieniał się w hel (tak jak obecnie w naszym Słońcu), następnie wzrastała temperatura i powstawał węgiel. Dalej możemy wymienić tlen, neon, magnez, siarkę, krzem i żelazo.
Połowa materii w naszej galaktyce może pochodzić z zewnątrz.
Zgodnie z nowymi symulacjami ewolucji galaktyk stworzonymi przez badaczy z Northwestern University w Illinois, połowa materii znajdującej się w Drodze Mlecznej może pochodzić z sąsiednich galaktyk i gromad. Autor badania mówi wręcz o kradzieży. Nośnikiem miałby być galaktyczny wiatr.
Pochodzenie materii zasadniczo się nie zmienia. Podczas wybuchów supernowych w przestrzeń wyrzucane są strumienie naładowanych cząstek. Ważne w tym wszystkim jest to, że same pierwiastki powstały w jądrach masywnych gwiazd przed ich wybuchem. Ten ostatni powodował zaś ich rozprzestrzenianie.
Badacze z Illinois podkreślają, że do tej pory nie traktowano wiatrów galaktycznych jako źródeł transferu materii między galaktykami. Uważano raczej, że rozprowadzają one ją w ich wnętrzu, ale są zbyt słabe, by nastąpiła wymiana z innymi galaktykami.
Symulacje wskazują jednak, że prędkość wiatrów galaktycznych była wyższa, niż wcześniej zakładano. Model symulował podróż materii od Wielkiego Wybuchu. Wnioski są takie, że nawet 50 proc. materii może pochodzić z innych galaktyk i gromad.
Źródłami materii w Drodze Mlecznej miały by być Mały i Wielki Obłok Magellana oraz dwie galaktyki karłowate odległe o kilkaset tysięcy lat świetlnych.
* Cytat pochodzi z książki "Kosmos" Carla Sagana w tłumaczeniu Marii Duch i Bronisława Rudaka, wydanej przez Zysk i S-ka.