myPhone S-Line, zdecydowanie najlepszy polski smartfon - recenzja Spider's Web
Posiadanie polskiego smartfonu jeszcze kilka miesięcy temu mogło być czymś wstydliwym. Kiepska jakość wykonania, słabe parametry, ubogie oprogramowanie, tragiczny wygląd - to były cechy większości tanich, niemarkowych urządzeń. Teraz to wszystko diametralnie się zmieniło, czego żywym dowodem jest myPhone S-Line.
Pudełko i dodatki
myPhone S-Line jest zapakowany w bardzo estetyczne, kartonowe pudełko ozdobione wizerunkiem telefonu oraz jego specyfikacją i kilkoma hasłami reklamowymi. W środku poza telefonem, instrukcją oraz kartą gwarancyjną znajdziemy też słuchawki, kabel microUSB, ładowarkę, wykonaną z plastiku przeźroczystą nakładkę na obudowę, folię ochronną na ekran oraz szmatkę do przecierania ekranu.
Jest to dosyć bogaty, wręcz kompletny zestaw. Producent bardzo się postarał i sprawił, że poza lepszymi słuchawkami do tego telefonu praktycznie nie będzie trzeba nic dokupować. To ogromna zaleta tego smartfonu i sprawia, że jego cena wydaje się bardziej atrakcyjna niż modeli konkurencji. myPhone S-Line może zachęcić do siebie klienta już z poziomu półki sklepowej, a po rozpakowaniu naprawdę mile go zaskoczy.
Wygląd i obudowa
Większość tanich, polsko-chińskich telefonów cechuje się bardzo prostym, niewyróżniającym się niczym, do bólu standardowym wzornictwem. Ale nie tym razem! myPhone S-Line to telefon, który choć należy do niskiej lub co najwyżej średniej półki cenowej, to prezentuje się po prostu ślicznie. Wszystko dzięki bardzo ładnej, obłej i cienkiej obudowie, dzięki której telefon bardzo dobrze leży zarówno w kieszeni, jak i w dłoni.
Obudowa jest wykonana z białego, błyszczącego plastiku, ale daleko jej do tandety. Zarówno pod względem zastosowanego materiału, jak też stonowanej kolorystyki nieco przypomina Samsunga Galaxy S III oraz S 4. Dla wielu osób przyzwyczajonych do lepiej wykonanych smartfonów z wyższej półki, takich jak Sony Xperia Z1, Lumia 920 oraz HTC One moje porównanie może być nieprzekonujące, jednak jak na telefon kosztujący mniej niż 1000 zł myPhone S-Line prezentuje się wręcz wzorowo.
Przód
By się o tym przekonać, wystarczy spojrzeć na zdjęcia urządzenia, jednak ostrzegam, nie oddają one pełni wdzięku tego telefonu. Z przodu telefonu najładniej prezentuje się obłe połączenie wyświetlacza, jego czarnej otoczki i białej ramki. Nad ekranem znajduje się również głośnik, przednia kamera i czujnik oświetlenia, z kolei pod nim możemy zobaczyć trzy standardowe pojemnościowe przyciski dotykowe odpowiadające za wywołanie menu opcji, ekranu głównego i powrotu do poprzedniego ekranu. Krótko mówiąc, bardzo ładnie wykonany standard.
Boki
Z boku między dwoma białymi warstwami znajduje się cienki pasek srebrnego plastiku. Ta część telefonu stara się imitować metal i trzeba przyznać, że wychodzi jej to całkiem nieźle. Na górnej części tego paska umieszczono dwa porty łączności - microUSB do ładowania i przesyłu danych, oraz miniJack 3,5 mm do podłączania słuchawek. Nie są one w żaden sposób zabezpieczone. myPhone nie zdecydował się na zastosowanie tu klapki lub osłony, a co za tym idzie, istnieje prawdopodobieństwo uszkodzenia smartfonu poprzez wetknięcie małych do nich małych elementów lub zamoczenie telefonu.
Na prawym boku smartfona znalazły się też trzy przyciski - jeden blokady i dwa zmiany głośności. Są one w tym samym kolorze co boki telefonu i wykonano je z mocnego plastiku. Ich jedyną wadą jest to, że są one nieco rozchybotane i luźno osadzone, jednak po kilku miesiącach użytkowania telefonu nie został one w żaden sposób uszkodzone. To z całą pewnością dobry znak.
Tył
Z tyłu smartfonu znajduje się klapka ochronna akumulatora w kolorze białym. Możliwe jest jej zdjęcie, a co za tym idzie, wymiana umieszczonego pod nią akumulatora. Robi się to w bardzo łatwy sposób, gdyż producent sprzętu wyraźnie oznaczył róg, za pomocą którego można zdjąć wspomnianą klapkę. Na tylnej klapce można zobaczyć trójkątne otwory na aparat i diodę błyskową oraz wiele małych otworów głośnika.
Oprócz tego znalazło się tu również mnóstwo napisów opisujących markę, model smartfona i podstawowe parametry zastosowanego aparatu fotograficznego. Tył telefonu jest powierzchnią najbardziej wyeksponowaną oraz podatną na złapanie rys i rzeczywiście, po bardzo dokładnym spojrzeniu na smartfon w dobrych warunkach oświetleniowych widać wiele mikrorysek powstałych od noszenia telefonu razem z kluczami lub monetami, jednak ze względu na odpowiednią kolorystykę obudowy w normalnych warunkach nie sposób ich zauważyć.
Dzięki temu telefon prezentuje się naprawdę ładnie nawet jeżeli zbytnio o niego nie dbamy. Jeśli jednak chcemy zwiększyć poziom ochrony telefonu i nieco zwiększyć jego grubość, możemy skorzystać z dołączonych do zestawu przeźroczystych plecków. Mają one jednak znaczącą wadę, czyli jakość wykonania. Po włożeniu do niej telefonu cała konstrukcja sprawia wrażenie skrzypiącej i źle spasowanej. Z tego powodu sam nie korzystałem z tego dodatku.
Ergonomia, wygląd i wytrzymałość
To kolejny aspekt, pod względem którego myPhone S-Line prezentuje się wręcz wybornie. Wszystko dzięki temu, że jest to telefon, bardzo obły i cienki. Z tego powodu po upadku z niewielkiej wysokości lub pozostawieniu w schowku samochodowym lub innym miejscu, gdzie mógłby się pooobijać, jego krawędzie nie ulegna wgnieceniu. I choć ma ekran całkiem sporych rozmiarów (tak, dla mnie 4,7” to dużo), to nie jest tak duży, jak mogłoby się to wydawać i można go bez problemu używać za pomocą jednej ręki. Potwierdzają to jego wymiary wynoszące 138,00 x 68,80 x 8,30 mm. Także waga wynosząca 140 gram sprawia, że telefon wydaje się bardzo lekki, ale moje odczucia mogą być spowodowane tym, że na co dzień korzystam z o wiele cięższej i mniej poręcznej Nokii Lumia 920.
Pewne problemy sprawia bardzo śliska obudowa telefonu, przez którą telefon łatwo może wyślizgnąć się z rąk, spaść na ziemię i rozbić się w drobny mak lub zarysować. Jest to prawdopodobne, ponieważ ekran telefonu nie został pokryty wzmacniającą powłoką Gorilla Glass ani Dragontrail. Pewną protezą tego rozwiązania jest stosowanie folii ochronnej, którą jest dołączona do zestawu z telefonem, jednak nie ma co się łudzić, że będzie ona tak dobra jak prawdziwe wzmacniane szkło. Byłoby to chyba możliwe tylko, gdyby wykonano ją z grafenu. Ze względu na liczne otwory i brak zaślepek telefon absolutnie nie jest odporny na zamoczenia i kurz. Zapewne niebawem cechy te dotrą nawet do smartfonów ze średniej półki cenowej, ale póki co jest domena tylko specjalistycznych urządzeń i najdroższych sprzętów.
Powłoka telefonu została wykonana z lekkiego, ale mocnego plastiku. Całość jest wykończona w bardzo estetyczny sposób i bardzo dobrze spasowana. Obudowa w żadnej sytuacji nie trzeszczy, mimo że tylna klapka telefonu potrafi się ugiąć. Jak wcześniej wspominałem, podczas kilkumiesięcznego używania telefon wzbogacił się o dużo miniaturowych rys, które są jednak bardzo słabo widoczne. Nie wiadomo jednak, jak telefon ten będzie wyglądał po dwuletniej lub dłuższej eksploatacji. Sądzę jednak, że najlepszą rekomendacją będzie tu wypowiedź mojego dobrego znajomego, miłośnika iPhone’ów i Apple, który stwierdził, że nie obraziłby się, gdyby iPhone wyglądał jak testowany przeze mnie telefon. Może to być lekka przesada, ale nie da się ukryć, że myPhone S-Line jest telefonem po prostu ładnym.
Wyświetlacz
Wyświetlacz to jeden z najdroższych podzespołów w smrtfonie, nie ma więc absolutnie nic dziwnego w tym, że wiele firm stara się na nim zaoszczędzić. Jednak w tym wypadku nie mamy się czego bać. myPhone w modelu S-Line zdecydował się na zastosowanie 4,7-calowego wyświetlacza o rozdzielczości 1280 x 720 pikseli, co przekłada się na zagęszczenie na poziomie 312 punktów na cal. Jest to parametr bardzo dobry, w mojej opinii lepszy nawet niż stosownie większej rozdzielczości 1920 x 1080 pikseli. W tym przypadku byłaby ona za duża do tej przekątnej. Mało kto byłby w stanie zauważyć wzrost ostrości i szczegółowości, a wydajność telefonu oraz jego czas pracy baz ładowania pogorszyłyby się. Nie mówiąc już o cenie, która również by wzrosła.
Nie będę udawał, że wprawny obserwator trzymając telefon kilka centymetrów od swoich oczu nie zauważy pojedynczych pikseli w obrazie, gdyż byłaby to nieprawda. Jednak podczas normalnego użytkowania telefonu ujrzenie pojedynczych punktów jest praktycznie niemożliwe. Oznacza to, że przy użyciu tego smartfona można w wygodny sposób czytać ebooki oraz treści na stronach internetowych. Wszystkie czcionki z całą pewnością będą wyglądać na nim ostro i szczegółowo. Oczywiście wyświetlacz nie będzie również sprawiał problemów podczas oglądania filmów oraz grania.
Tyle o rozdzielczości, co jednak z innymi parametrami ekranu? Cechuje się on niezbyt dużym kontrastem, a co za tym idzie, także jakość kolorów. Pod tym względem myPhone S-Line nie wypada specjalnie tragicznie i jest po prostu… akceptowalny. Tak, to najbardziej adekwatne słowo do tego, co mogłem zobaczyć. Kontrast oraz barwy są poprawne. Nie jakoś specjalnie złe, ani wyjątkowo dobre. Po prostu na tyle standardowe, by nie zwracać na ekran wyjątkowo dużej uwagi.
Tak samo testowany smartfon wypada pod kątem jasności. Co prawda w większości sytuacji zobaczymy na nim wszystko, ale w ekstremalnie słoneczny dzień będziemy musieli czasem przesłonić go dłonią, by coś z niego odczytać. Nie jest to jednak ogromna wada, bo dotyczy prawie wszystkich typów wyświetlaczy innych niż OLED czy AMOLED. W bardzo słoneczny dzień niekiedy będziemy mogli zobaczyć też siatkę digitizera, ale tylko wtedy i patrząc pod konkretnym kątem. Jest to zatem mało uciążliwa wada. Doskonale działa też czujnik światła, który reaguje na zmiany oświetlenia otoczenia i zależnie od niego zmienia jasność wyświetlacza smartfonu, tym samym optymalizując wygodę korzystania z urządzenia i jego czas pracy bez ładowania.
Porty, łączność bezprzewodowa, GPS
Na zewnątrz znajdują się tylko dwa porty, oba w górnej części telefonu. Są to mini-jack i microUSB w standardzie 2.0, które nie pełni funkcji hosta On-The-Go, wiec nie podłączymy do telefonu myszki czy pendrive’a. Wewnątrz myPhone’a znajdują się aż trzy sloty. W jednym z nich możemy umieścić kartę microSD o maksymalnej pojemności 32 GB. myPhone S-Line nie miał najmniejszego problemu z jej wykryciem. Pozostałe dwa sloty przeznaczone są dla kart SIM. Bardzo ważne jest, że w jednym z nich możemy włożyć standardową kartę SIM, zaś w drugim microSIM. Oznacza to, że niezależnie od tego, jaką kartę mamy, będziemy mogli korzystać z telefonu bez przycinania jej lub stosowania powiększających przejściówek.
