Właśnie padł nowy, niechlubny rekord piractwa telewizyjnego
Na finałowy odcinek piątego sezonu Gry o Tron wszyscy widzowie czekali z niecierpliwością. Tym większą, że nawet czytelnicy sagi nie do końca wiedzieli, co pojawi się w finale serii. Te oczekiwania sprawiły, że ostatni wyemitowany odcinek Gry o Tron pobił kolejny piracki rekord.
W ciągu pierwszych 8 godzin po emisji, aż 1,5 miliona widzów pobrało nielegalnie finałowy odcinek piątego sezonu Gry o Tron. To jednak dopiero początek, bo jak wynika z danych zbieranych przez serwis TorrentFreak, już niebawem „pęknie”… 10 milionów pobrań.
Gra o Tron to ulubiony serial piratów, co potwierdza też kolejny niechlubny rekord
Ostatni epizod pobił też rekord wszechczasów jeśli chodzi o liczbę peerów i seedów, czyli osób, które w jednej chwili udostępniają serial (odpowiednio: w trakcie pobierania i po pobraniu całego odcinka). Rekord padł w poniedziałek, dzień po emisji serialu w HBO. Torrent z serialem miał wówczas ponad 181 tys. seedów i ponad 77 tys. peerów. To oznacza, że w jednej chwili plik torrent udostępniało prawie 260 tys. osób!
Poprzednie rekordy też należał do Gry o Tron i został ustanowione przez finałowy odcinek czwartego sezonu. Rok temu w szczytowym momencie udostępniało go 250 tys. osób. Z kolei odcinek potrzebował 12 godzin, by pobrało go 1,5 miliona osób. Najnowszy odcinek ten sam wynik osiągnął w czasie o 1/3 krótszym.
Co ciekawe, wśród piratów nadal największą popularnością cieszą się niskie rozdzielczości. Właściwie im mniejszy plik, tym chętniej jest pobierany. Dlatego też najwięcej pobrań ma rozdzielczość 480p, a najmniej 1080p. Mimo to, Gra o Tron w ciągu 8 godzin wygenerowała w sieci 2 tys. TB transferu z samych tylko torrentów!
Przyczyną spoilery?
Rekord po raz kolejny został pobity przez finałowy odcinek. Zastanawiałem się, skąd bierze się taki stan rzeczy. Przecież w trakcie sezonu nie przybywa widzów, którzy zaczynają oglądać serial od połowy serii. Tym bardziej nie ma osób, które dołączają do widowni na sam tylko ostatni odcinek.
Jedynym racjonalnym wyjaśnieniem jest… obawa przed spoilerami. Piąty sezon w ostatnich odcinkach zbudował ogromne napięcie. Każda z kluczowych postaci została wplątana w skomplikowaną intrygę, która bez problemów mogła się zakończyć śmiercią. Co więcej, serial zaczął pokazywać wydarzenia, które jeszcze nie zostały opisane w książkach George’a R. R. Martina, więc nawet czytelnicy sagi byli narażeni na spoilery.
Z tego względu widzowie chcieli jak najszybciej obejrzeć odcinek, aby nikt nie zepsuł im widowiska. Zwłaszcza, że tuż przed emisją odcinka wyciekły do sieci cztery zdjęcia, które pokazywały absolutnie kluczowe sceny finału. Skoro widz jeszcze przed emisją był narażony na wszechobecne spoilery, to nic dziwnego, że spieszył się z obejrzeniem serialu.
Ta obserwacja może być bardzo ważną lekcją dla producentów serialu
Jeśli moje przypuszczenia są prawdziwe, to kontrolowane przecieki mogą być potężnym narzędziem do zwiększenia zainteresowania serialem. Szczególnie, że samo HBO nie szczędzi spoilerów. Już dzień po polskiej emisji finału, na oficjalnym polskim profilu Gry o Tron na Facebooku pojawił się wpis zdradzający najważniejszą scenę ostatniego odcinka.
Jeśli strach przed spoilerami może się przeradzać w większe zainteresowanie serialem, to dla producentów z HBO ma to ogromne znaczenie. Nawet jeśli widzowie obejrzą serial nielegalnie. Pirat też może skusić się na serialowe gadżety, a kto wie, czy dla kolejnego sezonu nie wykupi dostępu do HBO Go, czy HBO Now.