Najdziwniejsza klawiatura do iPada - oto iTypewriter
iPad jest bardzo popularnym tabletem. Dlatego wychodzi bardzo dużo działających z nim akcesoriów, takich jak stacje dokujące, dodatkowe pamięci, futerały czy klawiatury. Jeśli chodzi o ten ostatnią kategorię, to została chyba właśnie zaprezentowana najdziwniejsza klawiatura do iPada, jaką widziałem. iTypewriter, bo tak się nazywa to dzieło sztuki, jest spełnieniem marzeń wszystkich hipsterów. To po prostu maszyna do pisania działająca z tabletem Apple.
iTypewriter to model koncepcyjny, który został stworzony przez Austina Yanga. Chciał on stworzyć urządzenie dostosowując nowoczesną technologię do wymagań starszych osób, które nie będą potrafiły korzystać z klawiatury ekranowej. Najciekawsze jest to, że urządzenie do działania nie potrzebuje żadnego akumulatora ani baterii. Nie łączy się ono z iPadem za pomocą Bluetooth i jest w pełni mechaniczne. Po każdym uderzeniu w klawisz ramię z gumową końcówką uderza w ekran tabletu. Jestem ciekaw, ile iPadów przez to trafi do serwisów. Możemy mówić o zastosowaniu szkła hartowanego itp., ale pamiętajmy, że nic nie jest wieczne. Myślę, że kilka miesięcy pisania na tym cudzie techniki może po prostu zabić tablet.
Twórca tego urządzenia ma braki nie tylko w dziedzinie możliwości podłączania bezprzewodowej klawiatury do tabletu, ale też w obsłudze kamery wideo. Stworzył on film pokazujący zasadę działania iTypewriter. Zresztą, obróćcie monitor o 90 stopni i obejrzyjcie go sami, jeśli nie jesteście uczuleni na syndrom pionowych filmów wideo.
Jestem ciekaw ilu emerytów skusi się na kupno tego urządzenia, jeśli trafi ono do sprzedaży. Według mnie będzie można ich policzyć na palcach jednej ręki nieuważnego sapera. Stawiam diamenty przeciw orzechom, że będzie to po prostu rynkowa klapa, a jej twórca po ewentualnym wyprodukowaniu pierwszej partii urządzeń będzie do kresu swych dni żył w otoczeniu tysiąca klawiatur wyglądających na wynalazki sprzed drugiej wojny światowej. Jeśli jakaś klawiatura iTypewriter się sprzeda, na pewno Wam o tym nie piszę. Co prawda nie mam iPada, ale całkiem często bywam w Starbucksie na Nowym Świecie. Jeśli ktoś będzie miał ten gadżet, na pewno będzie siedział właśnie tam.