Steam na Linuksa jest już w wersji finalnej i działa!
Wczoraj premierę miała pełna wersja platformy Steam da systemów linuksowych. Zainstalowałem go na Ubuntu i muszę przyznać, że nie różni się on od swojego odpowiednika dla systemów Windows poza tym, że... prawie nie ma na nim gier.
Instalacja platformy Steam na Ubuntu przebiega równie łatwo jak na Windowsie. Wystarczy wejść na stronę Steam, kliknąć przycisk instaluj i poczekać na ściągnięcie się odpowiedniego pliku. Po kliknięciu na niego, uruchamia się Centrum Oprogramowania i aplikacja sama instaluje się. Z procesem tym będzie w stanie sobie poradzić nawet kompletny ubuntowy la(l)ik.
Po uruchomieniu Steama widzimy okno identyczne jak w przypadku innych wersji. Mamy też możliwość uruchomienia trybu Big Picture, który niestety nie działał zbyt płynnie na mojej maszynie (Core i7, 4GB RAM, Intel HD 4000 oraz GeForce GT620 wyłączony ze względu na problemy ze sterownikami).
Muszę przyznać, że rozczarowała mnie bardzo mała bibliotek gier. Jestem posiadaczem kilkudziesięciu pozycji na Steam, niestety żadna z nich nie działa na Linuksie. Obecnie z systemem tym działa tylko 57 gier, z których większość to stare tytuły, ale znalazły się wśród nich strzelanka Serious Sam 3 oraz świetny horror Amnesia: The Dark Descent. Wszystkie linuksowe gry są obecnie przecenione i kosztują od 50 do 80% mniej niż zwykle. Pełną listę gier możecie znaleźć tutaj. Promocja trwa do 21 lutego.
Już na pierwszy rzut oka widać, że Valve chce agresywnie promować darmowy system operacyjny. Świadczy o tym pasek znajdujący się na stronie Steam. Jego treść to „Ubuntu to nasza ulubiona dystrybucja Linuksa. Może chcesz go wypróbować? Możesz zainstalować i uruchomić Ubuntu z Live CD lub pendrive'a albo zainstalować go, aby działał obok systemu Windows. Pobierz instalator Ubuntu od Canonical i zobacz, o co w tym wszystkim chodzi".
Według mnie taka darmowa reklama dobitnie świadczy o tym, że Valve ma zamiar zbudować swoją konsolę SteamBox w oparciu o system Ubuntu. Jednak zanim to się stanie, katalog gier będzie musiał znacznie urosnąć. Dotyczy to nie tylko tytułów, które dopiero pojawią się na rynku, ale też hitów sprzed lat. W przeciwnym wypadku nikt nie zechce kupić konsoli Valve.
Mimo wszystko twierdzę, że najlepszym wyjściem, które poprawi sytuację gier linuksowych, byłoby tworzenie gier działających w przeglądarkach lub w chmurze. W obecnych czasach tworzenie gier na konkretną platformę mija się z celem. W końcu kto jeszcze niedawno by pomyślał, że oprócz Windowsa będą liczyć się MacOS X, Android czy iOS? Sądzę, że mało kto. A takich graczy może być jeszcze kilku, dzięki krokowi Valve może się nim stać nawet Ubuntu.
Wskazówka do konkursu D-Link: Dzisiejsze słowo znajduje się pod tym adresem i jest trzecim słowem wpisu. Ma zaledwie dwie litery.