Czemu Nexusów nie da się tak po prostu kupić?
Z czym kojarzy Wam się hasło Nexus? Z Google'em? To dobra odpowiedź, ale próbujcie dalej. Z systemem Android? Blisko, ale to jeszcze nie to. Z aktualizacjami? Tak, ale nie o to mi chodziło. Nexus to niebawem będzie, o ile już nie jest, synonim świetnego sprzętu, którego nie da się kupić.
Do sklepu Google Play Store trafiła bowiem stacja dokująca do tabletu Nexus 7 i niemal od razu zniknęła. Cały nakład produktu rozszedł się w mgnieniu oka. Cena urządzenia nie była wygórowana i wynosiła jedyne 29,99 dolarów. Stacja umożliwia podłączenie do tabletu głośników, ładowanie go i umieszczenie w wygodnej do pracy pozycji. Nie jest to nic nadzwyczajnego, jednak widocznie wiele osób poczuło potrzebę posiadania tego urządzenia.
Nie sposób nie zauważyć, że Google ma problem z odpowiednim badaniem zapotrzebowania rynku na dane urządzenia. Najpierw kłopotliwe było kupna Nexusa 7, potem ogromne problemy sprawiał smartfon Nexus 4 od LG. Wówczas wszystkim wydawało się, że Google jest świadom ogromnego popytu na swoje produkty i zrobi wszystko, by zapewnić ich odpowiednio duże dostawy. Teraz jednak historia powtórzyła się i tak naprawdę nie wiadomo, co o tym myśleć.
Na pewno Google nie powinno się bać zapchanych magazynów, w końcu dotychczasowe premiery produktów z linii Nexus były absolutnie bezbłędne – wszystko rozchodziło się na pniu. Sądziłem, że większym problemem mogą być tu zapchane fabryki, ale i w to nie jestem w stanie uwierzyć. Przecież urządzenia Nexus tworzy Samsung, LG i Asus – ogromne firmy, które tworzą też smartfony, tablety, komputery przenośne, o sprzęcie RTV i AGD nie wspominając.
Są to ogromne firmy, które nie powinny mieć problemów z określeniem liczby sprzętu, który jest potrzebny na rynku, zwłaszcza że nie od dziś wiadomo, iż Nexusy to sprzęty modne, będące w Androidowym świecie tym, czym dla fanów iOSa są najnowsze i najlepiej wyposażone edycje iPada – obiektami westchnień i wymarzonym sprzętem.
Nie potrafię znaleźć przyczyny, z powodu której kolejne produkty z logiem Google'a pojawiają się w sklepach w tak małej liczbie. Wiem jednak, że na pewno nie jest to nic dobrego. Jak sprzęty z Androidem mają stać się kultowe jak iPhone, skoro nie da się ich kupić? Zrozumiałbym jeszcze, gdyby urządzenia te kończyły się po całym dniu wyprzedaży, a nie po kilku godzinach.
Brzmi to jak celowy zabieg, żeby móc pokazać, że Nexusy wyprzedają się na pniu. Jednak nie widzę w tym najmniejszego sensu. Zapewne nawet, gdyby w dniu premiery zostało rzuconych cztery razy więcej Nexusów, wszystkie wyprzedałyby się w ciągu dnia. Chyba każdy pamięta, ile osób jeszcze przed premierą było zachwyconych tabletem i smartfonem od Google'a.
Mimo, że to ja zazwyczaj staram się udzielać odpowiedzi i wyrażać opinię, dziś zadam Wam pytanie - dlaczego Nexusów zawsze brakuje? Dlaczego nie da się ich kupić przez kilka tygodni od premiery? Może znajdzie się tu jakiś geniusz ekonomii, który mi to wyjaśni?