Reklamy w internecie bardziej uciążliwe niż w sklepie? Nic z tych rzeczy!
Dzisiaj kupowałem w Empiku gazetę. Magazyn "Press" konkretnie. Oto krótka historia tego zakupu.
Biorę z półki "Press". Podchodzę do kasy:
- Dzień dobry.
- Dzień dobry, chciałem kupić ten magazyn.
- Czy posiada pan kartę Payback?
- Nie.
- Czy chciałby pan dołączyć do programu Payback?
- Nie.
- Czy zechciałby pan skorzystać z promocji na ten napój energetyczny?
- Nie.
- Mamy promocję na najnowszą płytę Ani Dąbrowskiej. Czy jest pan zainteresowany?
- Nie, chcę kupić jedynie tę gazetę.
Niech ktoś mi powie, że reklama w internecie jest bardziej inwazyjna od tego, co spotyka nas na co dzień w sklepach typu Empik! Chciałem dokonać prostego zakupu gazety. Nic więcej. A musiałem się zmierzyć z czterema nachalnymi reklamami. Ba, te reklamy są przecież znacznie bardziej inwazyjne niż uciekające krzyżyki na ekranie komputera, czy ślicznie migające, flashowe kreacje.
Ba, te reklamy są gorsze, bo wiele osób jest takich jak ja i mają problem z asertywnym mówieniem "nie". Szczególnie osobom, które wiem, że są zmuszane do idiotycznej sprzedaży bezpośredniej. Robi mi się po prostu głupio odpowiadając "nie" i wiem, że tym osobom na kasie jest również głupio pytać każdą osobę o to samo, wiedząc, że 99% z nich będzie poirytowanych tymi pytaniami.
To ja już wolę reklamy w internecie, które mimo wszystko do mnie nie mówią. Nie muszę się wstydzić, że klikam "zamknij". Nie tracę też tyle czasu na interakcję z reklamami.
Wpis dedykuję wszystkim tym, którzy najgłośniej protestują przeciwko "coraz bardziej nachalnej reklamie w Sieci". Idźcie do pierwszego lepszego, realnego sklepu, to się przekonacie, co to znaczy nachalna reklama!