99 dolarów rocznie, śledzenie w pakiecie - kara dla fanklubu Biebera, który śledził dzieci
Wraz z dorastaniem Justina gorączka zwana BieberFever trochę przemija. Jednak z oficjalnej strony fanklubu tego piosenkarza wyrosłego na YouTube'ie korzysta ponad 100 tysięcy użytkowników poniżej 12 roku życia miesięcznie. I za śledzenie owych użytkowników Artist Arena LLC, agencja prowadząca ów fanklub, będzie musiała zapłacić milion dolarów grzywny. I tak wyjdzie pewnie na plusie.
Federalna Komisja Handlu ze Stanów Zjednoczonych (w zasadzie lubię FTC, zazwyczaj faktycznie stoją na straży prywatności, i choć zdarzają im się wpadki, to przeważają sensowne decyzje. Brakuje mi takiego zdecydowanego organu w Polsce czy Unii Europejskiej) podpisała porozumienie z Artist Areną, w ramach którego ta zapłaci milion dolarów grzywny. Za co? Za śledzenie tych kompletnie nieletnich fanów Biebera.
Fanklub Biebera, ale także oficjalne fankluby Rihanny czy Demi Lovato (yyy, podobno to młodzieżowa gwiazdka), zbierał informację na temat zachowania użytkowników strony. Strony, do której dostęp kosztuje rocznie, bagatela, 99 dolarów. A w Stanach Zjednoczonych funkcjonuje akt, COPPA (Children's Online Privacy Protection Act), według którego w ogóle dzieci poniżej 13 roku życia muszą mieć zawsze zgodę rodziców na korzystanie ze stron, a zbieranie o nich danych musi być wyłączone.
Jednak tak się zastanawiam, kto wyszedł na tym porozumieniu lepiej - Artist Arena LLC czy Komisja Handlu? Firma i tak swoje zarobi (z samych abonamentów od tych śledzonych dzieci będzie miała prawie 10 milionów dolarów przychodu), Komisja Handlu może się pochwalić kolejnym sukcesem. Biedny jest tylko Justin Bieber, o którym nagle zaczęło mówić się, że śledzi fanów. A chłopak pewnie nawet o tym nie wiedział.
Ciekawi mnie też, kiedy przestaniemy zwracać uwagę na takie sprawy i wyrazimy ciche przyzwolenie na śledzenie wszędzie, gdzie się da i każdego, gdzie się da. Bo każda taka sprawa przybliża nas do tego momentu - zaczynamy traktować kontrowersje wokół prywatności jako integralną część sieci i zrzucamy odpowiedzialność na organy kontrolujące, nie interesując się sprawą.
A że niektórzy z nas dają swoim pociechom 99 dolarów na dostęp do fanklubu Biebera pozostawiam do rozmysłu.