Wagina jako logo? Airbnb ma niemały problem
Pół internetu pisze dzisiaj o nowym wyglądzie popularnego serwisu Airbnb, w tym głównie o jego nowym logo. Rozgłos jest duży, więc i sukces PR-owy wydawałoby się, że też. Wątpię jednak, że oto twórcom Airbnb chodziło.
Airbnb to jeden z najciekawszych serwisów społecznościowych powstałych w ostatnim czasie (o ile 2008 r. traktować jako "ostatni czas"). Wprawdzie nazwa serwisu mogłaby być nieco bardziej przyjazna w wymowie - to bnb w nazwie to skrót od "bed and breakfest" i czytamy z angielska: 'bi en bi' - ale za to pomysł przedni - ludzie z całego świata udostępniają pod wynajem swoje mieszkania innym.
Z roku na rok, Airbnb jest coraz bardziej popularny, szczególnie w okresie wakacyjnym, w którym coraz więcej osób korzysta z niego, by zaplanować swoje wymarzone wakacje (w tym niżej podpisany). W naprawdę świetnych cenach można bowiem znaleźć doskonałe lokalizacje.
Gdybym był właścicielem biur podróży, lub nawet hoteli w wakacyjnych kurortach byłbym zaniepokojony. Coraz większa popularność Airbnb będzie miała bowiem bezpośrednie negatywne przełożenie na ich biznes.
Wczoraj Airbnb przeszło gruntowną zmianę layoutu
Ogólnie nowy wygląd serwisu jest świetny. Widać, że projektanci znają najnowsze trendy, bowiem serwis wygląda ultranowocześnie, z pięknym płaskim designem, nowoczesną kreską i nawigacją.
Jest też nowe logo Airbnb, a w zasadzie spersonifikowany symbol Belo. Airbnb wymyślił sobie bowiem, że symbol to będzie nie tylko logo, lecz także coś, co będzie ambasadorem marki, znakiem rozpoznawczym, 'objętym' przez społeczność, która ma z niego korzystać, dostosowywać do swoich osobistych i lokalnych potrzeb.
Ogólnie pomysł przedni, szczególnie zważywszy na to, że Airbnb jest serwisem globalnym, i w założeniu nowy znak może wszędzie wyglądać lokalnie.
Tyle, że... ów Belo wygląda tak:
Moje pierwsze skojarzenie? No, sorry, powiem to: wagina. Jak się okazuje, nie tylko moje. Od wczoraj panuje w Sieci spore poruszenie związane właśnie z taką interpretacją nowej wizualizacji Airbnb i jego Belo.
Cóż, ja bym się wstydził publicznie rysować ten kształt. Ba, wstydziłbym się także personifikować ów symbol, jak sugeruje i życzy sobie tego Airbnb. Na przykład w ten sposób:
No, sorry, znowu to powiem: widzę tu różne waginy: niemiecką, brazylijską, holenderską i - najciekawszą w tym zestawie - argentyńską.
Wątpię, by o takie skojarzenia chodziło twórcom Airbnb. Mogą być one nie tylko szkodliwe dla wizerunku marki, lecz także... wątpliwe prawnie.
Nie dalej jak dzień wcześniej internet żył inną sprawą z waginą w tle. Oto japońska 'artystka' odwzorowała kształt swojej waginy, by dzięki drukarce 3D zrobić z niego kajak. Cóż, ten wielce artystyczny pomysł nie spodobał się japońskim władzom, które aresztowały 'artystkę' oskarżając ją o złamanie prawa (obsceniczne gesty itd. są w Japonii zabronione).
Wyobraźmy więc sobie sytuację, w której podekscytowani użytkownicy i fani serwisu Airbnb w Japonii, zachęceni świetnym konceptem Belo, zaczynają rysować nowy kształt, wywieszają flagi, naklejają na swoje drzwi. Wiele osób widzi w nim waginę, więc może zdarzyć się i tak, że zobaczą ją także japońscy stróże prawa.
Nie chcę nawet gdybać, co mogłoby się zdarzyć w miejscach, w których prawo związane z obyczajowością i moralnością jest znacznie bardziej surowe.
Niektórzy próbują bronić logo Airbnb tłumacząc, że skojarzenia z waginą wcale nie muszą być powszechne. Wskazują też na nazwy niektórych produktów, które w lokalnych językach nierzadko brzmią obscenicznie (przykład z polskiego podwórka - żarówki Osram). Mi wydaje się, że tak jednak nie jest. Reprezentacja graficzna, symboliczna, waginy wszędzie na świecie raczej odkodowywana będzie w ten sam sposób.
Ciekawe jak potoczy się los Belo - czy Airbnb zdecyduje się na zmianę swojej nowej identyfikacji, czy sprawa nabierze jeszcze bardziej medialnego kształtu, czy będą protesty, aresztowania, itd. Ciekawe też co na to polska prawica...