REKLAMA

Strzeżcie się stacje telewizyjne - Google idzie po wasze budżety

Google pokazał gorsze wyniki niż oczekiwał rynek i dostaje nieco po pupie na giełdzie. Jednak, gdy się tym wynikom bliżej przyjrzeć to można w nich znaleźć dwie bardzo istotne dla całego rynku informacje.

Strzeżcie się stacje telewizyjne – Google idzie po wasze budżety
REKLAMA
REKLAMA

Mimo ponad 20 proc. wzrostu przychodów do 16,52 mld dol. w zeszłym kwartale, oraz niewielkiego spadku zysku netto inwestorzy zareagowali negatywnie, ujmując 6 proc. wartości akcji Google na koniec wczorajszej sesji.

Jak zwykle w przypadku oceny rynkowej wyników gigantów tech, mamy tu do czynienia z przesadą.

Jeśli bowiem spojrzeć na dwa najważniejsze aspekty biznesu Google’a, czyli płatne kliki oraz CPC (cena za klik), to jest więcej niż ok.

Płatne kliki, czyli ogólna liczba klików w reklamy Google, wzrosły aż o 17 proc. rok do roku. Co więcej, większość wzrostu pochodzi z własnych stron, głównie z wyszukiwarki i YouTube, więc przychodami z partnerami Google dzielić się nie musi. W przypadku CPC, czyli średniej ceny, jaką reklamodawcy płacą za jeden klik, zanotowano 2 proc. spadek. To znacznie mniej niż kwartał wcześniej, gdy średnie ceny CPC spadły o 6 proc.

android smartfon google wyszukiwarka samsung

Spadki wynikają głównie z szybkiego wzrostu reklamy mobilnej, która nie jest jeszcze tak droga jak w internecie stacjonarnym. Jeśli jednak skonfrontujemy obie dynamiki: 17 proc. w górę liczby kliknięć oraz 2 proc. w dół średniej ceny, to nie ma tu powodu do żadnych zmartwień - jest wręcz lepiej niż w poprzednich kwartałach, które zostały lepiej odczytane przez rynek.

Ważne jest jednak co innego.

Przychody z Google Play stanowią już… 11 proc. wartości całych przychodów Google’a! Rok temu było to 7 proc., a dwa lata temu zaledwie 3. To oznacza, że strategia zalewem świata androidem się opłaca i powoli Google może myśleć o Androidzie nie tylko jako o sukcesie zasięgowym, ale również przychodowym.

smartfon-google-play-sklep

Tym bardziej, że Android to oczywiście nie jedyna potencjalnie alternatywna linia biznesu Google’a, bo przecież inwestuje też mocno z rynek transportowy, medycyny, czy robotyki. To wkrótce mogą być równie istotne linie biznesowe jak Android.

Druga sprawa - Google oficjalnie mówi: idziemy po pieniądze telewizji!

W kwietniu Google wdrożył nową strategię sprzedaży reklam wideo, głównie wokół swojego serwisu wideo YouTube. Nazywa się Google Preferred i polega dokładnie na tym samym, co stosują telewizje.

Zamiast sprzedawać reklamy ad-hoc, Google dogaduje się na przejęcie całościowych rocznych budżetów reklamowych największych reklamodawców i agencji reklamowych. W ten sposób reklamodawcy zapewniają sobie odpowiednio tańsze ceny na cały rok, a Google może je sprzedawać hurtowo, czyli znacznie więcej niż wcześniej.

Jak mówił CFO Google’a Omid Kordestani w konferencji po ogłoszeniu wyników, od kwietnia udało się w ten sposób pozyskać budżety reklamowe: Coca-Coli, General Motors, McDonalds’a, a także domów mediowych OMG, Carat, czy SMG.

Na miejscu stacji telewizyjnych trząsłbym portkami. Oto bowiem Google coraz śmielej wchodzi na hurtowy rynek sprzedaży reklamy wideo, co bezwzględnie wypłucze pieniądze z rynku linearnej TV.

Google nie rozbija wyników na kanały - informuje tylko o tym, ile sprzedaje się reklam na własnych stronach i stronach partnerskich. Patrząc jednak na to, że to właśnie przychody z własnych stron wzrosły o 20 proc. i stanowią dziś 68 proc. przychodów Google’a, a przychody ze stron partnerskich wzrosły o 9 proc. i ich udział w ogólnych przychodach Google’a spadł do 21 proc., to jest niemal pewne, że jest to wynikiem przejmowania budżetów reklamowych od telewizji.

REKLAMA

Tak więc strzeżcie się stacje telewizyjne - Google idzie po wasze budżety reklamowe.

* Zdjęcia pochodzą z serwisu Shutterstock 

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA