15 urodziny iPoda, czyli najwyższy czas, żeby go wskrzesić. Apple, na co czekasz?
iPod ma 15 lat. Gadżet ten jednak tak bardzo nie pasuje do dzisiejszych realiów, że Apple nie zdecydował się w żaden sposób świętować tego jubileuszu.
Trochę mnie to dziwi, ponieważ mentalnie żyję w poprzedniej dekadzie. Doskonale pamiętam czasy, gdy iPod był ciekawostką, o której marzył każdy i niemal nikt nie mógł sobie na nią pozwolić. Następnie pojawiały się kolejne, coraz lepsze modele odtwarzaczy Apple, a Polacy zarabiali coraz więcej i częściej je kupowali.
Na ulicach można było zobaczyć coraz więcej osób mających klasyczne iPody, ale zdecydowana większość osób pozwalała sobie na kupno tańszych modeli iPod Shuffle. Szał ten jednak w Polsce na dobre się nie rozwinął, ponieważ funkcje odtwarzaczy mp3 coraz częściej przejmowały telefony komórkowe.
Smartfony sprawiły, że nie potrzebujemy zwykłych odtwarzaczy mp3.
A przynajmniej nie w każdej sytuacji. O ile dodatkowe urządzenie służące do słuchania muzyki nie przyda się nam w drodze do pracy lub do szkoły, to byłoby niezastąpione podczas treningów sportowych. Pobyt na siłowni lub zwykła przebieżka to czas, w którym towarzystwo muzyki lub audiobooka może być niezwykle przyjemne. Jest to też w chwila, którą warto zachować dla siebie i powstrzymać się od nerwowego sprawdzania powiadomień na smartfonie.
W teorii wystarczy do tego silna wola. W praktyce jest zupełnie inaczej. Jeżeli większość powiadomień na urządzeniu mobilnym dotyczy pracy, a nie rozrywki i zabawy, celowe ich pomijanie wiąże się z dużym stresem, przynajmniej w moim przypadku. Rozwiązaniem tego problemu jest wyjście na trening bez telefonu, ale z odtwarzaczem muzyki. W dużej mierze jest to przyznanie się do swoich słabości i wylanie dziecka z kąpielą, ale lepsze to niż nic.
Niestety zdecydowana większość odtwarzaczy muzyki ma bardzo ważną wadę, a mianowicie nie spełnia standardów XXI wieku. Sprzęty te wymagają kupowania albumów w wersji cyfrowej lub ripowania płyt. W 2016 roku oba te rozwiązania nieco zajeżdżają średniowieczem. Zdecydowanie bardziej wolałbym synchronizować w pamięci odtwarzacza wybrane playlisty z używanego przeze mnie serwisu streamingowego.
Apple nie byłby pierwszy, ale... co z tego?
Podobne rozwiązania oferuje amerykańska wersja opaski Gear Fit 2 współpracująca ze Spotify. Jest to jednak dosyć drogie urządzenie, na które wiele osób nie może sobie pozwolić. Jego koszt jest uzasadniony, jednak nie każdy potrzebuje funkcji sportowych oraz dotykowego wyświetlacza. Na rynku brakuje nowego iPoda Shuffle, taniego odtwarzacza współpracujacego z serwisami strumieniującymi muzykę, w tym przypadku z Apple Music.
Nie ma co rozwodzić się nad stroną techniczną tego sprzętu. Byłby to po prostu odtwarzacz mp3 z łącznością Wi-Fi lub LTE. Od strony programowej obsługiwałby serwisy muzyczne, które wszyscy znamy i lubimy. Jego stworzenie wydaje się całkiem proste. Dlaczego zatem Apple tego nie zrobi? Czemu nie wskrzesi iPoda i nie pozwoli sobie na nim zarobić?
Nie mogę tego zrozumieć. Jestem przekonany, że taki odtwarzacz nie tylko sprzedałby się świetnie, ale też przełożyłby się na zwiększenie liczby osób korzystających i regularnie opłacających subskrypcję Apple Music. Rozwiązanie to wydaje się korzystne dla wszystkich stron, dlaczego więc nie ostanie wdrożone? Apple, zrób coś z tym.
Czytaj również: Miniaturowy odtwarzacz MP3 ze Spotify? Na to właśnie czekam