Deweloperze - jesteś już w BlackBerry AppWorld? Twoje aplikacje już tam są
Nowy OS dla smartfonów firmy RIM, BlackBerry 10, ma pojawić się już w tym miesiącu. Twórcom systemu bardzo zależy na rozbudowaniu bazy aplikacji, bo wiedzą że bez tego nie ma mowy o sukcesie i dlatego deweloperzy mogą w prosty sposób przenieść do App World swoje aplikacje z Google Play. Okazuje się, że z tej możliwości postanowili skorzystać nieuczciwi programiści, którzy pragną skorzystać na cudzej pracy.
Cmentarzysko tabletów, czyli słów kilka o tabletach, którym się w życiu nie ułożyło
Rynek tabletów jest bardzo specyficzny. Mimo, że wielu dużych i małych producentów próbuje zasypać sklepowe półki swoim sprzętem, to sukces odnoszą nieliczni. Oczywiście na czele stawki stoi Apple ze swoimi trzema iPadami, daleko w tyle są Galaxy Taby od Samsunga, Transformery od Asusa oraz urządzenia Motoroli i HTC. Chińska myśl techniczna również nie jest w stanie osiągnąć udziału w rynku, który przekraczałby granicę błędu statystycznego. W tej nierównej walce technologii i marketingu wiele urządzeń pada na łopatki – dzisiaj był to tablet Cius od Cisco.
Miałam pochwalić RIM za dobry, chociaż niewiele wnoszący do poprawy obecnej sytuacji ruch. Chodzi o planowane uniemożliwienie uruchamiania na PlayBooku aplikacji trzecich, czyli tak zwane zablokowanie sideloadingu. Po głębszym zastanowieniu i po przeczytaniu słów Aleca Saundersa, wiceprezesa relacji deweloperskich w RIM o tym, że 25% aplikacji na Androidzie jest piraconych, a Google Play to chaotyczne szambo, ciężko nie wyczuć w tym wszystkim… zazdrości. RIM też chciałby mieć szambo, na które może ciężko jest tworzyć aplikacje z powodu fragmentacji, ale deweloperzy i tak to robią, bo nieobecność w tej kloace jest równa nieobecności na jednej z dwóch największych platform mobilnych na świecie.
Pomysł Samsunga na rynek tabletów - rozmiar dla każdego
Praktycznie każdy z producentów wchodzących na wciąż rozwijający się rynek tabletów ma swój pomysł na „wyjątkowość” sprzedawanych przez siebie urządzeń – jedni stawiają na nieprzyzwoicie niską cenę i zaplecze w „chmurze” (Amazon), jedni na zupełnie nowy system operacyjny (RIM), a jeszcze inni na biznesowe przystosowanie urządzenia (Lenovo) czy funkcjonalne dodatki (Asus). Nikt jednak nie próbował jeszcze na większą skalę pójść drogą, na którą zdecydował się Samsung – różnorodność. Po ostatnich prezentacjach najnowszych urządzeń południowokoreańskiej korporacji łatwo dostrzec, że są oni w stanie odpowiedzieć na potrzeby właściwie każdej grupy klientów. Pytanie tylko, czy nie pogubią się oni w oferowanym im bogactwie?
Nie da się zaprzeczyć – zaprezentowany wczoraj przez Amazon tablet Kindle Fire ma szanse mocno namieszać na rynku. Dobre parametry, dostęp do pełnej oferty „chmury” oraz niesamowicie niska cena czynią z niego poważnego konkurenta dla praktycznie wszystkich dostępnych do tej pory produktów. Pytanie jednak, czy te zalety będą na tyle mocną kartą przetargową, aby zdobyć uznanie (i pieniądze) osób, które do tej pory przeglądały rynkową ofertę składającą się głównie z iPada i tabletów z „klasycznym” Androidem lub nawet mają już jeden z nich? I kto na tym zamieszaniu najbardziej ucierpi?
Tablet jest „fajny” – o tym wie każdy. Tablet jest teraz modny i jest najpoważniejszym zwiastunem ery post-PC, zastępując w wielu sytuacjach komputer. Tablet jest wreszcie użyteczny, poręczny, wygodny i potrafi praktycznie wszystko. Problem w tym, że od samego początku tabletowej mody, kiedy to zdecydowałem się na zakup pierwszego iPada, aż do teraz, kiedy na moim biurku z miesiąca na miesiąc „lądują” kolejne urządzenia tego typu – nie mam pojęcia do czego dokładnie są mi potrzebne i czy są mi w ogóle potrzebne do czegokolwiek.
ThinkPad Tablet – pierwszy tablet, który będzie miał szansę zastąpić mi laptopa
Nie będę nikogo oszukiwał – jestem jedną z osób, które uległy (praktycznie od samego początku) nowej manii tabletów, w ciągu ostatnich miesięcy stając się na dłużej lub krócej posiadaczem aż 4 urządzeń tego typu – od 7-calowego Samsunga Galaxy Tab, przez iPada 1, aż do PlayBooka i iPada 2. Każde z nich miało swoje wady i zalety i każde z nich na swój sposób lubiłem, ale żadne nie sprawdziło się w roli, do której planowałem je „zatrudnić” – nie potrafiło mi całkowicie zastąpić laptopa, nawet na wakacyjne wyjazdy. Wszystkie bowiem cierpiały na dość podobny zestaw ograniczeń. Być może jednak w końcu doczekam się urządzenia, które zaspokoi moje podstawowe potrzeby i laptop na dobre trafi do kąta (albo zostanie sprzedany i zamieniony na komputer stacjonarny) – to przygotowywany przez Lenovo ThinkPad Tablet.
Pierwszy tablet BlackBerry rozpoczął swoją przygodę z rynkiem całkiem udanie – w pierwszych dniach sprzedaży do klientów trafiło 50 000 sztuk, natomiast w ciągu trzech miesięcy od debiutu dostarczono do kanałów dystrybucyjny ponad 500 000 egzemplarzy. W momencie, kiedy wydawało się, że może być już tylko lepiej, światło dzienne ujrzały kompletne wyniki sprzedażowe za pełny drugi kwartał – w ciągu trzech ostatnich miesięcy do sklepów trafiło zaledwie 200 000 tabletów RIM – wynik gorszy niż ktokolwiek mógł przewidywać.
Piotr Barycki: QNX – jak rysuje się przyszłość BlackBerry i RIM?
Zapraszam do przeczytania gościnnego wpisu Piotra Baryckiego – redaktora prowadzącego świetny serwis poświęcony marce BlackBerry – BBNews.pl. Kto jak nie on lepiej podsumuje wszystko to, co dziś – na kilka miesięcy przed wielce oczekiwaną premierą QNX od RIM – wiemy o tym systemie operacyjnym, który jest chyba być albo nie być dla RIM na rynku.
Recenzja BlackBerry PlayBook - tablet do biznesu czy zabawy?
Od kilku tygodni bawię się najnowszym dzieckiem RIM czyli tabletem PlayBook. Długo wyczekiwałem aż ten sprzęt trafi w moje ręce. Po krótkiej przygodzie w lutym na targach Mobile World Congress postanowiłem, że muszę go mieć. Czym się wyróżnia na tle konkurencyjnych tabletów Androidowych i iPada? Czy jest w stanie zawalczyć na tym trudnym rynku? Jakie ma wady i zalety? To pytania, których nie zostawię bez odpowiedzi.