Co potrafi smartfon za 260 zł?
Doogee X5 Pro kosztuje mniej niż 400 zł. Mi udało się go kupić w promocji i zapłaciłem tylko 260 zł. Co potrafi telefon, który kosztuje tak niewiele, a w nazwie ma dopisek Pro?
Mimo że dużo w tej recenzji narzekania, to najważniejsze, co możecie z niej wynieść, to stwierdzenie, że za ok. 350 zł można mieć świetnego smartfona. Doogee X5 Pro jest świetny do internetu, aplikacji i komunikacji, ale słaby do robienia zdjęć i... pod względem wyglądu bardzo mu daleko do wyglądu premium.
Specyfikacja Doogee X5 PRO:
- Procesor: 4-rdzeniowy MTK6735p 1.0 GHz 64bit
- GPU: ARM Mali-720 MP1 600 MHz
- RAM: 2 GB
- Pamięć wbudowana: 16 GB
- System: Android 5.1
- Zakres: FDD-LTE Band 1/3/7/20 (B1:2100,B3:1800,B7:2600,B20:800MHz) WCDMA 850/900/1900/2100MHz & GSM 850/900/1800/1900MHz
- Karta SIM: Dual SIM (microSIM)
- Ekran : 5.0 cali 720p IPS
- Aparat przód: 2 MPx (interplowany do 5 MPx)
- Aparat tył: 5 MPx (interpolowany do 8 MPx)
- Akumulator: 2400 mAh
- Wymiary: 143x72x8,8 mm
- W zestawie: telefon X5 PRO, kabel USB, ładowarka sieciowa
Odstający plastik
Doogee X5 Pro wygląda generycznie, tzn. jest najprostszym prostokątnym blokiem z plastiku z dotykowymi przyciskami z dołu i przyciskami głośności oraz odblokowywania z prawej strony.
Niestety cała konstrukcja jest dość słabo spasowana, przez co trzeszczy pod palcami. Tylna klapka schodzi zdecydowanie zbyt łatwo i obawiam się, że już niedługo sama będzie spadać z urządzenia. Klapka bardzo łatwo łapie też odcinki palców, przez co jej utrzymanie w czystości należy do dużych wyzwań.
Ambiwalentny ekran
Pierwszą niespodzianką jest całkiem dobry ekran IPS 720p, który generuje przyjemne kolory mimo generalnej brzydoty menu. Jeśli chodzi o kąty widzenia, to nie wyróżnia się na minus względem testowanych przeze mnie równolegle modeli za ok. 1000 zł.
Niestety pisanie za jego pomocą nie należy do najprzyjemniejszych doświadczeń. Jest zauważalny lag pomiędzy przyciśnięciem literki, a jej pojawieniem się na ekranie. Nie dyskwalifikuje to jednak telefonu, a mniej wymagający użytkownicy będą mogli się do tego przyzwyczaić.
Przejść do porządku dziennego nie mogłem zaś z wykrywaniem dotyku. Ekran radzi sobie tylko z dwoma punktami, które na dodatek musza być dość daleko do siebie. Na poniższych zrzutach ekranu możecie zobaczyć najbardziej dokładne rozpoznanie dwóch palców. Zbliżenie ich do siebie powodowało, że ekran wykrywał już tylko jeden punkt nacisku.
Jak wiele chińskich telefonów, tak i Doogee przyjeżdża do klienta z folią, która od razu naklejona jest na ekran.
Bardzo wygodne jest wyposażenie X5 Pro w obsługę gestów na zablokowanym ekranie. Każde z pociągnięć palcem można dowolnie konfigurować, aby szybko otworzyć aparat czy kalendarz.
Przeciętna kamera
Oba aparaty mają interpolowane matryce i jakość robionych nimi zdjęć nie należy do najwyższych. To poziom sprzed dobrych 5 lat w świecie smatfonowym. Zdjęcia przy dobrym świetle można jeszcze przełknąć, ale pod wieczór lepiej nie wyciągać smatfona do robienia zdjęć, bo i tak nie będzie na nich niczego widać.
Działanie algorytmów odszumiających widać na każdym zdjęciu nawet przy niewielkim przybliżeniu.
Niesamowita szybkość
Sądziłem, że przesiadka z flagowców na model za kilkaset złotych będzie drogą przez mękę. Tymczasem wcale tak się nie stało. Największym zaskoczeniem była szybkość Doogee X5 Pro. Smartfon bardzo rzadko potrzebował chwili, aby się na czymś zastanowić. Przełączanie pomiędzy aplikacjami, przeglądanie internetu czy nawet gry – nic nie stanowiły przeszkody dla tego telefonu, który – przypomnę – kupiłem na 260 zł!
Akumulator znika w oczach
Niestety tak świetna wydajność podczas codziennego użytkowania ma również swoje ciemne strony, a mianowicie czas pracy na jednym ładowaniu akumulatora. Spadający licznik naładowania może przyprawić o ból głowy jeśli wyszliście z domu na dłuższą chwilę bez powerbanku.
Mój rekord rozładowania pełnej baterii (Wi-Fi, GPS, Bluetooth włączone, ekran z maksymalną jasnością) to 2 godziny. Niestety akumulator ładuje się w podobnym czasie.
Brzydki system
Doogee jest rekordzistą w jeszcze jednym zestawieniu – brzydoty interfejsu. Zerknijcie tylko na poniższe screeny – dobór kolorów i dziwne przekształcanie ikon sprawiają, że ekran główny i menu są odpychające.
Doogee X5 Pro zdarza się też mieszać wersje językowe. Niekiedy natrafimy na komendy po angielsku albo przyciski z chińskimi znaczkami.
Poza tymi niedogodnościami system śmiga aż miło.
(Prawie) zero problemów z łącznością
Doogee X5 Pro bardzo szybko znajduje sygnał GPS, Wi-Fi, a problemy pojawiają się jedynie kiedy korzystałem z LTE. Nawet w centrum Warszawy telefon bardzo często przełączał się do 3G. Samo LTE jest jednak świetnym bonusem w tej półce cenowej – podobnie jak obsługa NFC.
X5 Pro może obsługiwać dwie karty microSIM, a także kartę pamięci jednocześnie. Jest to duża zaleta w stosunku do pojawiających się coraz częściej hybrydowych dual-SIM-ów, gdzie aby rozszerzyć wbudowaną pamięć trzeba zrezygnować z jednej kary SIM.
Jakość rozmów jest poprawna, choć moi rozmówcy narzekali, że słychać mnie cicho w porównaniu do rozmowy na innych telefonach.
Niziutka cena
Doogee X5 Pro kupiłem na niemieckim Amazonie za 60 euro, czyli ok. 260 zł. Była to promocja bo cena regularna wynosi 87 euro, czyli 380 zł. Tymczasem w Chinach, a konkretnie na Gearbest telefon można dostać za 91 dol., czyli 347 zł, ale możemy tu jeszcze ponieść koszt VAT-u.
Telefon można również nabyć w polskiej dystrybucji za 479 zł.
Kupować?
Doogee X5 Pro kupiłem impulsywnie - trafiłem na okazję i zamówiłem. Byłem niesamowicie zaskoczony, jak wiele można wycisnąć z tak taniego telefonu. Jeśli będziemy nim chcieli zastąpić droższy telefon, w którym coś się nam zepsuło, to będziemy musieli się przygotować na kilka ustępstw. Nie zrobimy dobrych zdjęć i ze względu na niewydajny akumulator nie poserfujemy po internecie zbyt długo. Jednak całokształt doświadczenia korzystania z tego smartfona nie będzie wcale taki zły, jak mogłaby wskazywałać cena.
Wkroczyliśmy w piękną erę. Urządzenia, na których można wygodnie, mobilnie konsumować treści są dostępne praktycznie na każdą, nawet mało zamożną polską kieszeń.