Galaxy Note - smartfony, które wymusiły na Apple niespodziewane zmiany
Obecnie zdecydowana większość smartfonów jest wyposażona w wyświetlacze o przekątnej większej niż 5 cali. Jednak warto pamiętać, że jeszcze kilka lat temu tego typu urządzeń po prostu nie było na rynku. Sytuacja ta diametralnie się zmieniła za sprawą jednej rodziny sprzętów - Samsung Galaxy Note.
Sukces serii Galaxy Note sprawił, że nawet Apple musiał się ugiąć i zaczął stosować w swoich smartfonach większe ekrany. Zaś wyśmiewany przez szefa Apple rysik dzisiaj jest dumnie sprzedawany w sklepie Apple, jako dodatkowe wyposażenie dla iPadów Pro - najlepszych tabletów w ofercie firmy.
Jak to się zaczęło i jak w poszczególnych etapach wyglądała koreańska rewolucja z wielkim ekranem i rysikiem w tle? Oczywiście od pierwszego modelu Galaxy Note, który zadebiutował w 2011 roku.
Choć na dobrą sprawę Samsung rozpoczął krucjatę o większe ekrany już wcześniej. W czasach, gdy fani Apple'a wysyłali sobie powyższą grafikę przekonującą, że przekątna długości 3,5-cala w smartfonie jest idealna do obsługi kciukiem, Samsung zaprezentował Galaxy S II ogromnym jak na tamte czasy ekranie - 4,3-cala. To co zrobił z linią Note było jeszcze odważniejszym krokiem.
Wydaje mi się, że pierwszego Samsunga Galaxy Note testowałem zaledwie parę miesięcy temu, ale od tego czasu minęło już 5 lat. Trzeba uczciwie przyznać, że kilka tygodni po swojej premierze urządzenie to budziło znacznie większe zainteresowanie niż urządzenia produkowane przez Apple. Gdy używałem tego sprzętu w komunikacji miejskiej, wielokrotnie byłem zaczepiany przez innych pasażerów. Pytali mnie, gdzie mogą kupić taki telefon, ile kosztuje, jak działa i czy w ogóle da się tego używać.
Tak, zdecydowanie dało się tego używać. Mimo że pół dekady temu smartfony nie były tak smukłe jak obecnie, a 5,3-calowy phablet uważany był za istną patelnię, to pierwszy Note spodobał się użytkownikom, którzy kupili aż 10 milionów egzemplarzy tego urządzenia. O tym, jak nowatorski był to sprzęt, może świadczyć fakt, że Samsung do końca nie wiedział, jak nazwać kategorię, do której należy. Rozważano nazwy, takie jak tabfon lub phablet. Wygrała ta druga, ale po kilku latach i ona została praktycznie zapomniana, ponieważ smartfony bardzo przez ten czas urosły.
Jak Samsung Galaxy Note prezentował się pod kątem specyfikacji? Fenomenalnie! W końcu był starszym bratem topowego Samsunga Galaxy S II. Komponenty zastosowane w pierwszym phablecie na rynku to ekran Super AMOLED o rozdzielczości 1280x800 pikseli chroniony przez szkło Corning Gorilla Glass, dwurdzeniowy procesor Exynos 4210 o częstotliwości pracy 1,4 GHz, 1 GB RAM, 16 lub 32 GB pamięci flash oraz aparat z matrycą 8 Megapikseli, który potrafił rejestrować obraz w rozdzielczości FullHD. Całość działała pod kontrolą systemu Android 2.3 Gingerbread z nakładką TouchWiz 4.0. Dziś te parametry mogą budzić co najwyżej uśmiech politowania, ale w dniu premiery urządzenia były naprawdę zachwycające.
Samsung Galaxy Note nie był jednak zwykłym smartfonem. Urządzenie to było reklamowane jako idealny asystent w pracy. Wszystko za sprawą rysika S-Pen, który pozwalał na łatwe zaznaczanie konkretnych elementów na ekranie i łatwe robienie notatek. Pamiętajmy, że Samsung zdecydował się na wprowadzenie tego sprzętu w czasach, w których każdy jak mantrę powtarzał słowa Steve’a Jobsa o tym, że rysiki nie mają sensu w urządzeniach mobilnych. Koreańczycy zdecydowali się w końcu powiedzieć “sprawdzam” i… wygrali tę rundę rozgrywki.
