250 słów o przenośnym dysku SanDisk Extreme Portable SSD 250 - recenzja
250 gigabajtów. 250 słów. Pomówmy o przenośnym dysku SanDisk Extreme Portable SSD.
Przenośny SSD to dziś jeden z kluczowych elementów arsenału fotografów, filmowców, grafików. SanDisk Extreme Portable teoretycznie nie wyróżnia się na tle konkurencji, ale ma kilka cech, dzięki którym wysuwa się na czołówkę wyścigu o portfele konsumentów.
SanDisk Extreme Portable SSD - co w nim fajnego?
Po pierwsze - jest maleńki. Serio, mieści się na dłoni. Spokojnie zmieści się w kieszeni. Można go przypiąć do breloka z kluczami. Idealny rozmiar względem pojemności.
Po drugie - jest gotowy na wszystko. W przeciwieństwie do większości przenośnych napędów SSD, SanDisk Extreme Portable posiada certyfikat odporności na kurz i wodę IP55, a gumowa obudowa skutecznie chroni (bez)cenne dane przed upadkiem z wysokości.
Po trzecie - rozmiar nie koliduje z szybkością działania. Wiele napędów w rozmiarze XS okupuje skromne gabaryty skromnymi prędkościami transferu. Nie tym razem. SanDisk Extreme Portable pracuje z prędkościami powyżej 500 mb/s, zarówno odczytu, jak i zapisu.
SanDisk Extreme Portable SSD - co odstrasza?
Na pewno łatwo brudząca się obudowa. Guma, która chroni przed potrzaskaniem urządzenia, przyciąga kurz i brud z ogromną intensywnością. Niby wystarczy przepłukać pod wodą, ale i tak nie wygląda to zbyt estetycznie.
Odstrasza też cena, jak zawsze. SanDisk Extreme Portable SSD dostępny jest w czterech wariantach i w każdym kosztuje... sporo:
- 250 GB za 470 zł
- 500 GB za 780 zł
- 1 TB za 1540 zł
- 2 TB za 3075 zł
Tyle samo kosztuje znacznie większy, ale i szybszy napęd SanDisk Extreme 900. Większy rozmiar w zamian za znacznie większą szybkość, czy mniejsze gabaryty i względnie standardowa prędkość działania? Każdy musi wybrać sam.