Polski rząd czyści internet z portali siejących rosyjską propagandę
Dwa miesiące po rozpoczęciu rosyjskiej agresji na terytorium niepodległej Ukrainy władze naszego kraju najwyraźniej wzięły się na poważnie za rugowanie rosyjskiej propagandy z mediów internetowych. Z sieci znikają kolejne portale.
W obliczu niespotykanej brutalności wojsk rosyjskich na terytorium Ukrainy i zbrodni popełnianych na ludności cywilnej w środku Europy w XXI wieku państwa cywilizowane powinny ze wszech miar wspierać państwo zaatakowane. Przez ostatnie miesiące Polska zachowuje się w tej materii bez zarzutu, mobilizując do działania większe, bogatsze i bardziej niechętne do zmian państwa Zachodu.
Pomoc jednak nie może ograniczać się do samego wsparcia finansowego czy wojskowego. Szerokie działania powinny także dbać o kluczową w XXI wieku sferę informacyjną, która masowo oddziałuje na całe społeczeństwo, kreując postrzeganie rzeczywistości. W tym kontekście należy szczególną uwagę zwrócić na oczywistą dezinformację sączoną przez media prorosyjskie. Ostatnie dwa miesiące to zmasowany atak portali informacyjnych, które zbrodnie rosyjskie starają się przekazywać jako zbrodnie popełniane na Ukraińcach przez samych Ukraińców.
Co więcej, media prorosyjskie w obliczu niespotykanego od 1945 roku eksodusu ludności ukraińskiej na terytorium przede wszystkim Polski, starają się podsycać w polskim społeczeństwie niechęć do Ukraińców, a to w obecnej sytuacji są działania niebezpieczne i absolutnie niedopuszczalne.
Rząd czyści internet z rosyjskiej propagandy
Jak się jednak okazuje, ktoś postanowił się zabrać za ten temat. Jak podaje portal Zaufana Trzecia Strona, na zlecenie Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego dostawcy internetu blokują kolejne witryny internetowe zajmujące się rozsiewaniem rosyjskich teorii spiskowej i, co tu dużo mówić, tępej rosyjskiej propagandy.
Warto zauważyć, że wśród zablokowanych dotychczas portali znajdują się zarówno rosyjskie agencje informacyjne, jak i portale prowadzone na terytorium Polski. Jeżeli spróbujesz wejść na jedną z poniższych stron, to... nie zobaczysz nic. Strony sukcesywnie znikają z internetu.
Sputnik News
ria.ru
rt.com
ruptly.com
wolnemedia.net
wrealu24.pl
wrealu24.tv
dziennik-polityczny.com
lenta.ru
Strony internetowe zniknęły, o czym zresztą ich twórcy informują zarówno w swoich mediach społecznościowych, jak i na YouTubie.
Prorosyjskie media zablokowane
Na pierwszy rzut oka powinniśmy być zadowoleni, że rosyjskiej dezinformacji rzuca się kłody pod nogi i propagandyści Kremla mają problemy z szerzeniem swoich kłamstw. Powstaje jednak pytanie o to, co stanowi jeszcze ochronę przed dezinformacją, a co jest niebezpieczną cenzurą. Wszak nie da się jednoznacznie określić jakiejś wyraźnej granicy dezinformacji. Czy powtarzanie „rosyjskiego punktu widzenia” już jest dezinformacją? Czy człowiek powinien sam decydować, co chce usłyszeć, czy powinno robić to za niego państwo?
Tak naprawdę powinniśmy wiedzieć, jakie argumenty ma strona rosyjska, chociażby po to, aby wiedzieć jakie kłamstwa szerzy się wśród rosyjskiego społeczeństwa. Oburzamy się wszak na to, że Rosjanie popierają zbrodniczą politykę Putina i uważają, że na Ukrainie rządzą naziści. Tyle że w Rosji tak właśnie jest dlatego, że ogranicza się tam dostęp do zachodnich mediów. W efekcie w przestrzeni publicznej dominuje jeden przekaz, kremlowski. Jak się okazuje, jest on niezwykle skuteczny.
Być może lepszą metodą byłoby pozostawienie tych rosyjskich bzdur i jednoczesne informowanie na bieżąco, w których punktach kolejne rosyjskie bzdury są niezgodne z prawdą. Wytykanie na bieżąco błędów i niezgodności z faktami w rosyjskim przekazie medialnym także nosiłoby znamiona skutecznej walki z dezinformacją, bez konieczności wprowadzania jakiejkolwiek cenzury.
Jak dodają eksperci z Zaufanej Trzeciej Strony, blokady wprowadzane przez operatorów internetowych nie są trudne do obejścia. Jeżeli zatem ktoś bardzo chce oglądać swoich prawicowych twórców, albo czytać rosyjskie portale internetowe to znajdzie na to sposób. W efekcie taka osoba będzie nadal poddawana rosyjskiej propagandzie i nie będzie miała dostępu do treści obnażających półprawdy i zwykłe kłamstwa szerzone przez Rosjan, a chyba nie to jest celem obecnie prowadzonych działań.