REKLAMA

Powiedziano mi niegdyś, że szaleństwo jest częścią naszej rodziny. Czas to zakończyć

Gdy byłam małą dziewczynką, często spędzałam w swym łóżku bezsenne noce, wpatrując się w sufit i słuchając, jak ojciec krzyczał. Na matkę… Na mnie… Na kolejne nieudane arcydzieło… Wreszcie - gdy po prostu krzyczał w ciemności. Krzyk stał się moją kołysanką. I nawet wtedy, gdy mnie zabrali, krzyk nie ucichł.

Recenzja Layers of Fear: Inheritance - DLC lepsze od gry
REKLAMA
REKLAMA

Powróciłam do swojego rodzinnego domu po długich latach. Już jako dorosła kobieta, której wmówiono, że szaleństwo jest częścią naszej rodziny. Szalony miał być mój ojciec - wielki malarz, który popadł w alkoholizm, a potem diabelny obłęd. Szalona miała być moja matka - piękna kobieta, muza swego męża, tragicznie oszpecona w wypadku. Szalona mogę być również ja. W końcu jak ćmę do lampy przyciąga mnie ta upiorna posiadłość, w której zaznałam tyle bólu.

Layers of Fear: Inheritance 22 class="wp-image-513108"

Layers of Fear: Inheritance to MOJA historia. Opowieść córki szalonego malarza, wracającej rozliczyć się z demonami przeszłości.

Wcześniej ludzie mogli zakosztować opowieści mojego ojca. Bardziej przerażającej, bardziej pogmatwanej, trudniejszej w ocenie i trudniejszej w rozeznaniu, co prawdziwe, a co nie. Moja historia jest krótsza, ale lepiej opowiedziana. Nie jestem szalona jak ojciec. Nie upajam się alkoholem do nieprzytomności. Nie mam majaków i omamów. Wiem, co robię. Wiem, co widzę. Wiem, co czuję.

Moja opowieść nie ma was przestraszyć. Ma wam wytłumaczyć, jaka tragedia rozegrała się w domu sławnego malarza. JEGO horror zamienia się w MOJĄ chodzoną opowieść, z zaledwie kilkoma momentami, w których serce mocniej uderzy wam w piersi. To źle? Amatorzy dreszczowców mogą tak myśleć. Dla mnie to miła odmiana od omamów mego ojca, powtarzalnych i męczących.

Layers of Fear: Inheritance 18 class="wp-image-513107"

W przeciwieństwie do okrutnego malarza, łatwiej mnie polubić. Łatwiej się ze mną utożsamić. Łatwiej przeżywać to, co ja przeżywałam, widząc rodzinne kłótnie, lamentującą matkę i pijanego, odbijającego się od ścian ojca. Moja perspektywa to perspektywa człowieka z krwi i kości. Nieraz zbyt małego, aby dosięgnąć półki, ale na tyle dużego, aby odróżnić krew od czerwonej farby, wodę od łez.

Chociaż w ponurym domu spędziłam wiele lat, wydarzenia zatarły się w mojej pamięci. Czasami nic nie pamiętam. Albo nie chcę pamiętać.

Przechodząc od jednego zrujnowanego pokoju do drugiego, nawiedzają mnie zjawy niekompletnych wspomnień. Nie zawsze pamiętam, po stronie którego rodzica stawałam. Nie zawsze pamiętam, czy chciałam się przypodobać wymagającemu ojcu, czy żyć jak inne dzieci, uciekając w świat zabawek i wymyślonych przyjaciół. Może wy pomożecie mi przypomnieć, jakich wyborów dokonałam.

Layers of Fear: Inheritance 42 class="wp-image-513114"

To bowiem wybory są najważniejszą częścią moich wspomnień, najważniejszą częścią Layers of Fear: Inheritance. Od nich zależy, jak skończy się powrót do opuszczonego domu, który odziedziczyłam w spadku. Od nich zależy, jak zapamiętam ojca i matkę. To owe decyzje wpłyną na to, jak ostatecznie zapamiętam katusze w domostwie. A może to nie były katusze? Może wcale nie jest tak, jak pisali w brukowcach i jak plotkowali za plecami?

Jedno jest pewne - pomimo smrodu, zniszczonych półek, szczurów i pleśni, w dziwny sposób dobrze jest wrócić do tego miejsca. Dobrze jest spojrzeć na nie jeszcze raz, ale z zupełnie innej, nowej, bardziej klarownej perspektywy. To, co mam do opowiedzenia, jest ciekawsze od bajań mojego ojca, który zaczął widzieć świat w dosyć… niecodziennym wydaniu. Mówiąc oględnie.

Nim otworzę ostatnie drzwi, prowadzące do mojego pokoiku, jeszcze raz sprawdzę piwnicę i jeszcze raz przeszukam szafy. Mam wrażenie, że rozpadający się dom skrywa więcej sekretów, niż pozornie się wydaje. Pomimo zaduchu atakującego nozdrza, przyjemnie spojrzeć na historię malarza, mego ojca, z nowej perspektywy.

OD AUTORA:

Inheritance to DLC do polskiego horroru Layers of Fear. Jeżeli podobała się wam podstawowa wersja gry, dodatek to pozycja obowiązkowa. Jest znacznie ciekawszy i lepiej poprowadzony narracyjnie od głównej osi fabularnej. Wielka w tym zasługa żeńskiej bohaterki, córki szalonego malarza, która powraca w rodzinne strony, aby rozprawić się z przeszłością i wspomnieniami.

Layers of Fear: Inheritance 26 class="wp-image-513110"

Co świetne, Layers of Fear: Inheritance pozwala graczowi na własną kreację wspomnień kobiety. W zależności od podjętych wyborów, dostaniemy jedno z kilku zakończeń, które ostatecznie zamykają tragiczną historię rodziny artystów.

Co mi się spodobało:

  • DLC lepsze od podstawowej wersji gry
  • Dobra narracja, której brakowało "podstawce"
  • Udany pomysł z perspektywą dziecka
  • "Malowany świat"
  • Wiele sekretów i różne zakończenia

Co mi się nie podobało:

  • Króciutkie doświadczenie
  • Miejscami zbyt mało czasu na podjęcie decyzji/wykonanie akcji
  • Inheritance zawodzi jako horror
  • Bardzo nierówna oprawa wideo
  • Produkcja głównie dla fanów podstawowej wersji gry

Layers of Fear: Inheritance zawodzi jako horror. Jest za to świetnym uzupełnieniem historii. Zamiast strasznych momentów mamy spójną historię, a zamiast powtarzalnych lokacji, intensywne doświadczenie na 2 - 3 godziny. To zdecydowanie nie jest produkcja dla każdego.

REKLAMA

Jeżeli jednak odnaleźliście przyjemność w podstawowej wersji gry, musicie wiedzieć, że w Inheritance jest znacznie ciekawiej.

PS Mam nadzieję, że nie przeszkadzała wam forma moich wrażeń z gry. Jestem świeżo po drugim przejściu DLC i atmosfera dodatku mocno się mi udzieliła.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA