Głośny dźwięk 7.1, brak kabli i szokująca redukcja szumów. Headset Turtle Beach Elite 800 - recenzja Spider's Web
Gdy zestaw słuchawkowy dedykowany grom kosztuje ponad 1200 złotych, możesz liczyć, że „Elite” będzie czymś więcej niż tylko napisem na opakowaniu. Tak jest w przypadku najnowszych słuchawek coraz bardziej popularnego w Polsce producenta Turtle Beach – Elite 800.
W Turtle Beach postanowili powalczyć o zasobnych w portfelach, konsolowo zorientowanych graczy. Zestaw słuchawkowy Elite 800 to kolejny wysokobudżetowy sprzęt, który można podłączyć do PlayStation 4, Xboksa One (wymaga oddzielnej przejściówki), komputera PC oraz handheldów i urządzeń mobilnych. Z najdroższym headsetem tego producenta spędziłem wiele długich godzin i poznałem kilka niesamowitych rozwiązań, które z chęcią zobaczyłbym w ofercie konkurencji.
Ciężkie, solidne, ale nie do końca premium.
Słuchawki Turtle Beach Elite 800 w żaden sposób nie odznaczają się na tle pozostałych headsetów z najnowszej linii tego producenta. To połączenie elegancji i nowoczesności, bez zbędnych dodatków i podświetleń. Surowe i chłodne rysy nadają słuchawkom uniwersalności i sprawiają, że te będą dobrze wyglądać w nowoczesnych salonach. Dzięki Bogu, producenci nie poszli w futurystyczny, ostry i tandetny design charakterystyczny dla urządzeń dedykowanych komputerowym e-sportowcom. Elite 800 dostaje za to sporego plusa.
Z drugiej strony, uczucie plastikowości może wydawać się nieco rozczarowujące przy słuchawkach za 1200 zł. Zabrakło jakiś aluminiowych, połyskujących elementów, dzięki którym Elite 800 rzucałyby się w oczy. Słuchawki są bardzo, bardzo stonowane. Zarówno, jeżeli chodzi o rysy i kształt, jak również współgrającą z PlayStation 4 paletę kolorystyczną. Wcześniej wspomniane doświadczenia „premium” czuć dopiero po włączeniu słuchawek i usłyszeniu przestrzennego dźwięku.
Osoby cierpiące na częste bóle skroni oraz bóle migrenowe powinny wiedzieć, że Turtle Beach Elite 800 mocno przylegają do głowy. Słuchawki osadzają się bardzo stabilnie i nie ma żadnej siły we wszechświecie, która mogłaby je strącić. Gwałtowne potrząsanie głową, nagłe obracanie się, wstawanie i siadanie – podczas wykonywania tych czynności headset leży jak przyklejony. Dla większości graczy będzie to świetna wiadomość. Jeżeli jednak potrzebujesz delikatnych słuchawek, Elite odpadają na starcie.
Od razu czuć, że Turtle Beach Elite 800 mają za zadanie całkowicie odizolować gracza od dźwięków zewnętrznego świata. Słuchawki nie tylko leżą solidnie na głowie, ale posiadają również naprawdę duże nauszniki. Większe, niż moje gigantyczne uszy, co nieczęsto się zdarza. Obszyta skórą gąbka nausznika jest bardzo gruba i skrywa całe ucho, szczelnie zamykając je w tubie wirtualnego dźwięku przestrzennego.
Przekaźnik ze stacją dokującą robi świetne wrażenie. Głównie za sprawą bezprzewodowego ładowania.
Zestaw słuchawkowy Turtle Beach Elite 800 łączy się z konsolą/PC za pomocą przekaźnika, służącego jednocześnie za zewnętrzną kartę dźwiękową oraz stację dokującą dla słuchawek z wbudowanym mikrofonem. Wychodzący z przekaźnika kabel USB odpowiada za doprowadzenie energii, z kolei kabel optyczny – za doprowadzenie dźwięku. W zestawie znajduje się ponadto złącze mini-jack, dzięki któremu słuchawki zadziałają z praktycznie każdym urządzeniem mobilnym.
Stacja dokująca robi świetne pierwsze wrażenie. Wszystko za sprawą metody ładowania bezprzewodowych słuchawek. Wystarczy osadzić headset w przekaźniku. To w zasadzie wszystko – magnetyczne zatrzaski robią swoje, my z kolei możemy zapomnieć o całym okablowaniu, ładowarkach i zajętych gniazdkach. Olbrzymi komfort i bardzo estetyczne, nadające się do nowoczesnego salonu rozwiązanie. Przekaźnik wygląda elegancko i dobrze komponuje się z resztą domowych sprzętów elektronicznych.
Niestety, ładowanie za pomocą stacji dokującej ma jeden, poważny minus – nie możemy wtedy używać słuchawek. Jeżeli bateria zostanie całkowicie rozładowana, pozostaje nam połączyć się z konsolą lub PC za pomocą kabla USB i w ten sposób kontynuować rozgrywkę. Na rynku istnieją znacznie praktyczniejsze rozwiązania. Na przykład zestaw słuchawkowy z dwoma bateriami – jedna znajduje się w słuchawkach, druga ładuje się w stacji dokującej. Gdy brakuje energii, wystarczy dokonać zamiany.
Problemem może okazać się również czas pracy na naładowanej baterii. Ten wynosi około 10 godzin, przy biernym obcowaniu z przestrzennym dźwiękiem. Jeżeli jednak korzystamy z funkcji mikrofonu bądź stosujemy przerażająco skuteczną redukcję szumów, ten czas ulega dalszemu skróceniu. Nie byłoby z tym problemu, gdyby stacja dokująca ładowała słuchawki, gdy konsola jest wyłączona. Niestety, w ten sposób da się podładować jedynie kontrolery.
Z jakiegoś powodu wyłączone PS4 nie przekazuje energii za pomocą USB do przekaźnika Elite 800. Złe rozwiązanie, które powinno zostać zmienione aktualizacją oprogramowania. Póki co pozostaje utrzymywać konsolę w stanie uśpienia. Oczywiście na PC nie ma tego problemu.
Dźwięk przestrzenny na 4 z plusem oraz kapitalna głośność.
Nie bez powodu zestawy słuchawkowe przeznaczone do gier i filmów mają oddzielne miejsce w sklepach z elektroniką. Urządzenia dla graczy muszą cechować się świetnym dźwiękiem przestrzennym i wysoko podbitymi dżwiękami, muzyczne doznania spychając na boczny plan. Zadaniem gamingowych headsetów jest jak najwierniejsze odtworzenie warunków panujących w kinowej sali.
W Elite 800 bez żadnego problemu usłyszycie strzał z lewej strony, stukot kopyt z prawej strony, śpiew z przodu i wybuch z tyłu głowy. Rozpoznacie, skąd nadbiega przeciwnik, nim zobaczycie go w zasięgu wzroku. Błyskawicznie odwrócicie się na pięcie, słysząc kroki za swoimi plecami. Elite 800 nie ma żadnego problemu z przestrzennym dźwiękiem i doskonale radzi sobie z kierunkami północ – południe – wschód – zachód.
Lekkie problemy zaczynają się przy naprawdę wielu źródłach dźwięku. Turtle Beach Elite 800 radzi sobie z rozdzielaniem poszczególnych pasm, ale w skrajnych sytuacjach te tracą swoją odrębność. Gdy gracie w czwartego Battlefielda, przed wami wybucha rafineria, nad wami przelatuje myśliwiec, kolega mówi coś za pomocą mikrofonu, wy prujecie z karabinu, a obok przejeżdża pojazd opancerzony, niskie tony ulegają pod naporem hollywoodzkich efektów specjalnych. Zabrakło mi tych pojedynczych, ostrych jak szpikulce lodu dźwięków, które otaczają się ochronną falą przed innymi pasmami.
To jednak skrajny przypadek, którego nie zauważy większość graczy. Mając do czynienia z droższymi zestawami słuchawkowymi, wiem, że Turtle Beach Elite 800 to nie maksimum możliwości wirtualnego dźwięku przestrzennego. Jestem jednak przekonany, że dla każdego gracza, ze mną włącznie, przestrzenne doświadczenia zrobią olbrzymie wrażenie. Klimat sali kinowej został nie tylko zachowany, ale również zwielokrotniony, za sprawą zdumiewającej głośności.
Wysokie dźwięki świetnie się sprawują. Bas jest rozległy, ale nie ciąży. Zestaw słuchawkowy jest przy tym niezwykle głośny, czego nie można powiedzieć o każdym headsecie z podobnej półki cenowej. Zawsze byłem sfrustrowany tym, jak producenci takich sprzętów ograniczają głośność, aby zachować przestrzenny efekt. W Turtle Beach nie poszli na podobne kompromisy. Ich „elitarny” zestaw słuchawkowy nie tylko może grać bardzo głośno, ale również bardzo wyraźnie. To ewidentna przewaga nad konkurencją.
Dodatkowe możliwości to prawdziwa siła Turtle Beach Elite 800.
Gdyby możliwości opisywanego zestawu słuchawkowego kończyły się na ciekawej stacji dokującej, dobrym dźwięku przestrzennym i stosunkowo eleganckim wyglądzie, produkt na pewno nie byłby wart 1200 zł. Prawdziwa siła słuchawek drzemie jednak w dodatkowych możliwościach, których próżno szukać u konkurencji.
Świetne wrażenie robi zwłaszcza opcja bezprzewodowego wysyłania do słuchawek dźwięków z dwóch źródeł. Gramy na konsoli, a jednocześnie chcemy porozmawiać przez telefon? Nie ma problemu. Wszystko to bez zdejmowania słuchawek, z włączonym wbudowanym mikrofonem i bez żadnych, absolutnie żadnych kabli. Olbrzymia wygoda.
