Uważaj, jakie książki pobierasz z Google Books. Nie każda jest tym, czym się wydaje
Mija już blisko rok, odkąd Google na poważnie wziął się za dbanie o jakość i bezpieczeństwo aplikacji dostępnych w Sklepie Play. Choć nie udało się wyeliminować wszystkich przypadków, coraz rzadziej pobranie aplikacji grozi zainfekowaniem naszego urządzenia. Rzecz ma się zgoła inaczej w przypadku książek.
Jak donosi serwis Android Police, Google Play Books trapi prawdziwa plaga wydawnictw-wydmuszek, które zaśmiecają wirtualną księgarnię kosztującymi dolara czy dwa "poradnikami", które w istocie są przekierowaniem do źródeł nielegalnych APK.
W jaki sposób e-book staje się narzędziem piractwa?
Rzeczone "poradniki", to w istocie króciutkie książki wypełnione odnośnikami oraz instrukcją instalacji pirackich gier i aplikacji. Podane odnośniki przekierowują jednak przez stronę, która rozpoczyna automatycznie pobieranie podejrzanych plików .exe na komputer użytkownika, bądź APK ze złośliwym oprogramowaniem w przypadku smartfonów. Częste są także przypadki ataku mechanizmami phishingowymi, czyli wyłudzającymi informacje o użytkowniku.
Problem okazuje się być dość poważny - w Google Play Books znaleziono przeszło dwanaście fałszywych wydawnictw, które próbują wyłudzać w ten sposób pieniądze.
Niestety, bardzo często im się to udaje, gdyż wielu ludzi daje się skusić na alternatywę z szarej strefy legalności; wystarczy, żeby była o kilka dolarów tańsza od oryginalnej aplikacji. Bardzo często zdarzają się też pozycje oferujące dostęp do gier free-to-play, z APK rzekomo pozbawionym mikropłatności.
Dla Google powinien być to jasny sygnał
Nie tylko sklep z aplikacjami powinien podlegać wyższym standardom weryfikacji. Powinny one także zostać ustanowione dla wirtualnej księgarni, w której oprócz wyżej opisywanych kwestii notorycznie zdarzają się takie problemy jak źle sformatowane, bądź wręcz niedziałające e-booki.
Analogicznych sytuacji nie uświadczymy w konkurencyjnym iBooks, którego weryfikacja, choć uciążliwa, okazuje się być niezwykle skuteczna.
Mam nadzieję, że Gigant z Mountain View zareaguje na nowy problem w swoim ekosystemie i podejmie odpowiednie kroki, aby dorównać jakością i bezpieczeństwem usług konkurencji z Cupertino.