REKLAMA

Reklamy w Eksploratorze plików Windowsa? Na szczęście to fake news, choć rozpuścił go sam Microsoft

W systemie Windows pojawia się coraz więcej reklam, co jest trudne do zaakceptowania. Testerzy wersji alfa Windowsa 11 zauważyli je nawet w Eksploratorze plików. Do tego szaleństwa na szczęście nie dojdzie. Przynajmniej na razie.

windows 11 aplikacje microsoft store
REKLAMA

Microsoft od czasu Windowsa 10 zaczął przekształcać swój sztandarowy produkt w reklamowy śmietnik. Co prawda sam Microsoft nie uważa wszechobecnych bannerów reklamowych za reklamy, bo - jak stwierdził Chris Capossela, szef marketingu firmy - za reklamy płaci podmiot zewnętrzny, a w Windowsie są ogłoszenia oraz porady.

REKLAMA

Czytaj też:

By się o tym przekonać, wystarczy skorzystać z przeglądarki Chrome. Windows zacznie co rusz sugerować, że Microsoft Edge to dużo lepszy pomysł. I że na pewno trzeba zacząć używać OneDrive’a. Nie daj losie ktoś zmieni domyślną wyszukiwarkę internetową z Binga na Google - ogromny banner sugerujący zmianę ustawień Windows na rekomendowane pojawi się nawet w aplikacji Ustawienia. Przykłady można mnożyć.

By oddać sprawiedliwość, Microsoft nie jest w tym jedyny. Podobną taktykę obrał Apple w swoich systemach mobilnych. To, że inni to robią, nie znaczy jednak, że należy to akceptować. Zwłaszcza że Windows nie jest systemem darmowym. Co najwyżej opłata za system jest już zawarta w cenie komputera.

Reklamy pojawiły się w kluczowym, systemowym narzędziu. Banner w Eksploratorze plików to przekroczenie pewnej granicy.

Jeden z członków Niejawnego programu testów systemu Windows (myląca nazwa dla publicznego programu beta-testów Windowsa) opublikował niepokojący zrzut reklamowy na Twitterze. To użytkownik o dużej reputacji, znany w społeczności entuzjastów Windowsa, więc o fałszywce nie może być mowy. Wedle tego zrzutu Windows w wersji testowej z testowego Kanału dla Deweloperów umieścił reklamę w systemowym narzędziu do przeglądania plików i folderów.

Sprawa jest tym bardziej absurdalna z uwagi na fakt, że była to reklama usługi Microsoft Redaktor. Ta odpowiada za pisanie tekstu poprawnego językowo. Jest częścią Office’a, innych usług Microsoft 365, ale można też jej używać z Google Workspace czy z innymi aplikacjami za sprawą stosownego rozszerzenia do przeglądarki. Bez wątpienia użytkownik przeglądając pliki, na pewno potrzebuje reklamy informacji o możliwości pisania poprawną polszczyzną.

To, na szczęście, był wypadek przy pracy.

Microsoft nie włączy reklam w Eksploratorze plików. Na razie.

REKLAMA

Microsoft odniósł się do tego incydentu. Jak oświadczył Brandon LeBlanc, dyrektor Niejawnego programu testów systemu Windows, banner to przeoczenie po wewnętrznych testach i nie powinien znaleźć się w testowej kompilacji Windowsa przeznaczonej dla osób spoza Microsoftu. Zwykły śmieć w kodzie, a Microsoft zdalnie wyłączył już jego działanie. Pewnej granicy Microsoft podobno przekraczać nie chce.

Do rozważenia pozostaje jednak pytanie, czemu w ogóle to było testowane wewnątrz firmy. Krzepiącym jest fakt, że projektanci Windowsa doszli do wniosku, że to bardzo zły pomysł. Nieco mniej krzepiącym: że w ogóle taki pomysł się pojawił.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA