Samsung pokazuje nowe tablety, maki.... ups, PC, kolorowe S4 i nie mogłoby mnie to obchodzić mniej
Z pompą. Oczywiście, jak to Samsung. Setki dziennikarzy, blogerów i partnerów, wielka scena. Na sali pewnie ekscytacja, bo to przecież prezentacja nowości od Samsunga. Tego SAMSUNGA, który robi topowego Galaxy S, który jako jedyny konkuruje z Apple'em. Tylko, że co za dużo to niezdrowo, a dzisiejsze nowości są takie... mocno odgrzewane.
Samsung nie potrafi robić prezentacji, tak po prostu. Forma często leży, panowie z Azji zamiast "zoom" mówią "czum", a samo przedstawienie nowych funkcji bywa często sztuczne i przesadzone (ach, ta brodłejowska premiera S4!). Jednak gdy produkt się broni - tak jak każdy Galaxy S - prezentacja schodzi trochę na dalszy plan. Niestety dziś nie. Bo dziś Samsung serwuje nam deja vu w postaci tabletów i PC z Windowsem i omówienia telefonów, o których było wiadomo wszystko już od jakiegoś czasu. Bo Samsung sam nam o nich powiedział.
Samsungi Galaxy S4 mini, S4 active, S4 zoom zostały zaprezentowane w informacjach prasowych już jakiś czas temu, nawet my o nich napisaliśmy i w zasadzie nie ma tu nic do dodania. Za to tablety z Windowsem też już widzieliśmy. Ba, ekscytowaliśmy się nimi jakiś rok temu na prezentacji, bo wtedy były czymś świeżym a Windows 8 wciąż niewiadomą.
Dzisiaj nie są. Samsung Ativ okazał się porażką. Ten wycofywany stopniowo z kolejnych rynków tablet nigdy nie zebrał nie tylko klienteli, ale nawet przyzwoitej medialnej uwagi. Bo tabletów z Windowsem wysypało się dziesiątki, każdy inny, z autorskimi dodatkami, aplikacjami i rozwiązaniami, praktycznie od każdego producenta. A Samsung nigdy nie był mocny w tabletach...
Konferencja trwa. Samsung zapowiedział, co pokaże w dalszej części, a w momencie, w którym piszę te słowa, prezentuje czerstwe żarty przy prezentacji funkcji smartfonów, które już pokazał kilkanaście dni temu. Tylko, że tak naprawdę nie obchodzi mnie tablet Ativ Q, który ma być motorem napędowym linii, nie obchodzi mnie nawet Galaxy NX, bo widziałam, jak działa i sprawuje się Galaxy Camera i Samsung musiałby mi dopłacić, bym tego używała (ale fakt, bezlusterkowce są fajne, chciałabym móc wysłać zdjęcia na Instagrama z mojego Nikona 1).
Minęło 30 minut konferencji, połowa sali zasnęła, nasza redakcja czuwająca na warte uwagi nowości irytuje się i zaczyna wymieniać sucharami.
Drogi Samsungu. Nie wychodzi ci rozciąganie medialnego szumu wokół Galaxy S4 na kolejne prezentacje. Nie każdy produkt będzie hitem, nie każdy wzbudzi emocje. A komputer wyglądający tak:
już widzieliśmy. Prosisz się o pozew.