Niestety telefon nie wspiera łączności LTE, a tylko jedna karta z nich obsługuje łączność 3G. Jest to wyłącznie microSIM, nie da się tego zmienić w ustawieniach telefonu, co może być dla wielu osób uciążliwe. Obie karty działają w trybie dual stand-by, co oznacza, że w momencie aktywnego używania jednej karty druga jest nieaktywna. Bardzo ważne za to jest, że telefon bezproblemowo działa z bezpłatnym dostępem do Internetu Aero2. Kartę microSD można wyjmować w dowolnej chwili i ponownie wkładać bez konieczności restartowania telefonu, natomiast do wymiany dowolnej karty SIM trzeba wyjąć akumulator.
Jeśli chodzi o standardy łączności bezprzewodowej, to telefon został wyposażony w moduł Bluetooth 3.0 oraz WiFi w standardzie 802.11 b/g/n. Zabrakło tu najnowszego Wi-Fi 802.11 ac, jednak odczuje to niewielu użytkowników, gdyż do skorzystania z tej technologii trzeba mieć nie tylko odpowiedni telefon, ale też nowoczesny router. W myPhone S-Line zabrakło łączności NFC. Telefon bez problemu łączył się z akcesoriami Bluetooth, takimi jak mysz, klawiatura oraz mobilny głośnik. Problemy z łącznością z Internetem również nie występowały.
Jeżeli chodzi o GPS, działa on tak sobie. Co prawda jeśli mamy włączone WiFi lub łączność komórkową, to wykryje naszą lokalizację w sekundę, ale gdy wyłączymy te moduły i zechcemy polegać tylko i wyłącznie na satelitach GPS, raczej się zgubimy. Telefon nie daje rady złapać fixa bez pomocy i nie może znaleźć swojej lokalizacji. Jeśli skończy się nam pakiet internetowy lub będą problemy z działaniem infrastruktury operatora, korzystanie z GPSa będzie bardzo, ale to bardzo utrudnione.
Telefon, głośnik, mikrofon
W dzisiejszych czasach wielu osobom może wydawać dziwne, jednak nadal podstawową funkcją smartfonu jest jedna z najprostszych form nowoczesnej komunikacji, czyli dzwonienie. Także pod tym względem myPhone S-Line prezentuje się bardzo dobrze. Dzwonki w nim są głośne, a wibracja mocna, więc od razu można wyczuć, że ktoś do nas dzwoni. Także głośnik i mikrofon spełniają odpowiednio swoją funkcję.
Nie jest to dźwięk jakości studyjnej, ale bez najmniejszego problemu można zrozumieć drugą osobę podczas konwersacji. Jeśli zadzwoni do Was ktoś w nocy i będzie dyszał w słuchawkę, z całą pewnością będziecie wiedzieć, że to człowiek o niezbyt dobrych zamiarach, a nie hulający po warszawskich ulicach wieczorny wiatr. Gorzej, ale nadal akceptowalnie, spisuje się tryb głośnomówiący, w którym dźwięk bywa zniekształcony, ale mikrofon spełnia swoje zadanie i nie musimy do niego krzyczeć, by ktoś nas zrozumiał.
Wbudowany głośnik pozwala też na odtwarzanie muzyki. Oczywiście dźwięk jest tu nieco zniekształcony i płaski, jednak niczego innego się nie spodziewaliśmy. Grunt jednak, że bez problemu można rozpoznać puszczaną aktualnie piosenkę. Oznacza to, że jeśli ktoś zechce za pomocą testowanego telefonu puszczać muzykę w środkach komunikacji miejskiej, powinien spodziewać się wrogiego wzroku, obelg i wielokrotnie wypowiadanego pod nosem słowa “burak” niż okrzyku “Odbierzże ten telefon!”.
Oczywiście myPhone S-Line miał w zestawie dołączone słuchawki douszne. Są to pchełki cechujące się kiepską jakością wykonania i takim samym dźwiękiem. Zdecydowanie warto od razu zmienić je na lepszy model, by się nie rozczarować. Po godzinie odsłuchu mogę stwierdzić, że cechują się one płaskim dźwiękiem, z za słabo wyczuwalnym tłem. Dźwięk okresliłbym jako wyjątkowo zimny i nieprzyjemny. myPhone przyłożył się do wykonania telefonu, ale akcesoria potraktował już zupełnie po macoszemu.
Zastosowane podzespoły i wydajność
Jeśli chodzi o zastosowane podzespoły, to sercem telefonu jest układ MediaTek MT6589. Znajduje się w nim wykonany w 28-nanometrowym procesie technologicznym czterordzeniowy procesor Cortex-7 o częstotliwości taktowania zegara rdzeni równej 1,2 GHz z 32 kB pamięci podręcznej pierwszego poziomu i 1 MB pamięci podręcznej poziomu drugiego. Obecnie większość producentów sprzętu (poza Intelem i Qualcommem) stosuje właśnie rdzenie Cortex, które dzialą sie na kilka kategorii, takich jak A5, A7, A9, A15 oraz A53.
Procesory A7 powstały by zastąpić procesory A9. Dzięki temu cechują się nieco niższą wydajnością, ale też sporo większą energooszczędnością. Nie są tak mocne jak o wiele szybsze rdzenie A15, 53 i A57 stosowane w najszybszych smartfonach, ale w zupełności wystarczają do wszystkich podstawowych działań oraz uruchamiania wszystkich lub zdecydowanej większości gier. Oczywiście zawdzięczamy to nie tylko rdzeniom procesora, ale innym podzespołom, z którymi one współpracują, czyli 1 GB pamięci RAM i ośmiordzeniowym układem graficznym PowerVR 544MP o częstotliwości taktowania zegara rdzeni równej 286 MHz.
Pod względem wydajności sprzęt wypada dobre. Umożliwia uruchamianie wszystkich nowych gier, wygodne korzystanie z sieci oraz innych aplikacji. Słuchanie muzyki, wrzucanie danych do Internetu, robienie zdjęć, oglądnie filmów 1080p - wszystkie te zadania możemy wykonywać i telefon nie dostaje zadyszki. Minęły już czasy, gdy do wygodnego korzystania ze smartfonu nadawały się tylko najszybsze wówczas rdzenie Cortex-A9. Teraz sytuacja ta zmieniła się o 180 stopni i rdzenie Cortex-A7 są stosowane nawet w smartfonach kosztujących mniej niż 300 zł, a problemem jest zbyt mała ilość pamięci RAM.
Na szczęście nie w tym przypadku, bo 1 GB RAM to odpowiednia ilość stosowna w znaczniej większości smartfonów kosztujących 1000 zł i mniej. Wnioski te są warte o wiele więcej niż benchmarki, ale zapewne czekacie też na ich wyniki. Potwierdzają one to, co mówiłem. MediaTek MT6589 to rynkowy średniak, ale nadający się do wykonywania wszystkich potrzebnych zadań. Ważne jest również, że podczas pracy telefon się nie nagrzewał. Bywał ciepły, ale nigdy na tyle, by uznać to za niebezpieczne, jak dzieje się często w przypadku topowych urządzeń.
Boli nieco za mała ilość pamięci na dane, która wynosi zaledwie 4 GB, ale można ją rozszerzyć za pomocą kart microSD o maksymalnej pojemności 32 GB. Jednak z takiej możliwości i tak musi skorzystać każdy użytkownik smartfonu, który chce wykorzystać pełnię jego możliwości, to znaczy zainstalować na nim dużo aplikacji oraz intensywnie korzystać z multimediów.
Akumulator, czas pracy
myPhone S-Line został wyposażony w akumulator o pojemności 1800 mAh. Bardzo ważne jest, że jest on wymienialny. Oznacza to, że możliwe jest dokupienie drugiego takiego samego akumulatora i noszenie go w plecaku lub wymiana tylko tego elementu smartfona w razie jego naprawy. Naładowanie go do pełna zajmuje około 2,5 godziny, co jest dobrym czasem. Jeśli chodzi zaś o drenowanie telefonu, to akumulator pozwalał na dzień pracy obejmującej rozmowy, przeglądanie sieci, komunikację internetową, słuchanie muzyki i granie kilkadziesiąt minut dziennie, łącznie 12 godzin poza domem.
Oczywiście po uruchomieniu wymagającej, trójwymiarowej gry akumulator rozładuje się już po trzech godzinach, ale podejrzewam, że nie trzeba być Sherlockiem Holmesem, by się tego domyśleć. Pod tym względem myPhone S-Line wypada absolutnie typowo. Gdy wieczorami podłączałem go do ładowania, zazwyczaj zostawało na nim kilkanaście lub ponad dwadzieścia procent energii w akumulatorze.
Oprogramowanie
Zastosowane tu oprogramowanie to Android w wersji 4.2.1 Jelly Bean z autorską nakładką. Całość działa bardzo płynnie i nie sposób jest się do czegokolwiek przyczepić. W nakładce dominują przyjazne, pastelowe kolory oraz obłe ikony. Wszystko to bardzo ładnie pasuje do obudowy urządzenia i sprawia, że smartfon pod względem wizualnym jest prawidłowo zaprojektowany i spójny. Zabrakło tu też tandetnych trójwymiarowych pulpitów, wymyślnych przejść między ekranami i fabrycznie załadowanych animowanych tapet.
Dzięki temu z telefonu korzysta się naprawdę miło i nie ma się wrażenia, że używa się telefonu gorszego, brzydszego i gorzej wyposażonego. Jest to jeden z nielicznych “polskich chińczyków”, które po prostu mają styl. Telefon, o którym Fred z “Chłopaki nie płaczą” mógłby powiedzieć, że zapłacił siedem stówek za to, żeby koleś, którego ma rozwalić, zapamiętał sobie dobrze, jak wygląda. Żeby opowiedział kolegom, aniołkom w niebie, że kulkę posłał mu facet z klasą. Kapujesz?!
W telefonie znalazł się podstawowy zestaw aplikacji wzbogacony jedynie o dwie dodatkowe aplikacje – nawigację NaviExpert z miesięcznym bezpłatnym dostępem oraz agregator informacji IFider. Nie lubię niepotrzebnych, ociężałych programów, ale naprawdę szkoda, że producent sprzętu nie zdecydował się tu fabrycznie zainstalować pakietu biurowego i dobrego odtwarzacza multimediów. Każdy średniozaawansowany użytkownik smartfona prędzej czy później będzie musiał z nich korzystać i warto, by miał je zawsze od razu pod ręką. Jednak jestem świadom, że wiele osób może ucieszyć ten minimalizm myPhone’a.
Większość polskich telefonów może zapomnieć o czymś takim jak aktualizacje, ale w przypadku myPhone S-Line miło się zaskoczyłem. Kilka aktualizacji się pojawiło i choć nie zmieniły wersji systemu, a tylko wprowadziły kilka poprawek, to bardzo miłe jest, że firma w ogóle dba o swój produkt. W przypadku małych, polskich firm jest to rzadkość. Niestety nie wiemy, jak długo będzie trwać ewentualne wsparcie produktu, ale postaramy się tego dowiedzieć, a następnie to osobiście sprawdzić. Oczywiście z wiadomych względów badanie takie potrwa kilka miesięcy lub nawet ponad rok.
Aparat i kamera
Pod względem aparatu myPhone S-Line spisuje się bardzo dobrze. Jego aparat ma matrycę o rozdzielczości 8 Megapikseli, został on też wyposażony w diodę błyskową. Oczywiście, jak to w telefonach, nie sprawi ona, że będziemy mogli robić nocą idealne zdjęcia, ale odpowiednio doświetla wieczorne zdjęcia i pełni funkcję kieszonkowej latarki (po zainstalowaniu odpowiedniej aplikacji).
Jeśli chodzi o jakość zdjęć, bardzo miło się zaskoczyłem. myPhone chwali się, że w jego telefonie zastosowano takie same komponenty jak w aparacie iPhone’a 4S - telefonu może nie najnowszego, ale o wiele droższego od testowanego myPhone’a.
Powiem szczerze, że nie umiem skonfrontować tych danych z rzeczywistością, ale jakość wykonywanych zdjęć i fotografii wydaje się… naprawdę dobra. Telefonu używałem zarówno ja, jak też moja druga połówka i oboje byliśmy usatysfakcjonowani jakością wykonywanych zdjęć i filmów. Zdjęcia były dobrej jakości, nie dało się zarzucić za wiele jakości kolorów oraz szczegółowości zdjęć. Próbki zrobionych zdjęć w możecie zobaczyć poniżej. Oczywiście myPhone S-Line ma też drugą, przednią kamerę o rozdzielczości 2 Megapiksele. Jej jakość jest standardowa, czyli średnia, ale mimo to nadaje się do rozmawiania przez Skype.
