Przenośność numerów – kto, komu, dlaczego i jak?
799 000 – tyle właśnie numerów od początku bieżącego roku przenieśli już polscy użytkownicy telefonii komórkowej pomiędzy naszymi krajowymi operatorami - podał dziś portal Telepolis. Podział „zysków” i „strat” w przypadku poszczególnych operatorów jest jasny, wyraźny i trzeba przyznać – nieszczególnie zaskakujący. Podobnie jak w przypadku poprzednich kwartałów, pierwsze miejsce z ogromną przewagą nad resztą stawki zajął Play, a na szarym końcu w grupie większych dostawców znalazło się T-Mobile.
Na Play, czyli miejscu pierwszym, kończy się również lista operatorów, którzy mogą w ogóle mówić o jakimkolwiek przyroście ilości użytkowników. Bilans Play na chwilę obecną wynosi niemal 530 tysięcy nowych klientów, podczas gdy pozostali w tym samym czasie notują straty w wysokościach nawet do 200 tysięcy numerów.
Ze starej „Wielkiej trójki”, bardzo podobne wyniki osiągają wciąż Plus i Orange, do których przeniosło się odpowiednio 74 i 89 tysięcy numerów, przy „odpływie” 239 i 234 tysięcy. Sytuacja T-Mobile prezentuje się pozornie najgorzej – najmniej (58 tysięcy) nowych i najwięcej (280 tysięcy) odchodzących.
Pozostały ruch generują liczni mniejsi operatorzy wirtualni, jednak ze względu na jego minimalny rozmiar, można go praktycznie pominąć. Największe straty notuje oczywiście Gadu Air, ale w tym przypadku trudno się dziwić – sieć postanowiła bowiem zakończyć w najbliższym czasie świadczenie usługi i stała się idealnym dawcą, co skrzętnie postanowili wykorzystać pozostali operatorzy.
Teoretycznie, w dość dużym uproszczeniu, przedstawione powyżej danej mogą świadczyć o tym, w której sieci klienci czują się najlepiej i które z nich mają warunki o wiele atrakcyjniejsze od konkurencji. W praktyce jednak na kształt wyników wpływa dość spora ilość czynników, które mogą dość wyraźnie zaburzyć ten obraz.
Przede wszystkim, przenoszenie numerów od dłuższego czasu staje się coraz łatwiejsze i atrakcyjniejsze, nawet jeśli wcale nie jesteśmy całkowicie niezadowoleni z naszej dotychczasowej oferty. Cała operacja jest całkowicie bezpłatna, a przy tym, aby zachęcić nas do takiego działania, operatorzy w większości mają dla nas przygotowane wabiki, w postaci dodatkowej gotówki na koncie telefonicznym czy dłuższej niż normalnie ważności konta. Kto z nas nie chciałby zacząć przygody z nowym operatorem od przyznania nam „bonusu” w wysokości kilkudziesięciu złotych? Nic to nas przecież nie kosztuje, a w momencie, kiedy jednak się rozmyślimy, możemy wrócić tam skąd „przyszliśmy”. Ciężko jest jednoznacznie określić ile z numerów ujętych w statyce faktycznie zmieniło sieć ze względu na ogólne warunki, ale ile ze względu na przejściowe początkowe korzyści i podobnego ruchu dokona przy najbliższej możliwej okoliczności. Czy świadczy to bezsprzecznie o jakości sieci, którą właśnie opuszcza? Niekoniecznie.
Oczywiście przewagi Play nie da się i nawet nie warto próbować w żaden sposób podważyć. Jeśli nawet zignorowalibyśmy ilość nowych numerów, ilość numerów „uciekających” z tej sieci jest wielokrotnie niższa niż w przypadku konkurencji. Warto jednak przyjrzeć się dokładniej statystykom T-Mobile (dawniej Ery), która teoretycznie straciła najwięcej. Niekoniecznie ma to jednak przełożenie na ilość "prawdziwych" użytkowników.
T-Mobile z pewnych powodów jest bez wątpienia najlepszym „dawcą” i nie są to wyłącznie powody związane z ofertą (która może być oczywiście dla niektórych lepsza lub gorsza). Ogromne znaczenie przy przenoszeniu numerów (zwłaszcza w przypadku kart prepaid) ma konieczność pełnej rejestracji każdej karty, którą zamierzamy przenieść z jednej sieci do drugiej. Dopiero po zakończeniu tej procedury, polegającej w skrócie na podaniu naszych danych i przypisaniu do konta u operatora (w przypadku abonamentu jest to automatyczne, w przypadku prepaid trzeba to zrobić „ręcznie”) możemy rozpocząć przenoszenie numeru do innego operatora. Jeśli więc chcemy kupić starter i przenieść go od razu, tylko po to, aby zacząć „przygodę” z odpowiednio wysokim stanem konta, cała akcja musi przebiec jak najszybciej. I właśnie tutaj przegrywa T-Mobile, u którego cała operacja odbywa się… najszybciej. W przypadku tego dostawcy możemy w ciągu pięciu minut załatwić niezbędne formalności i przespacerować się od razu do salonu obok, w którym otrzymamy nasze bonusy. Proste i skuteczne.
Oczywiście nie oznacza to również, że z T-Mobile nikt tak naprawdę nie odchodzi, a do Playa nikt nie przychodzi z powodów innych niż zysk za przeniesienie swojego numeru. Należy jednak podchodzić do tego typu wyników z dość dużym dystansem, mając na uwadze ilość „pozornych” przeniesień, nie wynikających ze złych ofert operatorów.