REKLAMA

Spotify nie zarabia, ale inni zarabiają na nim. W Sony strzelają korki od szampanów

Debiut Spotify na Wall Street można uznać za udany. Szczególnie dla Japończyków z Sony, którzy zarobili na nim 117 mln.

Debiut Spotify na giełdzie
REKLAMA
REKLAMA

Spotify zadebiutowało w tym tygodniu na Nowojorskim Wall Street. O debiucie pisały media, akcje spółki zostały wysoko wycenione, założyciele startupu zostali milionerami. Mówiąc krótko, wszystkie niezbędne punkty programu zostały odhaczone. Debiut przebiegł zgodnie z planem Spotify. I Sony.

Sony zarabia na Spotify. I to zarabia dobrze.

Japończycy zdecydowali się sprzedać jedynie 17,2 proc. swoich akcji w momencie debiutu spółki, zarabiając w ten sposób 117 mln dol. Przed tą transakcją wartość całości posiadanego przez Sony pakietu akcji Spotify wynosiła około 1 mld dol.,a dokładniej 986 mln dol. Wyliczenia te opierają się na najwyższej wartości zanotowanej w momencie debiutu. Przed sprzedażą Sony posiadało 5,7 proc. akcji szwedzkiego startupu, co dawało jej pozycję piątego co do wielkości akcjonariusza.

Debiut Spotify można zaliczyć do udanych.

Akcje Szwedzkiego startupu wyceniono z początku na 132 dol., cena ta szybko poszybowała w górę aż do 165,9 dol. Dopiero pod koniec dnia ustabilizowała się na poziomie około 150 dol i pewnie na jakiś czas w tej okolicy cenowej się utrzyma. Pod koniec dnia debiutu Spotify było wycenione na 26,5 mld dol, czyli o 13 proc. wyżej niż początkowo zakładano.

Świetny debiut, Spotify. Tylko co dalej?

REKLAMA

Najciekawsze dopiero się zacznie. Dobre wejście na giełdę i łaskawe oko inwestorów nie zmieniają faktu, że Spotify cały czas przynosi straty i szybko się to nie zmieni. Szwedzi oddają wytwórniom aż 79 proc. przychodów, przez co mają poważne problemy z wyjściem na plus. I nic to, że aż 71 mln użytkowników opłaca miesięczny abonament serwisu. Że nie ma nikogo, kto mógłby firmie poważnie w branży zagrozić.

Pytaniem pozostaje, jak szybko inwestorzy spodziewają się zobaczyć zyski i kiedy zaczną tracić cierpliwość, gdy ich nie będzie. Nie wątpię, że kupujący akcje mają nadzieję, że kiedyś firma stanie się rentowna, a oni na tym, w co zainwestowali, zarobią. Ciekawi mnie tylko... jak.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA