- W Polsce sprawa dotyczy kilkuset klientów Samsungów Galaxy Note 7 - mówi nam rzecznik prasowy Samsunga Olaf Krynicki
Stało się. Samsung ogłosił plan zwrotów smartfonów Galaxy Note 7 w sprawie weryfikacji, czy znajdują się w nim wadliwe baterie.
O tym, jak sprawa będzie rozwiązana w Polsce i ilu klientów dotyczy, rozmawiamy z rzecznikiem prasowym Samsunga Polska, Olafem Krynickim
Przemysław Pająk, Spider’s Web: Mleko się rozlało. Samsung Galaxy Note 7 wybucha. I co teraz?
Olaf Krynicki, rzecznik prasowy Samsung Polska: Do tej pory mówimy o 35 przypadkach na całym świecie, w tym żadnym w Europie, w tym w Polsce, ale powiem Ci jedno Przemek - dla nas najważniejsze jest bezpieczeństwo klientów. Chociażby ułamek zagrożenia jest dla nas przyczynkiem do zdecydowanego działania, by zapobiec problemom. Stąd ogłaszamy program wymiany wadliwych telefonów Note 7 na nowe.
W Polsce też? Można już się zgłaszać z Note’ami 7?
Tak, już można się zgłaszać do autoryzowanych punktów serwisowych Samsunga, tych zajmujących się smartfonami, w celu weryfikacji zakupionych Note’ów 7. Lista takich punktów jest już dostępna na naszej stronie internetowej.
Czyli posiadacze Note’ów 7 przychodzą i wymieniają je na zupełnie nowe?
Nie. Tak jak mówiłem przed momentem - te telefony przejdą gruntowną weryfikację. Jeśli wszystko będzie z nimi okey, to po prostu je zwrócimy klientom. Natomiast jeśli się okaże, że bateria pochodzi z felernej partii, to klientowi zostanie wymieniony smartfon.
Zaraz, zaraz, czyli jednak nie wymieniacie wszystkich telefonów na nowe? A jak jest na innych rynkach.
Nie wiem, ja mogę mówić tylko o tym, jak będzie to wyglądało na rynku polskim.
Jaka to jest skala zjawiska w Polsce? O jakiej liczbie Galaxy Note’ów 7 mowa?
To kilkaset smartfonów.
Czy to oznacza, że do tej pory Note 7 sprzedał się w Polsce w liczbie zaledwie kilkuset egzemplarzy?
Nie, wprawdzie o wynikach sprzedaży nie mogę jeszcze mówić, ale w tym przypadku powiem, że chodzi o osoby, które już swoje Note’y 7 odebrały. Pamiętajmy, że sprzedaż ruszyła niedawno i dopiero pierwsze egzemplarze docierały do klientów. Zresztą ze względu na zaistniały problem z baterią, wstrzymaliśmy ostatnio dostawy.
Czy przewidujecie jakieś rekompensaty za zaistniały problem? Nawet jak się okaże, że Note’y 7 są bezpieczne, to przecież klienci tracą czas i ponoszą koszty dojazdu do punktu serwisowego.
Przede wszystkim bardzo serdecznie przepraszamy wszystkich klientów za kłopot, ale powtórzę - dla nas bezpieczeństwo jest sprawą bezwzględnie priorytetową. Stąd ta procedura. Na tę chwilę jedyne, o co mogę prosić, to kontakt z nami posiadaczy Note’ów 7. Wszystkie inne kwestie, w tym ewentualne formy rekompensaty, będą ustalane z klientami indywidualnie.
Zgodzisz się jednak, że ta sprawa raczej nie obije się korzystnie na wizerunku Samsunga.
To super niekomfortowa sytuacja - przyznaję, ale przy okazji jednak test naszej wiarygodności. Po prostu bez kalkulacji zgłaszamy problem i prosimy naszych klientów o wyrozumiałość. Myślę, że niewiele firm stać byłoby na to. A jeśli chodzi o wizerunek - ja jestem przekonany, że Note 7 sam się obroni. To fenomenalny produkt, na który wielu klientów czekało. Ta sprawa w ogóle tego nie zmienia.
No, ale to jest wkładanie w rękę Apple’owi argumentu o zawodności Samsunga na kilka dni przed premierą iPhone’a 7!
Doceniamy co robi konkurencja. Szanujemy jej dokonania, ale powtórzę - Note 7 sam się broni, bo to najlepszy aktualnie produkt na rynku smartfonów. Ma mnóstwo funkcji, których nie mają inne smartfony. Note 7 to telefon kompletny.
Dziękuję za rozmowę.
Dzięki Przemek.