Bardzo dobry jest również zasięg Bluettoth 4.0. Turtle Beach Elite 800 to bezprzewodowe słuchawki, w których mogę wstać od telewizora i przejść się nie tylko po salonie, ale również do łazienki i kuchni. Zasięg połączenia jest naprawdę solidny, pomimo grubych ścian mojego mieszkania. Kiedy jednak zasięg zacznie szwankować, połączenie nie jest zrywane. Słuchawki próbują się dogadać ze stacją dokującą w czasie rzeczywistym i nie wymagają wznowienia połączenia.
Gracze docenią również szereg profili, jakie możemy wybrać korzystając z przycisków osadzonych bezpośrednio na zewnętrznej stronie nausznika. Poza ogólnymi kategoriami, takimi jak gry, film i muzyka, mamy również szereg specjalistycznych profili. Strzelaniny, gry sportowe, gry wyścigowe, horror, film akcji – wewnątrz słuchawek znajduje się olbrzymia baza modyfikacji, jakie możemy nanieść na odbierany dźwięk. Elektroniczny spiker mówi nam, z którego profilu aktualnie korzystamy, więc nie ma miejsca na żadną pomyłkę.
Warto podkreślić, że twórcy słuchawek nie ograniczyli się do profili odpowiadających klasycznym gatunkom gier. Poza typowym podziałem na wyścigi, strzelaniny i tak dalej, mamy również profile specjalistyczne. Dla przykładu, Footstep ma pomóc w usłyszeniu nadchodzących graczy, z kolei Superhuman Hearing - wszystkich zagrożeń otaczających posiadacza słuchawek. Dodatkowo, za pomocą aplikacji na Androida pobierzemy dźwiękowe profile dedykowane konkretnym grom.
Na zupełnie osobny akapit zasługuje niepokojąco skuteczne tłumienie dźwięków z otoczenia.
Gdy włączymy przycisk tłumienia, zestaw słuchawkowy całkowicie odcina nas od bodźców z otoczenia. Nie tylko nie usłyszycie hałasującego sąsiada, ale również samego siebie, mówiącego spokojnym głosem przez mikrofon! Tłumienie pozostawia gracza z absolutną, dźwiękową, nienaturalną, wręcz niepokojącą pustką. Ze słuchawkami ściśle przylegającymi do głowy posiadacza, efekt jest przepotężny.
Świetne rozwiązanie dla kogoś, kto chce zatracić się w ulubionej filmowej scenie, albo wydarzeniach z kampanii dla jednego gracza. Prawdziwy dźwiękowy kokon, w którym można się zanurzyć za sprawą jednego przycisku, wbudowanego w nausznik słuchawek.
To właśnie te przyciski doprowadzały mnie początkowo do frustracji.
Delikatne, czułe na każdy dotyk powierzchnie na zewnętrznej stronie obu nauszników aktywują dodatkowe opcje i możliwości. Ileż razy przez przypadek włączyłem słuchawki, sięgając po nie ręką! Drapiąc się po głowie aktywowałem tłumienie dźwięków, a poprawiając nauszniki odcinałem mikrofon. Gdyby nie spiker mówiący o aktywowanych opcjach, w życiu bym nie wiedział, że właśnie przeszedłem z profilu „gry” do profilu „film”.
Turtle Beach Elite 800 to słuchawki, które naprawdę trzeba okiełznać. Trzeba zapamiętać, w których miejscach znajdują się odpowiednie przyciski. Po kilku dniach korzystania z headsetu, ten przestaje stwarzać problemy. Jednak to tego czasu wielokrotnie skorzystacie z niechcianej opcji i funkcji. Może to i dobrze, bo przynajmniej odkryjecie pełnię możliwości zestawu słuchawkowego.
Zalety:
- Prosty, elegancki design,
- Stacja dokująca z funkcją ładowania,
- Świetny zasięg Bluetooth 4.0,
- Duża głośność, solidne basy,
- Redukcja szumów,
- Wysoka kompatybilność z urządzeniami,
- Dźwiękowe profile.
Wady:
- Wysoka cena,
- Przeciętny mikrofon,
- Czas bezprzewodowego działania,
- Brak ładowania przy wyłączonej konsoli,
- Przypadkowe naciśnięcia fizycznych przycisków.
Elite 800 posiada szereg unikalnych możliwości, których próżno szukać przy produktach konkurencji w podobnej cenie. Prawdziwa moc tego urządzenia skrywa się pod nierzucającą się w oczy obudową i eleganckim, prostym kształtem. Turtle Beach Elite 800 to na pierwszy rzut oka typowe słuchawki przestrzenne. Dopiero dłuższe obcowanie z produktem pozwala odkryć, jak nietypowe jest to urządzenie.
Na ten moment mój domyślny zestaw słuchawkowy dla konsoli PlayStation.