Dodajmy jescze dla porządku, że przytyk Jobsa w stronę rysików dotyczył konieczności ich wykorzystania w smartfonie do obsługi podstawowych funkcji telefonu, jak dzwonienie i pisanie SMS-ów, a nie rysowania jak ma to miejsce np. w iPadzie Pro.
Pierwsze urządzenie z serii Galaxy Note było próbą stworzenia nowej gałęzi rynku, a na jego wyniki sprzedaży nie można było narzekać, jednak to dopiero druga wersja urządzenia przekonała do siebie naprawdę sporą liczbę użytkowników. Dowodem na to jest fakt, że Samsung Galaxy Note II w ciągu zaledwie dwóch miesięcy trafił do 5 milionów klientów. Był to wynik pięciokrotnie lepszy niż w przypadku poprzednika. Samsung nie zdecydował się na wprowadzenie ogromnych zmian w swoim urządzeniu. Zamiast tego znacznie poprawił jego specyfikację.
Co się zmieniło? Przede wszystkim zastosowano większy, 5,5-calowy wyświetlacz Super AMOLED o rozdzielczości 1280x720 pikseli. Jak widać, zmieniły się proporcje ekranu, dzięki temu sprzęt stał się węższy i wyższy. Był też delikatnie cieńszy. Trend ten zresztą został zachowany w kolejnych latach i niemal każdy następny Samsung Galaxy Note był cieńszy, wyższy i węższy i oferował coraz większy wyświetlacz. Ot, postęp. Poza tym zastosowano tu czterordzeniowy procesor Exynos 4412 o częstotliwości pracy 1,6 GHz, 2 GB RAM oraz 16, 32 lub 64 GB pamięci flash. Urósł też akumulator, którego pojemność teraz zamiast 2500 wynosiła 3100 mAh. Sprzęt działał pod kontrolą Androida 4.1 Jelly Bean.
Największy wyróżnik Samsunga Galaxy Note II? Była nim funkcja Air View, która pozwalała na operowanie telefonem bez dotykania jego wyświetlacza. Później została wdrożona w smartfonie Samsung Galaxy S4 i jest dostępna do dziś. Z czasem, jako aktualizacja, wdrożona została również wdrożona możliwość uruchamiania kilku aplikacji w oknach. Niestety na początku działała ona tylko z preinstalowanymi programami. Oba rozwiązania rozwijane i stosowane są do dziś.
Och, cóż to był za sprzęt! Gdybym miał wymienić najbardziej wyróżniającego się, dopracowanego oraz interesującego przedstawiciela serii Samsung Galaxy Note, powiedziałbym właśnie o tym smartfonie. Uwagę zwracała przede wszystkim tylna obudowa urządzenia, która wyglądała jak naturalna skóra. Jeżeli ktoś miał wątpliwości co do tego, że phablety Samsunga są urządzeniami biznesowymi, Samsung Galaxy Note 3 je w pełni rozwiał. Początkowo żałowałem, że zamiast naturalnej skóry Koreańczycy zastosowali jej plastikową imitację, ale przykład LG G4 pokazał, że tak mało trwały materiał niespecjalnie nadaje się do urządzeń mobilnych.
Podziw budziła również ergonomia i przemyślana budowa urządzenia. Samsung poszedł tu na całość i zdecydował się na zmniejszenie praktycznie wszystkich wymiarów oraz wagi urządzenia. Niby nie jest to nic imponującego, ale należy pamiętać o tym, że Galaxy Note 3 miał ogromny wyświetlacz Super AMOLED o przekątnej 5,7”, który został pokryty szkłem Corning Gorilla Glass 3. Samsung zdecydował się też na zwiększenie jego rozdzielczości do 1920x1080 pikseli.
Inne parametry to układ Snapdragon 800, 3 GB pamięci RAM oraz 32 lub 64 GB pamięci flash. Jeśli ktoś kupił to urządzenie w 2013 roku, może go komfortowo używać do dziś. Delikatnie, do poziomu 3200 mAh podniesiono też pojemność akumulatora i zastosowano lepszy aparat o rozdzielczości 13 Megapikseli. Samsung zdecydował się też na użycie nowego złącza ładowania microUSB 3.0, które było bardzo szybkie, kompatybilne z poprzednim standardem microUSB 2.0 i... bardzo brzydkie. Nigdy nie wrócono do pomysłu stosowania go. Dodatkowo, Galaxy Note 3 jako pierwszy przedstawiciel serii obsługiwał bezprzewodowe ładowanie.
Smartfon działał pod kontrolą Androida 4.3 Jelly Bean wzbogaconego o nakładkę Samsunga. System ten wspaniale współpracował z rysikiem z dodatkowym przyciskiem. Po naciśnięciu go pojawiało się specjalne menu z funkcjami dedykowanym temu akcesorium. Jedną z nich był schowek, w którym można było robić niezbędne notatki.
Samsung Galaxy Note 3 Neo
Ten model pojawił się kilka miesięcy po Samsungu Galaxy Note 3 i był jego uboższą wersją. W wielkim skrócie, zastosowano tu stylistykę i funkcje systemowe Samsunga Galaxy Note 3 oraz podzespoły znane z wydanego rok wcześniej modelu. Było przeznaczone dla użytkowników poszukujących przede wszystkim wyglądu i ciekawych funkcji, a nie mocy obliczeniowej.
Model ten może wydawać się nudny. W końcu już przy okazji Samsunga Galaxy Note 3 Koreańczycy odnaleźli dobrą drogę rozwoju swojej serii dużych urządzeń. Właśnie dlatego postanowili trzymać się raz obranej drogi i postawili na sprawdzone rozwiązania. Samsung zdecydował się na ponowne zastosowanie plastikowych plecków udających skórę. Cieszyło za to zastosowanie metalowych ramek. Tym razem minimalnie zwiększono też wymiary i wagę urządzenia.
Jednak w zamian za to Samsung zastosował nieco lepsze podzespoły. Między innymi ponownie podbił rozdzielczość 5,7-calowego wyświetlacza Super AMOLED (pokrytego Corning Gorilla Glass 4), tym razem do 2560 x 1440 pikseli. Oprócz tego zastosował ośmiordzeniowy procesor Exynos 5433 lub Snapdragon 805, 3 GB RAM oraz 32 GB pamięci flash. Prawie nie zmienił się akumulator, którego pojemność w tym przypadku wynosiła 3220 mAh. Samsung zrezygnował z udziwnionego portu ładowania i powrócił do standardowego microUSB 2.0. Zastosowano też trochę lepszy aparat z matrycą o rozdzielczości 16 Megapikseli.
Podobna wielkość obudowy i ekranu, niemal identyczna wydajność oraz delikatnie większy wyświetlacz. Jeżeli ktoś miał Samsunga Galaxy Note 3, nie musiał wymieniać go na nowsze urządzenia. Najzwyczajniej w świecie nie miało to sensu, przynajmniej według mnie. Zresztą, tego smartfonu można komfortowo używać do dzisiaj, o ile oczywiście nikogo nie razi dosyć plastikowa obudowa.
Samsung doskonale wiedział o tym, że Galaxy Note 4 minimalnie różnił się od swojego poprzednika, wydał więc model Galaxy Note Edge. Sprzęt ten był Samsungiem Galaxy Note 4 z nieco mniejszym akumulatorem oraz 5,6-calowym ekranem zakrzywionym na jednej krawędzi. Rozwiązanie to nie było szczególnie użyteczne i służyło przede wszystkim do szybkiego uruchamiania najbardziej potrzebnych skrótów.
Osobiście nie byłem jego zwolennikiem, ponieważ znacznie podwyższało cenę telefonu, nie było przydatne, a niekiedy wręcz potrafiło przeszkadzać podczas używania sprzętu. Wielokrotnie zdarzyło mi się niechcący zahaczyć o zakrzywioną część wyświetlacza i uruchomić niepotrzebne w danym momencie programy. Niemniej jednak, jeżeli ktoś pod koniec 2014 roku chciał mieć urządzenie inne niż wszystkie inne dostępne na rynku, powinien kupić właśnie Samsunga Galaxy Note Edge.
Poprzedni, 2015 rok był dla Samsunga czasem ogromnych zmian. Wcześniej koreańskie urządzenia uchodziły za telefony solidne, dobrze działające, ale wykonane zupełnie nieadekwatnie do swojej ceny. W tych słowach było sporo racji. Właśnie dlatego Koreańczycy zdecydowali się na rewolucję i wprowadzili Samsungi Galaxy S6 oraz S6 Edge, które były wykonane nie z plastiku, ale metalu i szkła. Urządzenia te można tylko kochać lub nienawidzić. Trzeba przyznać im jedno: wyróżniają się z tłumu. Po latach walki z Apple w końcu to koreańskie sprzęty są o wiele ładniejsze od konkurencji i budzą pożądanie klientów.
Trzeba przyznać, że zeszłoroczna premiera dwóch dużych modeli Samsunga była sporym zaskoczeniem. O ile po Samsungu Galaxy S6 Edge+ można było się spodziewać, że będzie wyraźnie nawiązywał do modeli wydanych kilka miesięcy wcześniej, to Galaxy Note 5 był wielką niewiadomą. Wszyscy spodziewali się zupełnie innego, biznesowego telefonu, a zamiast tego otrzymali powiększonego, płaskiego Galaxy S6 z rysikiem. To z grubsza tyle. Samsung Galaxy Note 5 był dla modelu S6 dokładnie tym, czym dla modelu S6 Edge był S6 Edge+. Większym, nieco młodszym bratem. To tyle.
Jeżeli chodzi o podzespoły, zastosowano tu ośmiordzeniowy procesor Exynos 7422 wykonany w 14-nanometrowym procesie technologicznym. Miał on cztery wydajne rdzenie Cortex-A57 2,1 GHz oraz cztery energooszczędne rdzenie Cortex-A53 1,5 GHz. Z układem tym współpracowały 4 GB RAM oraz 32/64 GB pamięci flash, której nie dało się rozszerzyć. Ekran urządzenia to 5,7-calowy wyświetlacz Super AMOLED o rozdzielczości 2560x1440 pikseli, oczywiście pokryty najnowszym Gorilla Glass. Oprócz tego zastosowano akumulator o pojemności 3000 mAh. Całość działała pod kontrolą Androida 5.1. Model ten sprawił, że zacząłem wątpić w sens istnienia serii Galaxy Note i zacząłem podejrzewać, że Samsung chce po prostu uśmiercić swoją linię phabletów.
Jeżeli jednak Samsung planuje to zrobić, to jeszcze nie w tym roku. Wiemy bowiem, że już za 2 sierpnia na rynku zadebiutuje Samsung Galaxy Note 7. Co się stało z modelem Galaxy Note 6, spytacie? Otóż uznano, że serie Galaxy S oraz Galaxy Note powinny mieć ten sam numerek, by lepiej określić generację sprzętu. Rozwiązanie to jest wyjątkowo logiczne i sprawi, że klient będzie lepiej orientował się w rynku. Co wiemy o nowym urządzeniu? Prawdopodobnie Galaxy Note 7 będzie większym bratem modelu Galaxy S7, wyposażonym w kilka dodatkowych podzespołów i funkcji. Jakich dokładnie? Tego dowiecie się z tekstu Łukasza Kotkowskiego, w którym opisał nieoficjalne doniesienia dot. Samsunga Galaxy Note 7.
My zaś możemy obiecać, że już w dniu premiery opowiemy wam znacznie więcej o tym sprzęcie, być może zobaczycie go na przygotowanym przez nas materiale wideo. Dlatego pamiętajcie, by drugiego sierpnia trzymać rękę na pulsie, wejść na Spider’s Web i kanał Spider’s Web TV na YouTubie i razem z nami przeżyć premierę tego urządzenia. Phabletu, tabfona lub po prostu smartfona, którego poprzednik do góry nogami wywrócił mobilny rynek i udowodnił, że duże ekrany to coś, co jest naprawdę potrzebne użytkownikom.
Czytaj również: