Osobliwości z AppStore
Sukces AppStore wiele ma stron. Oprócz fenomenalnych danych statystycznych po pierwszym półroczu istnienia i niewątpliwie kolosalnego wpływu na wiele rynków, AppStore to także przepastny śmietnik wątpliwej jakości aplikacji. Jak się jednak okazuje, na tych "społeczno/moralnie kulawych" aplikacjach zarobić można krocie. Przy okazji wychodzi na jaw niespójna polityka Apple przy akceptacji niektórych aplikacji do programu AppStore.
W ostatnich dniach w osłupienie mediów wprawił deweloper aplikacji "iFart" - Joel Comm - który za pośrednictwem swojego bloga cytowanego przez MacRumors wyjawił dane sprzedażowe swojego programu. "iFart" to aplikacja za 99 centów, która imituje? ludzkie bąki, a mówiąc bardziej dosadnie - pierdzenie. W ciągu ośmiu dni "iFart" dostało się na szczyt zestawienia płatnych aplikacji w amerykańskim AppStore. Oto jak prezentowała się droga na szczyt "bąka":
12/14 - 841 kopii - #76 miejsce
12/15 - 1510 kopii - #39 miejsce
12/16 - 1797 kopii - #22 miejsce
12/17 - 2836 kopii - #15 miejsce
12/18 - 3086 kopii - #10 miejsce
12/19 - 3117 kopii - #9 miejsce
12/20 - 5497 kopii, - #4 miejsce
12/21 - 9760 kopii, #2 miejsce
12/22 - 13274 kopii, #1 miejsce
Dzięki tej niezwykłej popularności odgłosy ludzkich wiatrów dają Joelowi Commowi zarobić ponad 7 tysięcy dolarów dziennie. Apple po pobraniu 30% prowizji zapisuje na swoich kontach 3 tysiące dolarów dziennie.
Apple zdaje się ostatnio zmieniać swoją politykę akceptacji aplikacji, które? wyrażają podobne emocje. Na przykład aplikacja "Pull My Finger", która oferowała inne bliżej niezidentyfikowane odgłosy ludzkiego ciała najpierw nie uzyskała akceptacji Cupertino, po czym po protestach deweloperów i zainteresowaniu mediów została przyjęta do AppStore.
Dlatego dziwić może, że wdzięczny programik "iBoobs", w którym potrząsnąć można zgrabnymi kobiecymi piersiami został przez Apple odrzucony. Z całym szacunkiem dla "iFart" czy "Pull My Finger", bardziej przyjemnym wydaje się potrząsanie kształtnym biustem niż delektowanie się bąkiem o charakterystycznej nazwie "Kuba Rozpruwacz".