Nowy tablet od LG może być świetną propozycją dla bardziej oszczędnych
LG oficjalnie ujawniło dziś termin premiery tabletu G Pad 10.1 z – jak łatwo się domyślić – ekranem o przekątnej 10,1 cala. Od razu debiutuje on w Stanach Zjednoczonych, a na pozostałych rynkach, w tym europejskim, ma się pojawić jeszcze w tym miesiącu.
LG G Pad 10.1 z całą pewnością nie jest urządzeniem hi-endowym. Wskazuje na to specyfikacja. Tablet został wyposażony w 10,1-calowy wyświetlacz o rozdzielczości 1280 x 800 pikseli, czterordzeniowy procesor o taktowaniu 1,2 GHz (najprawdopodobniej jest to Qualcomm Snapdragon 400), 1 GB pamięci RAM oraz 16 GB pamięci masowej. Oprócz tego sprzęt otrzymał dwie kamery – 5 Mpix z tyłu oraz 1,3 Mpix z przodu, slot kart pamięci microSD, WiFi w standardzie 802.11b/g/n oraz pokaźną baterię o pojemności 8000 mAh. Całość działa pod kontrolą systemu operacyjnego Android w wersji 4.4.2 KitKat.
Nowy tablet pod wieloma względami korzysta z rozwiązań znanych z najnowszego telefonu koreańskiego producenta, czyli LG G3. Jego nakładka będzie zawierać liczne funkcje znane ze smartfona, między innymi tryb robienia zdjęć selfie, inteligentną klawiaturę oraz tryb dual window, dzięki któremu jednocześnie na jednym ekranie można korzystać z dwóch aplikacji (wyświetlacz jest wtedy podzielony na dwa okna). Nie zabraknie także systemu Knock Code, pozwalające na odblokowanie urządzenie poprzez pukanie w ekran oraz QPair 2.0, który synchronizuje tablet z telefon i pozwala np. na czytanie SMS-ów i odpowiadanie na nie na większym sprzęcie.
Cena tabletu nie jest jeszcze znana. LG informuje jedynie, że będzie ona ustalana dla każdego rynku osobno. Myślę, że kwota około 1200 złotych byłaby jak najbardziej odpowiednia, a nawet przydałaby się niższa w okolicach tysiąca zł. Nie jest to w końcu urządzenie z górnej półki, jak chociażby G Pad 8.3, więc Koreańczycy nie mogą przesadzać z ceną końcową.