Chciałbym zobaczyć tę funkcję w każdym smartfonie. Google pokazał, jak działa tryb Portrait Light w smartfonach Pixel
Technologia wykorzystywana przez Google’a w smartfonach z linii Pixel jest imponująca. Google pokazał właśnie, jak powstała nowa funkcja "oświetlenia studyjnego".
Pomimo tego, iż smartfony Google Pixel od lat korzystają z tego samego, dość… archaicznego jak na dzisiejsze standardy sensora 12,2 Mpix, produkowane przez nie fotografie nie przestają zachwycać. Zarówno jeśli chodzi o fotografowanie nocne, jak i odcinanie obiektów oraz ludzi od tła w trybie portretowym, nawet najtańszy Pixel 4a może się równać z najdroższym iPhone’em.
Te rezultaty Pixel zawdzięcza oczywiście cyfrowej obróbce zdjęć oraz inteligentnemu przetwarzaniu obrazu. Google właśnie pochwalił się we wpisie na blogu, jak powstaje jeden z nowych elementów układanki: funkcja Portrait Light.
Tryb oświetlenia portretowego w smartfonach Google Pixel - jak to działa?
Gdy zrobimy zdjęcie w trybie portretowym na smartfonie z serii Pixel, od kilku miesięcy możemy wybrać sposób, w jaki ów portret będzie oświetlony, a nawet przemieszczać oświetlenie już po zrobieniu zdjęcia w aplikacji Zdjęcia Google, by dopasować oświetlenie do warunków i własnej artystycznej wizji.
W smartfonach Pixel 4, Pixel 4a oraz Pixel 5 funkcja Portrait Light jest automatycznie dodawana do zdjęć robionych w zwykłym trybie oraz do zdjęć w trybie nocnym, na którym są ludzie. W trybie portretowym dodatkowo podkreśla ona rozmycie tła, powodowane przez symulację płytkiej głębi ostrości, by uzyskać efekt zdjęcia zrobionego profesjonalnym aparatem.
Funkcja Portrait Light działa dwojako. W trybie automatycznym algorytm sam oceni, na podstawie warunków na zdjęciu i uczenia maszynowego, w którym miejscu umieścić sztuczne oświetlenie. Możliwe jest też manipulowanie i dostosowywanie sztucznego oświetlenia już po zrobieniu zdjęcia.
Aby ocenić, w którym miejscu umieścić światło, Google posługuje się podręcznikowymi przykładami rozmieszczenia oświetlenia w studio fotograficznym. Np. główne światło (key light) wg wzorca powinno być umieszczone około 30 stopni powyżej oczu i między 30 a 60 stopni od linii obiektywu (patrząc na scenę od góry).
Algorytm najpierw ocenia zakres tonalny na zdjęciu, szukając cieni i przepaleń. Potem analizuje obecną na zdjęciu twarz i tworzy jej cyfrową mapę, a następnie umieszcza sztuczne oświetlenie wg powyższych wskazań.
Aby wiernie symulować klasyczny schemat oświetlenia, a także pozwolić na niemal dowolne przesunięcie światła w post-produkcji, Google stworzył specjalną „klatkę”, składającą się z 311 paneli LED oraz 64 kamer umieszczonych pod różnymi kątami.
W tej klatce sfotografowano 70 osób, w różnym wieku, różnej płci, koloru skóry, kształtu twarzy, fryzury, a nawet w różnych akcesoriach (np. okularach), tworząc różnorodny wzorzec dla algorytmów sztucznej inteligencji.
Rezultaty prezentowane przez Google’a są imponujące - tryb światła portretowego naprawdę potrafi dodać oświetlenie łudząco przypominające zastosowanie studyjnych lamp, jednocześnie zachowując detale fotografowanej twarzy i unikając prześwietleń dodatkowo doświetlanych części kadru.
Chciałbym zobaczyć taką funkcję w każdym smartfonie.
Możliwość ustawienia „oświetlenia studyjnego” oferuje niemal każdy smartfon na rynku w trybie portretowym. Jednak nawet najdroższy z iPhone’ów nie pozwala na żadną ingerencję w ustawienie tego światła - zdjęcie podświetlane jest tak, jak algorytm uzna za stosowne.
Szkoda, że Portrait Light nie jest dostępny na wszystkich smartfonach, bo daje ona niesłychany poziom kontroli nad oświetleniem kadru. A jak powie każdy profesjonalny fotograf: światło jest kluczem do dobrych zdjęć.