REKLAMA

Super Mario dobiegnie na iPhone'a przed końcem roku. Weźmie przykład z Pokemon GO

Nintendo coraz śmielej poczyna sobie w świecie mobilnym. Po Pokemon GO przyszła kolej na Super Mario Run. Poznaliśmy wreszcie datę premiery gry i mamy dobrą wiadomość - produkcja będzie dostępna za darmo. Nie zabraknie w niej oczywiście mikropłatności.

Super Mario Run
REKLAMA
REKLAMA

Super Mario Run to gra, która powstała w ramach partnerstwa Nintendo i Apple. Postać sympatycznego hydraulika jest z nami od kilku dekad, ale do tej pory nie było mu po drodze na smartfony i tablety. To się wreszcie zmienia, a Japończycy dostrzegli wreszcie potencjał w urządzeniach mobilnych.

Super Mario Run zostało zapowiedziane kilka miesięcy temu na konferencji Apple’a podczas prezentacji iPhone’a 7.

Dla Apple’a wyłączność (nawet, jeśli będzie czasowa) na gry to nie lada gratka. Komunikat jest prosty: jeśli chcesz grać w mobilne produkcje Nintendo na smartfonie lub tablecie, to nawet nie myśl o zakupie Androida.

W App Store na iOS pojawiła się już wcześniej spora reklama Super Mario Run. Zachęcała do zapisania się na listę oczekujących, by Apple mógł poinformować chętnych o udostępnieniu gry.

Teraz poznaliśmy datę premiery Super Mario Run.

Nowa gra Nintendo zadebiutuje na iOS 15 grudnia 2016 roku - na niecały tydzień przed Świętami Bożego Narodzenia. Za równo miesiąc będzie można pograć w pierwszą oficjalną grę z hydraulikiem w roli głównej na urządzeniach z iOS.

Gra udostępniona będzie bezpłatnie, ale nie zabraknie w niej mikropłatności. Nic dziwnego - sukces Niantic i Pokemon GO pokazał, że ten model biznesowy może przynosić duże pieniądze. Nie bójcie się jednak o portfele zbyt mocno.

Jednorazowe odblokowanie Super Mario Run to koszt 9,99 dol.

REKLAMA

To nie jest wygórowana cena jak za mobilną produkcję. Co więcej, Nintendo nie będzie życzyło sobie takiej opłaty cyklicznie, a jednorazowo. Pokemon GO było pod tym względem znacznie bardziej wymagające i potrafiłem wydawać tyle… tygodniowo.

Mam tylko nadzieję, że Super Mario Run, zwłaszcza w takiej cenie w pełnej wersji, nie okaże się bublem i zapchaj dziurą, a pełnoprawną produkcją Nintendo. Oby Japończycy się postarali, bo pierwsze wrażenie robi się tylko raz.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA