Apple porzuca Maka mini?
Kiedy w styczniu 2005 roku na konferencji Keynote Jobs zaprezentował Maka mini zebrani dziennikarze nazwali go Makiem dla mas. Mac mini miał być komputerem, na którego mógł pozwolić sobie każdy. Do tego był tak mały, że można było go użyć nie tylko jako komputer osobisty, ale także jako domowe centrum multimedialne.
Od czasu premiery, najmniejszy z desktopowych komputerów Apple - w przeciwieństwie do swoich większych braci - nie przeszedł znaczących zmian. Nie był i nie jest najszybszym komputerem oferowanym przez Apple. Nie doczekał się także - w przeciwieństwie do swoich większych braci - redisignu. Mimo tego jest jednym z najlepiej sprzedających się komputerów (według ustoday.com sprzedano 1.8 miliona sztuk), tuż po konsumenckich laptopach MacBook ( 5 milionów sztuk). Dla wielu osób Mac mini stał się pierwszym komputerem z logo nadgryzionego jabłka. Nie trudno się dziwić dla czego odniósł on tak duży sukces i po dzień dzisiejszy cieszy się sporym zainteresowaniem ze strony klientów. Każda osoba, dla której Mac mini jest pierwszym komputerem Apple zazwyczaj ma już klawiaturę i monitor z poprzedniego zestawu komputerowego. Ze względu na swoją cenę (w chwili obecnej za podstawowy model trzeba zapłacić 599$) i małe rozmiary, pomimo niezbyt atrakcyjnej konfiguracji sprzętowej, Mac mini jest najczęściej wybieranym komputerem stacjonarnym.
Mimo sporego zainteresowania i świetnych wyników sprzedaży Apple prawdopodobnie zdecyduje się zaprzestać produkcji tego komputera. Firma z Cupertino nie podała oficjalnej informacji na ten temat, jednak o tym fakcie może świadczyć wiadomość rozesłana do dwóch największych sprzedawców w Europie. Apple informuje, że nie należy spodziewać się dostaw Maka mini. Czy faktycznie oznacza to, że Mac mini przejdzie do historii?
Decyzja Apple wydaje się być niezrozumiała. Dlaczego firma z Cupertino decyduje się na zatrzymanie sprzedaży jednego z najlepiej sprzedających się Maków? W Stanach Zjednoczonych zaczął się okres szalonych przedświątecznych zakupów, który potrwa do połowy grudnia. Jest to więc wymarzony okres dla takich firm jak Apple by zwiększyć podaż swoich produktów. Jest to doskonały moment by wprowadzić nowe modele urządzeń lub przygotować specjalne promocje, które zwabią klientów do salonów. Tak się stało tydzień temu z laptopami MacBook i MacBoo Pro oraz 24? Apple Cinema Display. Czy wprowadzenie nowych modeli było odpowiedzią na błagania klientów, którzy domagali się nowego designu tych urządzeń? Wątpliwe. Apple wie, że gorączka świątecznych zakupów rozpoczyna się za kilka tygodni, a wprowadzenie nowych modeli jest świetnym sposobem by zarobić jeszcze więcej pieniędzy. Wprowadzenie nowych modeli ma jeszcze jedno uzasadnienie - szalejący kryzys na amerykańskim rynku, który powoli zaczyna także docierać do Europy. Podobnie jak inne firmy Apple przeżywa kłopoty finansowe. Wprowadzenie nowych laptopów jest próbą wyjścia z finansowego dołka. Jeśli Apple pokłada nadzieję na poprawę swojej sytuacji finansowej wprowadzając nowe laptopy i, jak się coraz głośniej mówi, w najbliższych tygodniach komputerów iMac, czemu nie zrobi tego samego z Mac mini? Zamiast tego rozsyła do dostawców listy z informacją, by ci nie oczekiwali na dostawy tychże urządzeń.
Kolejnym potwierdzeniem zaprzestania produkcji Maka mini może być fakt, że za każdym razem kiedy Apple planuje wprowadzić nowe modele informuje wszystkich swoich dystrybutorów by ci w ciągu wyznaczonego terminu zwolnili miejsce w magazynach wyprzedając obecne (stare) modele i robiąc miejsce dla nowych. Oczywiście informacje te nie przeciekają do publicznej wiadomości, ale w dobie Internetu praktyki te są powszechnie znane. Również wszystkie zagraniczne portale wraz z Kevinem Rose na czele milczą na temat ewentualnej premiery nowego Maka mini. Wszystkie te dowody świadczą, że Apple rzeczywiście uśmiercił swoje najmniejsze stacjonarne dziecko. Szkoda, bo drzemie w tym maluchu ogromny potencjał. Mac mini wydaje się być świetnym urządzeniem dla osób, które rozpoczynają pracę z komputerami Apple.
Ostatnie słowo jednak należy do Apple, a firma ta jak wiemy jest nieprzewidywalna w swoich działaniach. Być może Steve Jobs czymś nas zaskoczy wypowiadając znane nam słowa ?one more thing....?.