Samsung przeprasza za Galaxy S22 i wypuszcza poprawki. Ale czy faktycznie ma za co?
Jong-Hee Han, wiceprezes i współdyrektor generalny Samsung Electronics odbył w środę spotkanie z akcjonariuszami, na którym przeprosił za problem throttlingu. Chodzi o smartfony serii Galaxy S22, które miały zbyt mocno ucinać moc procesora w aplikacjach. Sprawa miała dotyczyć nie tylko gier, ale też 10 tys. zwykłych aplikacji.
Sprawa dotyczy oprogramowania Game Optimizing Service (GOS), czyli aplikacji systemowej działającej w tle. Zadaniem GOS jest optymalizowanie mocy procesora, co czasami wiąże się z ograniczaniem jego wydajności, czyli tzw. throttlingiem. Przykład? Kiedy wymagająca gra 3D stara się wycisnąć z procesora ostatnie soki, GOS może ograniczyć wydajność czipu, by wydłużyć czas działania urządzenia i by utrzymać temperatury w ryzach.
Użytkownicy Samsungów Galaxy S22 zauważyli dwa problemy z Game Optimizing Service.
Pierwszy polegał na tym, że oprogramowanie wykrywało aplikacje typu benchmark (np. 3DMark lub Geekbench), po czym dezaktywowało w nich GOS. Celem było osiągnięcie maksymalnej wydajności i najlepszego możliwego wyniku w teście wydajności. Część osób twierdziła, że jest to oszustwo, bo takiej wydajności nie da się osiągnąć realnie w grach 3D.
Drugim problemem był fakt, że GOS aktywował się tam, gdzie nie musiał. Serwis Android Authority twierdzi, że oprogramowanie działało również w prostych aplikacjach do streamingu, jak np. YouTube czy Netflix, a nawet w podstawowych aplikacjach typu dialer. Takie zachowanie smartfona nie spodobało się użytkownikom.
Samsung przeprasza za działanie Game Optimizing Service
Na wczorajszym spotkaniu z akcjonariuszami padły przeprosiny, które Jong-Hee Han skierował do użytkowników i akcjonariuszy. Han stwierdził, że firma zawiodła oczekiwania użytkowników i że Samsung będzie pilniej wsłuchiwał się w głos społeczności.
Jednocześnie pojawiła się już aktualizacja oprogramowania, w pierwszej kolejności dla smartfonów Galaxy S22 z procesorami Exynos 2200, czyli dla modeli sprzedawanych m.in. w Polsce. Nowe oprogramowanie redukuje działanie Game Optimizing Service i pozwala całkowicie je wyłączyć w trybie Game Boost. Wówczas smartfon odblokowuje pełen potencjał układów CPU i GPU.
Burza w szklance wody?
Celowe ograniczanie wydajności w grach i wyłączenie trybu GOS po wykryciu aplikacji benchmarku może słusznie budzić sprzeciw użytkowników Galaxy S22, ale zastanawiam się ilu z nich w ogóle zauważyło ten problem. Problem rzeczywiście jest mierzalny i da się go pokazać w benchmarkach, na surowych liczbach, ale w praktycznym użyciu smartfona jest absolutnie pomijalny.
Sam spędziłem z najmniejszym Galaxy S22 ponad dwa tygodnie, w których czasie był to mój główny i podstawowy smartfon. Z kolei model Galaxy S22 Ultra był testowany w naszej redakcji przez Łukasza Kotkowskiego. W czasie testów nie zauważyliśmy żadnych problemów z wydajnością. Galaxy S22 działał jak rakieta w każdej grze, którą uruchamiałem, nie wspominając nawet o zwykłych aplikacjach użytkowych.
To pokazuje, że syntetyczne testy sobie, a prawdziwe życie sobie. Cała sytuacja przypomina mi kontrowersje, które przez lata dotyczyły aparatów w smartfonach. Wielu użytkowników przed laty było oburzonych, że iPhone w trybie 2x czasami nie korzysta z teleobiektywu, a zamiast tego stosuje wyciek z głównego aparatu. Dziś jest to standardową praktyką, a oprogramowanie aparatów samo decyduje, jak uzyskać lepszą jakość. Użytkownik stracił pełną kontrolę nad aparatem, bo oprogramowanie już lepiej, jak w danych warunkach zapewnić optymalną jakość.
Taka sama sytuacja ma miejsce w kwestii procesorów mobilnych, które stały się bardzo potężne, a nadal są umieszczone w płaskich tabliczkach mieszczących się w kieszeni spodni. Czas pogodzić się z tym, że czasy flashowania kernela, wgrywania CyanogenModa i podkręcania częstotliwości taktowania procesora już bezpowrotnie minęły. Dziś smartfonami rządzą algorytmy takie jak GOS. A te, co widać na przykładzie Samsunga, można poprawić samą aktualizacją oprogramowania.