Pokłosie fragmentacji - poprawka poważnej luki bezpieczeństwa nie trafi do 60% użytkowników Androida
Android nigdy nie słynął z ponadprzeciętnego bezpieczeństwa, ale przeważnie, gdy okazywało się, że w systemie znajduje się poważny błąd, można było liczyć na poprawkę. Jak długo trzeba było na nią czekać to już zupełnie inna historia, ale tym razem użytkownicy starszych wydań Androida od razu wiedzą, że nie mają na co liczyć. Poprawka niezwykle poważnej luki bezpieczeństwa nie trafi do nich bowiem nigdy.
Mimo serii szkolnych błędów Apple i tak pokazuje Google'owi, jak powinno się aktualizować system w urządzeniach mobilnych
Nowy rok trwa dopiero od tygodnia, a już zdążyły się pojawić statystyki dotyczące adopcji najnowszych wersji dwóch najpopularniejszych mobilnych systemów operacyjnych. W przypadku oprogramowania od Google aktualny Android 5.0 Lollipop w ogóle nie znalazł się w zestawieniu. Apple za to może pochwalić się znacznie lepszym wynikiem.
To smutne i zabawne jednocześnie - według statystyk praktycznie NIKT nie korzysta z Androida Lollipop
Google powrócił do tradycji publikowania co miesiąc informacji na temat popularności wariantów Androida wykorzystywanych przez użytkowników końcowych. Na noworoczne statystyki czekałem z niecierpliwością wyczekując pojawienia się w nich wersji oznaczonej 5.0 Lollipop. Dawno nie byłem tak bardzo zaskoczony udostępnionymi przez twórców najpopularniejszego mobilnego systemu operacyjnego świata wykresami.
Fragmentacja nie tylko w Androidzie. Użytkownicy iPhone'ów i iPadów nie rzucili się na iOS 8 tak jak na poprzednie wersje
Temat fragmentacji najczęściej pojawia się w kontekście Androida, gdzie nową wersją systemu mogą cieszyć się tylko nieliczni wybrańcy. W przypadku systemu Apple nie jest jednak tak, że wszyscy użytkownicy korzystają z najnowszej wersji oprogramowania. Najnowszemu iOS 8 jeszcze dużo brakuje, żeby zdominować całkowicie iPhone’y i iPady będące dziś w użyciu.
Jeśli tworzysz aplikacje dla Androida, powinieneś je przetestować na prawie 20 000 urządzeń
Fragmentacja sprzętowa Androida od początku budzi ogromne kontrowersje. Z jednej strony potwierdza ogromną różnorodność i wybór w świecie Zielonego Robota, natomiast z drugiej utrudnia programistom stworzenie aplikacji, które będą bez problemu działać na wszystkich urządzeniach. Okazuje się, że łączna liczba różnego rodzaju tabletów i smartfonów pracujących pod kontrolą systemu Google sięga już prawie 20 000!
Uderz w stół, a nożyce się odezwą. Wczoraj na łamach Spider’s Web pojawił się tekst traktujący o tym, że Google najwyraźniej wstydzi się publikować kolejne dane dotyczące fragmentacji Androida, ale już po kilku godzinach od publikacji tabele i wykresy trafiły na podstronę giganta z Mountain View przeznaczoną dla deweloperów. Szybki rzut oka na liczby wystarczył jednak, żeby zauważyć, że twórcy Androida faktycznie nie mają się czym chwalić.
Google najwidoczniej uznało, że fragmentacja Androida nie jest już problemem
Przez ostatni rok informowałem miesiąc w miesiąc o tym, jak zmieniają się statystyki fragmentacji systemu mobilnego Android. W sierpniu niestety takich danych podać nie mogę, bo… nie są już dostępne. Google zdecydowało się albo całkowicie zaprzestać, albo przynajmniej znacznie opóźnić przekazanie użytkownikom i deweloperom informacji na temat udziałów poszczególnych dystrybucji zielonego robota w rynku.