Tyle mojej amatorskiej opinii. Jako że fotografia nie jest moją ulubioną dziedziną techniki o ocenę zdjęć wykoanych tym smartfonem poprosiłem naszego eksperta od zdjęć, Marcina Połowianiuka. Jak mogliśmy się spodziewać, jego opinia jest bardziej krytyczna:
Najczęstsze usterki i problemy
Bardzo dużą wadą polsko-chińskich telefonów jest to, że choć na papierze wyglądają dobrze, to potrafią sprawiać wiele problemów. Z tego powodu w przypadku urządzeń o mniejszej renomie nie warto robić recenzji na zaraz, a spokojnie ich poużywać i sprawdzić, czy telefon działa tak, jak powinien. Po dwóch miesiącach używania tego telefonu muszę przyznać, że działa on absolutnie perfekcyjnie. Nie zawieszał się, nie restartował, nie przegrzewał - nie dawał o sobie znać w negatywny sposób. Oczywiście radzimy pamiętać o tym, że telefon ten jest wyposażony w system Android, co oznacza, że po kilku miesiącach może zacząć działać wolniej lub się zawieszać, ale takie problemy ma znaczna większość smartfonów obecnych na polskim rynku
- Zrywanie połączeń telefonicznych - Nie występowało
- Zrywanie połączenia WiFi – Nie występowało
- Losowe restarty – Nie występowało
- Pętla restartów – Nie występowało
- Przegrzewanie się telefonu – Nie występowało
- Niespodziewane/niepotrzebne zamykanie aplikacji – Nie występowało
- Problemy z zasięgiem – Nie występowało
- Problemy z jakością połączeń – Nie występowało
- Zawieszanie się urządzenia – Nie występowało
Podsumowanie
Jeszcze rok temu miałem polskie smartfony za zwykłe śmieci, lecz niedawno zaczęło się to diametralnie zmieniać. Pierwszym testowanym przeze mnie porządnym polskim smartfonem był GoClever Isnignia 5, ale… myPhone S-Line absolutnie bije go na głowę pod niemal każdym względem. Telefon ten wyróżnia się świetnymi dodatkami, bardzo dobrą jakością wykonania, wystarczającą specyfikacją i wydajnością, odpowiednio dużym i szczegółowym ekranem, a także niską ceną. Wszystko to sprawia, że myPhone S-Line jest jednym z najlepszych telefonów kosztujących mniej niż 800 złotych.
Jednak tym, co mnie w nim najbardziej oczarowało, jest bardzo ładny, charakterystyczny wygląd. Do tej pory byliśmy przyzwyczajani do tego, że modele telefonów nie największych producentów muszą wyglądać nijak. myPhone S-Line pokazuje, że tak nie jest i zdecydowanie wyróżnia się spośród wielu innych polskich i chińskich telefonów swoim wzornictwem. Mam nadzieję, że więcej firm pójdzie tym tropem i zainwestuje w konstrukcje niepowtarzalne lub chociaż niestandardowe. Polskie firmy, tak jak myPhone, powinny zauważyć, że specyfikacja specyfikacją, ale smartfony stały się tak popularne, że większość użytkowników kupuje je za pomocą oczu.
Reasumując, myPhone S-Line to telefon kapitalny w swojej cenie, który każdemu mogę z czystym sumieniem polecić. Jest to bardzo tani model, który wyjątkowo łatwo wziąć za o wiele droższy smartfon klasy premium.
Plusy:
+ Jakość wykonania
+ Unikalny, ładny wygląd
+ Szybkość działania, zadowalająca wydajność
+ Bogaty zestaw dodatków
+ Niska cena
+ Wymienny akumulator
+ Dobry aparat jak na tę cenę
+ Mało dodatkowego, śmieciowego oprogramowania
+ Bezproblemowe działanie
Minusy:
- Android, zapewne pozbawiony aktualizacji po kilku miesiącach
- Jakość wykonania dodatków (słuchawek i plecków)
- GPS bez WiFi lub łączności komórkowej jest bezużyteczny
- W warunkach dużego nasłonecznienia siatka digitizera jest widoczna
PS. Jeśli potrzebujecie dodatkowych zdjęć, testów itp., napiszcie o tym w komentarzach. Telefonu jeszcze używam i zawsze mogę uzupełnić recenzję o potrzebne informacje.