REKLAMA

Konserwator nie zgadza się na ocieplenie. Albo ciepło, albo ładnie

Obserwując budynki czy kamienice z międzywojnia czy okresu PRL-u bardzo często zazdroszczę mieszkańcom, że mają okazję mieszkać w wyjątkowych miejscach, zaprojektowanych przez legendarnych architektów. Proza życia jest jednak inna. Nad blokiem można cmokać, ale co z tego, jeśli źle się w nim żyje. Taki problem mają mieszkańcy Piechotkowa na warszawskich Bielanach.

25.09.2022 12.15
Piechotkowo. Ocieplenie bloku? Konserwator zabytków mówi nie
REKLAMA

Hansenowie mieli wspaniałe pomysły. Przykładem jest osiedle im. Słowackiego, ciekawie zaprojektowane, z oryginalnie wyglądającymi blokami. W nich były mieszkania dopasowane i do kawalerów, i dla rodzin z dwójką czy trójką dzieci. Tyle że był PRL, na mieszkania czekało się długo, o potrzebach czy wręcz zachciankach nie było mowy. Przydzielano tam, gdzie było miejsce. I dlatego rodziny ściskały się w klitkach, a single mieli trzy pokoje dla siebie. Architektura przegrała z systemem.

REKLAMA

Mijają lata, a ten konflikt trudno zażegnać. Mieszkańcy budynku przy Schroegera 93-97 na warszawskich Bielanach skarżą się, że elewacja w ich bloku nie trzyma ciepła. Problem znany jest od lat, ale w tym roku sytuacja może być wyjątkowo trudna, bo przecież ceny ogrzewania wzrastają, a zima 2022/23 nadchodzi.

Spółdzielnia konsekwentnie negatywnie rozpatruje prośby mieszkańców. Niekoniecznie ze złośliwości. Tradycyjne ocieplenie nie wchodzi w grę, bo to wyjątkowa architektura.

Wspomniany blok na Bielanach wchodzi w skład osiedla nazywanego Piechotkowo

Pieszczotliwe określenie pochodzi od nazwiska architektów, zaprojektowali je Maria i Kazimierz Piechotkowie.

Poznali się w trakcie tajnych studiów na Wydziale Architektury w Warszawie. Po upadku Powstania Warszawskiego trafili do obozu jenieckiego. Na szczęście wyszli z niego cało i po wojnie wraz z wieloma innymi architektami i architektami pragnęli odbudować stolicę. Od 1951 roku postanowili realizować się budując mieszkania.

Budynki stawiano wówczas z cegły albo pustaków w bardzo niechlujny sposób - wspominała Maria Piechotkowa. Pośpiech i przymknięcie oka na szczegóły można było tłumaczyć tym, że liczył się czas: w końcu ludzie potrzebowali dachu nad głową. Piechotkowie podchodzili do sprawy inaczej, dla nich estetyka też odgrywała istotną rolę.

Po latach mieszkańcy na to rozwiązanie narzekają w zimne miesiące, ale w latach 50. pomysł zachwycał (zresztą, nie oszukujmy się, pod względem wyglądu te bloki świetne są do dziś). To pierwszy niesocrealistyczny zespół mieszkaniowy w Warszawie. Zagraniczni dziennikarze byli zapraszani na osiedle, by oni mogli również się nim zachwycać.

Choć mieszkańcy z dumą wspominają parę architektów - świadczy o tym nazwa stosowana przez mieszkających w okolicy - to w niektórych blokach jest za zimno. Stąd spór z konserwatorem zabytków.

- Budynek wpisany jest m.in. w gminnej ewidencji zabytków - mówił na antenie Radia Dla Ciebie Andrzej Mizera, rzecznik Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. - A to ogranicza jakąkolwiek ingerencję w elewację tudzież zewnętrzne ściany, docieplania styropianem albo innymi materiałami. Dlatego też w tym przypadku Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków nie mógł niestety zgodzić się na docieplenie w przedstawionym projekcie, w przedstawionym zakresie - wyjaśniał.

Z kolei przedstawiciel wspólnoty odpowiada, że projekt ocieplenia odtwarzałby "wizualny wygląd cegły".

Nie oznacza to, że wyjątkowe bloki nie były wcześniej modernizowane

Prace przeprowadzano całkiem niedawno na budynku przy ul. Skalbmierskiej 21.

 class="wp-image-2463303"
UM Warszawa
REKLAMA

Jak widać był to remont estetyczny. Ocieplenie, które wchodzi w grę, to "od środka". Mieszkańcy nie chcą zgodzić się na tę propozycję konserwatora, bo zajmuje to wiele czasu i zmienia powierzchnię mieszkań.

Naprawdę trudna sytuacja. Rozumiem argumenty jednej jak i drugiej strony. Tym bardziej że doskonale wiemy, jak wyglądało w Polsce ocieplanie budynków - po taniości i byle jak, co doprowadziło do wielkiej pastelozy. Byłoby szkoda, gdyby nawet drobne ingerowanie w wygląd spowodowało utratę jego wyjątkowości. Tylko czy ta wyjątkowość może obchodzić mieszkańców, którzy siedzą w chłodnych pomieszczeniach?

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA