Nikon w końcu nas zaskoczy? Już niebawem premiera nowej pełnej klatki w stylistyce retro
Nikon od kilku dni przeprowadza intrygującą kampanię reklamową nowego modelu aparatu. Nowy Nikon DF ma być pełnoklatkową lustrzanką utrzymaną w stylistyce retro. Swoim wyglądem i obsługą ma nawiązywać do klasycznych analogowych konstrukcji. Zapowiada się coś naprawdę dużego!
Od kilku dni do sieci trafiają intrygujące teasery nowego aparatu. Krótkie spoty nie zdradzają wiele, ale za to rozbudzają wyobraźnię. Hasło przewodnie kampanii to „Pure Photography”, czyli „czysta fotografia”. Na razie ukazały się trzy filmy, a każdy kolejny uchyla rąbka tajemnicy coraz mocniej. Poniżej możecie obejrzeć je wszystkie.
Nikon bardzo oszczędnie dozuje informacje, ale serwis NikonRumors dotarł do specyfikacji aparatu. Nowy Nikon będzie nosił nazwę DF, co ma być skrótem od „digital fusion”. Jest to ciekawe nawiązanie do aparatów analogowych, które nosiły oznaczenie F (z kolei wszystkie aparaty cyfrowe mają oznaczenie D).
Aparat ma być wyposażony w standardowy bagnet Nikon F, lustro i pryzmat. Całość ma być zamknięta w obudowie przypominającej Nikona FM2. Jeżeli ta informacja się potwierdzi, nowy Nikon DF będzie jednym z najbardziej stylowych aparatów. Aparat ma mieć oczywiście sensor wielkości pełnej klatki, prawdopodobnie identyczny jak w modelu Nikon D4. Autofocus z kolei ma być przeniesiony z modelu D610, co wskazuje na ciekawe połączenie dwóch różnych półek cenowych. Aparat będzie dostępny w kolorze srebrnym i czarnym, a wraz z nim ma się pojawić nowa wersja znanego obiektywu 50 mm f/1.8G, która także dostanie stylistykę retro. Co ciekawe, aparat nie będzie nagrywał filmów (i nagle hasło „pure photography nabiera mocy”).
Wygląda na to, że Nikon nie wpadł w taki letarg, jak wszyscy sądzili. Jestem szczerze zaskoczony, że firma szykuje taką nowość. Jest to bardzo ciekawy ruch i kolejna pełna klatka na rynku, co samo w sobie jest dużym wydarzeniem.
Znając życie, cena na starcie będzie zabójcza, ale mam wrażenie, że jest to krok w kierunku wprowadzenia aparatów pełnoklatkowych pod strzechy. Do niedawna pełna klatka kojarzona była z zawodowcem. Najwyższa jakość, najwyższa cena. Mało który amator mógł w ogóle myśleć np. o Nikonie D3.
Obecnie sytuacja się zmienia, co mnie bardzo cieszy. Wśród pełnych klatek tworzy się tak bardzo potrzebna konkurencja. Mimo, że nadal mamy na tym polu właściwie oligopol (pełne klatki produkuje tylko Nikon, Canon, Sony i Leica), to w tym segmencie powstaje coraz większa konkurencja. Po pierwsze, nawet wśród tych czterech firm oferta jest znacznie ciekawsza niż jeszcze kilka lat temu. Obecnie mamy „tanie” pełne klatki w postaci Nikona D600/610 i Canona 6D, a Sony pokazało nawet bezlusterkowce A7 i kompakty RX1 o takim sensorze. Po drugie, coraz głośniejsze są plotki, jakoby w segment pełnej klatki miały wejść dwie kolejne firmy: Pentax i Fuji.
Stylistyka retro ma ostatnio duże wzięcie. Wystarczy spojrzeć jaki szał spowodował Fuji X100 ze swoim retro wyglądem i „analogową” obsługą aparatu. Podobne zamieszanie spowodowała bezlusterkowa seria Fuji X. Jestem pewien, że jeżeli nowy Nikon wpisze się w tę stylistykę, zostanie hitem sprzedażowym.