REKLAMA

Google - matka o miękkim sercu

Google – matka o miękkim sercu
REKLAMA

Kilka dni temu pojawiła się oficjalna aktualizacja systemu telefonu Samsung Galaxy SII do wersji 4.0.4. Jako posiadacz tego modelu, od razu przystąpiłem do testowania najnowszej wersji ICS. Po kilku godzinach z tym system, uznałem, że po około 7 aktualizacjach Samsungowi nareszcie udało się wydać najbardziej dopracowaną wersję kanapki lodowej na drugą galaktykę. Artykuł jednak nie będzie dotyczył ani tego telefonu, ani tej wersji systemu. Będzie on o historii rodzica, który ma problemy z wychowaniem dzieci. Zapytacie co ma to wspólnego z telefonami? Wbrew pozorom wiele…

Na początek trochę faktów. Kod źródłowy systemu Android w wersji 4.0.1 został udostępniony 14 listopada 2011 roku. Z tym dniem producenci telefonów mogli rozpocząć proces dostosowywania systemu do swoich urządzeń, jednakże żadnemu z nich się nie śpieszyło. Niech SGS II będzie przykładem. Telefon ten otrzymał aktualizację systemu do wersji 4.0.3 w maju bieżącego roku, czyli po 5 miesiącach od wydania kodu źródłowego tej wersji (data wydania to 16 grudzień 2011) i po aż 7 miesiącach od wydania ICS! U głównego konkurenta tego modelu, czyli HTC Sensation, sytuacja wyglądała trochę lepiej- aktualizacja do ICS nastąpiła 5 miesięcy po wydania lodowej kanapki. Odświeżenie systemu mojego telefonu skłoniło mnie do przemyśleń z których wypłynął następujący wniosek- Google to matka o miękkim sercu, która ma problemy z wychowaniem swoich dzieci.

Pewnie pomyślicie, że ja dalej o tych dzieciach a Wy wciąż nie rozumiecie o co chodzi, więc pozwólcie, że wytłumaczę. Dziećmi są producenci telefonów z systemem Android. Każdego miesiąca wypuszczają oni na rynek nowe modele telefonów, które później niechętnie aktualizują. Google sukcesywnie wydaje kolejne udoskonalone wersje zielonego robota, jednakże producenci wprowadzają je na swoje telefony bardzo leniwie. Wskazują na to statystyki- według Android Developers w czerwcu ICS znajdował się jedynie na 7% wszystkich urządzeń z Androidem. To dużo, czy mało? Biorąc pod uwagę, że kolejna odsłona Androida czyli Jelly Bean pojawiła się na pierwszym telefonie już w lipcu uważam, że Google ma poważny problem. Matka wciąż próbuje naprowadzić swoje pociechy na właściwe tory, co chwile podsuwając im nowe rozwiązania, jednak w końcu musi się ocknąć i zrozumieć przyczynę zaistniałej sytuacji.

Niechęć producentów do aktualizacji swoich urządzeń ma prawdopodobnie jeden powód- marketing. Telefony, które zostały już zakupione, nie przynoszą dochodów, więc według rozumowania większości ze zbuntowanych dzieci, jedyną drogą do zarobienia pieniędzy jest wypuszczenie na rynek nowego modelu, który posiada coś lepszego od swojego poprzednika. Tym czymś w wielu przypadkach jest system. Niestety powyższy tok myślenia ma drugą, negatywną stronę. Wielu użytkowników jest rozczarowanych, gdy słysząc o nowościach kolejnych odsłon Androida dowiadują się, że ich telefon nie otrzyma danej wersji systemu. Częstokroć rozczarowanie jest jeszcze większe, gdy orientują się oni, że pozostali producenci postępują podobnie. Wtedy nierzadko traci również Google, bo w wielu takich przypadkach konsumenci zaczynają korzystać z rozwiązań głównego konkurenta czyli Apple, który już dawno zrozumiał, że o sukcesie urządzeń w sektorze IT w równym stopniu decydują hardware i software. Nowy system dla starszego urządzenia, często daje mu drugie życie, jednocześnie zachęcając konsumenta do zakupu kolejnego urządzenia danej firmy.

Co powinien zrobić rodzic, którego pomimo usilnych starań nie słuchają dzieci? Posadzić swoje pociechy na karnego jeżyka, a później z nimi porozmawiać wyraźnie ustalając zasady, według których powinny postępować. Według mnie, Google powinno przemyśleć zaistniałą sytuację i być może, zmienić zasady udostępniania systemu Android. Wprawdzie powstał on jako projekt otwarty i matka stara się stosować zasady bezstresowego wychowania, jednakże zachowanie korporacji w kwestii aktualizacji, odpycha starych użytkowników od tego systemu. Warto byłoby więc narzucić obowiązek aktualizacji przez określony czas od premiery urządzenia, oraz ustalić okres, w którym dane urządzenie powinno otrzymywać system po udostępnieniu jego kodu źródłowego. Takie rozwiązanie wyszłoby to na dobre całej rodzinie, lecz na pewno jest wiele lepszych dróg wyjścia. Wszystko to leży jednak w rękach wielkiej matki, która miejmy nadzieje, zapobiegnie procesowi dalszej fragmentacji Androida.

Ps. Do wszystkich tych, którzy uważają, że matka powinna wziąć ślub, bo dzieci potrzebują ojcowskiej ręki- kto z was zechciałby poślubić tak zaborczą kobietę?

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-06-14T07:41:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-14T07:21:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T20:04:08+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T19:24:22+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T19:08:42+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T18:28:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T18:03:50+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T17:58:48+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T17:09:28+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T16:07:40+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T16:00:57+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T15:44:17+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T15:27:02+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T15:03:50+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T14:57:29+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T13:55:21+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T13:41:14+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T10:40:23+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T08:04:13+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T07:51:38+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T07:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T06:21:00+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA