Grupę o2 stać na szczerość. Robimy serwisy rozrywkowe i tabloidowe - Michał Brański na Spider’s Web
Michała Brańskiego, jednego z założycieli Grupy o2, nie trzeba zbytnio przedstawiać Czytelnikom Spider’s Web. Tlen, poczta o2, Wrzuta, a ostatnio Pudelek to wielkie sukcesy polskiego internetu, które wzbudzają przy okazji sporo kontrowersji. Zapraszamy na krótki, lecz dynamiczny wywiad z Michałem Brańskim w ramach Egzekucji Spider’s Web.
O2 to w zasadzie tylko Pudelek.pl, zgadza się pan z tym?
Trudno o bardziej naiwną ocenę aktywów Grupy o2. Poczta o2, Portal o2, Wrzuta, Pudelek, Kafeteria, w swoim czasie Tlenofon (teraz wydzielony i połączony z Freeconetem), fenomenalnie rosnący Pinger, Kciuk, fantastyczne Kimono, Snobka, LuxLux, serwisy sportowe, motoryzacyjne, ekonomiczne, newsowa Sfora o rozsądnym zasięgu. Do tego duże kompetencje sprzedażowe oraz żywa, konfrontacyjna i płodna kultura firmy.
Ważniejsza jest dla pana jakość czy ilość? Pytanie w kontekście tego, że buduje pan tabloidowe portale. Nie czuje się pan współodpowiedzialny za obniżanie standardów dziennikarstwa internetowego?
Jeśli przyjęliśmy konwencję podszczypywania się, to jakość dziennikarstwa obniża Spider's Web, który pod pozorem poważnej technologicznej publicystyki przemyca przeładowane emocjami teksty o podkręconych tytułach. Grupę o2 stać na tę szczerość i przyznanie, że robi serwisy rozrywkowe i tabloidowe, choć wychodzimy również w tematy poważniejsze, jak i te kategorie contentu, gdzie trzeba większych nakładów na produkcję. Nasza oferta jest tożsama ze składaną odbiorcy obietnicą - chcemy bawić, wciągnąć w rozrywkę i wertykalne społeczności, przy okazji informować.
Grupa O2 uważana jest za przykład grupy, która potrafi niezwykle skutecznie pompować ruch ze swoich starych projektów do nowych projektów. Nie uważa pan, że to trochę zaciemnianie realnych sukcesów nowych projektów?
To zarzut? Projekty potrzebują promocji, to jeden z filarów wiedzy o tym, jak osiągnąć sukces w biznesie. Chlubnym wyjątkiem są serwisy rosnące bez promocji, ale w zrównoważonym portfelu koncernu medialnego znaleźć będzie można zawsze przykłady jednych i drugich. Jednocześnie nie utrzymujemy długo tych serwisów, które nie mają szansy wybić się na niepodległość. Mamy dziesiątki serwisów, w których dominującym źródłem ruchu są tzw. direct oraz search engine traffic.
Biznes to biznes. Czy ma swoje granice?
Zdecydowanie tak. Nigdy nie chciałem konkurować o uwagę najmłodszych (6-12 lat), uważając, że ten odbiorca nie potrzebuje i nie powinien być wystawiany na działanie mediów rozrywkowych i krzykliwych.
Jaki byłby idealny start-up, w który by pan zainwestował swoje pieniądze?
Od początku zorientowany na mobile, dostarczający realną wartość poprzez rzadki, zlokalizowany content i reklamy lub zajmujący się m-commerce. Ewentualnie startup edukacyjny skrojony pod tablety. Trzecia ewentualność to projekt zbudowany wokół charyzmatycznego lidera z talentem do nagrywania rozrywkowo-merytorycznego wideo. Przyszłość również przed startupami celebryckimi (w roli liderów, koinwestorów itd.). Piąta ewentualność to projekt z doświadczonymi founderami atakujący duży segment rynku, gdzie pozornie karty zostały rozdane, ale marki liderów się zestarzały. Z takimi projektami zapraszamy do Grupy o2, o bezpośredni kontakt z nami nie trudno.
Istnieje w internecie jakaś luka, którą może wyłonić następców Zuckerberga?
Oczywiście, będą to szkoły podstawowe i średnie, czyli rynek słabo obsługiwany przez Facebooka. Młodzież amerykańska i angielska poniesie ten serwis na smartfonach i wyssie Facebooka od dołu z życia.
Współpraca: Przemysław Śmit
* zdjęcie w ikonie wpisu: Tadeusz Późniak