Potencjał zakupowy nowego iPhone'a 3GS jest niewielki
Potencjał zakupowy nowego iPhone'a 3GS jest niewielki, szczególnie dla posiadaczy iPhone'a 3G, czyli około 15 milionów ludzi. iPhone 3GS jest szybszy, ma lepszy aparat fotograficzny z możliwością nagrywania sekwencji wideo, kompas oraz nieco lepszą baterię. Ale czy warto wydawać na niego ponad 2 tysiące złotych lub podpisywać nowe i kosztowne umowy z operatorem na dwa kolejne lata?
Myślę, że nie. Szczególnie za względu na fakt, że w swoim dobrodziejstwie (co nie zdarza się zbyt często) Apple pozwala na instalację nowego oprogramowania fabrycznego 3.0 na wszystkich iPhone'ach w obiegu, czyli zarówno modeli pierwszej generacji, jak również 3G. Nowe modele 3GS oczywiście fabrycznie wyposażone będą w najnowszy mobilny OS. Jak wiadomo Apple niejako wymusza na posiadaczach klasycznych iPodów (tych nie dotykowych) upgrade do każdego nowego modelu poprzez nie serwowanie najnowszego oprogramowania na poprzednie modele. Użytkownicy na przykład iPodów nano chcący cieszyć się najnowszymi funkcjami oprogramowania, muszą wysupływać kilkaset złoty praktycznie co sezon. Apple traktuje także rozłącznie iPhone'a oraz iPoda touch, każąc płacić posiadaczom tych drugich po 9,99 dolarów za każde większe uaktualnienie firmware'u. To oznacza, że najlepiej od Apple jednak kupić iPhone'a. Ale czy mając iPhone'a 3G trzeba sięgać po 3GS?
Nowy iPhone wizualnie nie różni się od poprzedniego (aktualnego) modelu 3G. Zmieniają się wnętrzności, ale z dużą dozą prawdopodobieństwa można założyć, że większość przeciętnych użytkowników smartfonu Apple nie odczuje zbytniej różnicy. Owszem nowy procesor jest szybszy, co zapewni szybszą reakcję urządzenia na komendy wydane palcami. Według słów przedstawicieli Apple nowy procesor jest trzy razy szybszy niż też zainstalowany w poprzednich modelach. Ale czy praca z procesorem w aktualnie dostępnym na rynku iPhone jest aż tak uciążliwa, żeby dopłacać setki złotych?
Owszem nowy iPhone ma lepszy aparat fotograficzny z matrycą 3 megapikseli, podczas gdy w modelach pierwszej i drugiej generacji był aparat tylko 2 megapikselowy. Czy jednak aparat fotograficzny w iPhone nie będzie dalej służył do sytuacyjnych, "blipowych" zdjęć, a nie do artystycznych popisów do rodzinnych albumów?
Owszem nowy iPhone ma możliwość nagrywania sekwencji wideo, ale należy pamiętać, że kręcenie filmików szybko pożre zasoby baterii oraz wolnej przestrzeni na dysku. Trudno także oczekiwać arcydzieł filmowych po materiale nakręconym kamerą iPhone'a.
Owszem nowy iPhone 3GS ma dodany kompas do GPS, który automatycznie odnajdzie kierunek, w którym podążamy. Ale przecież nowa wersja mobilnego systemu operacyjnego iPhone'a, która wreszcie da podłoże do prawdziwych nawigacji samochodowych "zakręt po zakręcie" będzie dostępna na wszystkie modele iPhone'a. Po co więc nam kompas?
Najlepszą wiadomością dla posiadaczy iPhone'ów 3G jest więc nowa wersja mobilnego systemu operacyjnego 3.0. Kilka nowych funkcji znacznie zwiększy przyjemność z użytkowania iPhone'a. Dzięki push notification komunikatory oraz klienty serwisów mikroblogowych będą wysyłać nam na ekran wiadomości nawet wtedy, kiedy nie będziemy używać danej aplikacji. Dzięki funkcji kopiuj/wklej kontakt przesłany SMS będzie w łatwy sposób dodany do bazy bez konieczności nerwowego rozglądania się za kartka i długopisem. Wreszcie fani przesyłania wiadomości multimedialnych (nie należę do nich) będą mogli dumnie obwieścić wyśmiewającym iPhone'y kolegom, że ich urządzenie już odczyta przesłane zdjęcie lub wiadomość głosową. Wreszcie połączenie internetowe iPhone'a będzie można udostępnić komputerowi w miejscu, gdzie nie będziemy pod zasięgiem sieci WiFi. Te funkcje sprawią, że posiadacze iPhone'ów 3G na nowo odkryją swoje smartony. I to bez konieczności wydawania grubych pieniędzy na nowy model 3GS.
iPhone 3GS mógłby stanowić realną pokusę do zmiany modelu z 3G pod jednym warunkiem - gdyby posiadał dużo wydajniejszą baterię pozwalającą na intensywne korzystanie z urządzenia przez co najmniej 3 dni. Niestety upgrade baterii w 3GS jest tylko umowny. 10 czy 15% większej wydajności w normalnych warunkach można w ogóle nie poczuć.
Oczywiście trudno oczekiwać od Apple, że co roku będzie redefiniowało to, co nazywamy telefonem komórkowym wprowadzając kompletnie nowe urządzenia z trylionem nowych funkcjonalności i nowości sprzętowych. Szczególnie, że pewnym hamulcem hiper-szybkiego rozwoju jest AppStore i 50 tysięcy aplikacji w nim się znajdujących. W końcu każda nowość sprzętowa powinna być kompatybilna z aplikacjami firm trzecich zainstalowanymi na iPhone'ach użytkowników.
iPhone 3GS wydaje się więc modelem przejściowym, co sugeruje nawet nazwa. Coś jak Snow Leopard w porównaniu do Leoparda. Niby nowy, ale jednak dla użytkownika końcowego podobny z niewielkimi zmianami. Już za rok, a może wcześniej w sezonie przedświątecznym Apple zaprezentuje kolejną odsłonę swojego topowego urządzenia. Może wtedy potencjał zakupowy iPhone'a dla posiadaczy modeli 3G będzie większy. Dla iPhone'a 3GS moją rekomendacją jest: nie kupować.