Google walczy z fragmentacją Androida, a w tym celu przejmuje firmę z branży... graficznej
Android to system niezwykle pofragmentowany i posiadacze mnóstwa urządzeń nadal dostępnych w sprzedaży nawet nie mają co liczyć na aktualizację do Androida L. Mleko się rozlało, a sposób dystrybucji mobilnego systemu operacyjnego do smartfonów i tabletów doprowadził do strasznego rozdrobnienia. Każda firma przepisuje kod systemu we własnym zakresie, a producenci używają najróżniejszych, a niekiedy wręcz egzotycznych podzespołów.
Sony pokazuje Google'owi jak powinien wyglądać sprawny proces aktualizacji Androida
Sony wysuwa się na prowadzenie wśród producentów smartfonów i tabletów z nakładkami w kwestii tempa aktualizacji oprogramowania. Co prawda nowy Android KitKat 4.4.4 udostępniony na wybrane urządzenia z linii Xperia to wyłącznie bugfix, a patrząc na lakonicznie opisany changelog, nie zasługuje nawet na osobny tekst. Pewnie bym tematu nawet na łamach Spider’s Web nie poruszył, gdyby nie opieszałość Google w kwestii… aktualizacji urządzeń Nexus.
Android 4.4 KitKat nadal dostępny jest tylko dla garstki wybrańców, ale czy to jeszcze problem?
Kolejny miesiąc to kolejne statystyki fragmentacji Androida. Tak jak można było przewidzieć, większość użytkowników sprzętów z zielonym robotem KitKata może pooglądać co najwyżej u kolegów i koleżanek z Nexusami lub na filmikach na YouTubie. Zmiany w udziale procentowym pozostałych wersji są równie minimalne.
Google opublikował nowe statystyki dotyczące fragmentacji Androida. Chociaż dane przeznaczone są głównie dla deweloperów aplikacji, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby wziąć je pod lupę na łamach Spider’s Web, tak jak zresztą robiłem to w ostatnich miesiącach. Udostępnione tabele i wykresy pozwalają na określenie, jak szybko – a może raczej, jak wolno – następuje adopcja systemu w wersji 4.4 KitKat.
Google radzi sobie z fragmentacją Androida? Co z tego, skoro teraz czeka nas fragmentacja... aplikacji
Miesiąc w miesiąc opisuję na łamach Spider’s Web statystyki fragmentacji Androida. Samo zjawisko ze względu na cwane ruchy Google powoli traci na znaczeniu, ale zauważyłem, że problem fragmentacji przeniósł się z systemu w kierunku… aplikacji.
FBI twierdzi, że przez fragmentację Android jest dziurawy i niebezpieczny. Lepiej używać iOS lub Windows Phone
Dlaczego Amerykanie używają iPhone’a? Wbrew pozorom nie chodzi tu tylko o amerykański patriotyzm i chęć używania produktów zaprojektowanych przez własnych inżynierów. Jednym z głównych powodów, zwłaszcza dla urzędów i firm, może być poziom bezpieczeństwa takiego telefonu, który w konkurencyjnych urządzeniach z Androidem jest mierny. Powodem tego jest lenistwo producentów i zbyt duża fragmentacja systemu.
Historyczna chwila w historii systemu Android, a zarazem porażka Google
Stało się! Udziały w rynku Androida 2.3 Gingerbread w końcu zmalały na tyle, że stały się niższe, niźli… połączone kawałki tortu należące do Jelly Bean i Ice Cream Sandwich, czyli systemu w wersji 4.x. I tak naprawdę to nie jest żaden sukces, a porażka Google.
Nowe telefony HTC bez aktualizacji do Androida 4.1
HTC z całą pewnością nie należy do grona tych firm, które cechują się szczególnie dobrym podejściem do klienta. Widać to było już po sposobie aktualizacji smartfonów do Androida Ice Cream Sandwich. Historia jednak lubi się powtarzać i ponownie kilka najnowszych urządzeń nie otrzyma aktualizacji do Androida Jelly Bean.
Google regularnie co miesiąc wypuszcza informacje udziałach konkretnych wersji Androida w całej platformie. Android 2.3 wciąż znajduje się na 64% urządzeń, Android 2.2 na 17,6, a 2.1 na 4,7% urządzeń z systemem od Google’a. Ie Cream Sandwich, który ma już prawie 9 miesięcy jest tylko na niecałych 11% – dokładnie 10,9%. A przecież na horyzoncie już Jelly Bean, czyli Android 4.1, który pewnie dopiero za rok będzie miał jakieś znaczące udziały. I podczas gdy Androidy 2.x nie wnosiły dużych zmian i można było przeboleć powolne aktualizacje, to wersje 4.x zmieniają sporo, zwłaszcza w wydajności. Ktoś w końcu powinien zrobić porządek z Androidem.
Czas odczarować Panią Zosię i powiedzieć jej "do widzenia"
Trzeba odczarować Panią Zosię. Pani Zosia od dawna używana jest w tekstach na Spider’s Web jako uosobienie przeciętnego użytkownika technologii, który telefon kupuje u operatora, swoje decyzje zakupowe podejmuje nie w oparciu o porównania, a o to, co ktoś powiedział, co najczęściej widzi w reklamach czy co podsuną sprzedawcy. Pani Zosia nie wie, co to gigaherce, ale wie, że dotyczą one komputerowych spraw. Dla niej informatyk to człowiek, który naprawi to, co w środku komputera, zna się na tym, co zainstalować w Windowsie, żeby dobrze działał, potrafi podłączyć telewizję od TP (a niedługo Orange), stworzy jej profesjonalnie reklamę graficzną i zaprojektuje stronę, a na dodatek zaprogramuje nową pralkę czy mikrofalę. W końcu to informatyk!
Nowa definicja fragmentacji Androida: „zróżnicowanie”
Problem tzw. „fragmentacji” Androida, polegający na braku aktualizacji sporej części nawet stosunkowo nowych telefonów lub tabletów do najnowszych wersji oprogramowania czy nawet premiery całkowicie nowych sprzętów z przestarzałym wydaniem systemu był, jest, będzie i nikt nie stara się w żaden sposób z tym problemem walczyć. Android 4.0, nawet ze swoim wymuszeniem spójności wewnątrz aplikacji, również nie rozwiązuje niczego. Model aktualizacji i podejmowania decyzji o tym, kto jest dostanie jest co najmniej chaotyczny, a w momentach premier nowych wersji oprogramowania producenci zachowują się tak, jakby w ogóle nie wiedzieli co sprzedają i co mają w swojej ofercie. Kto jest w stanie powiedzieć teraz, czy Samsung Galaxy S dostanie Android 4.0 Ice Cream, „Value Pack”, okrojonego Androida 4.0 czy zupełnie nic? Nawet Samsung zdaje się tego nie wiedzieć.
Fragmentacja Androida była, jest i będzie - dla Google'a to sukces.
Android z każdym dniem coraz mocniej istnieje w świadomości przeciętnych użytkowników telefonów. Świadczy o tym rosnąca z dnia na dzień sprzedaż, ale także statystyki dotyczące fragmentacji platformy. Android to system, który wybiera coraz więcej Kowalskich i Nowaków. Platforma, która może szybko zastąpić tanie dotykowe „ficzerfony”.
W tym roku Android ma być wiodącą platformą na świecie. Wszystko za sprawą tego, że producenci dostają system za darmo, a płacą jedynie za aplikacje Google (tzw. with Google). Dodatkowo dostęp do kodu źródłowego powoduje, że platforma jest bardzo elastyczna i każdy z twórców smartfonów może ją dostosowywać do własnych potrzeb. Ma to swoje plusy i minusy, ale nie o tym dzisiaj chciałem pisać. Dzięki uprzejmości dwóch developerów aplikacji na Androida mam dosyć ciekawe dane dotyczące rodzimego rynku. Mimo, że część danych była rozbieżna postanowiłem podzielić się swoimi spostrzeżeniami i wnioskami z przeanalizowania tych liczb.