Bezprawnik ma już dość praktyk Lex Superior - po sprawiedliwość idziemy do sądu
Jesteśmy w swoim żywiole, dla takich spraw powstał Bezprawnik.pl. Stąd też zresztą nazwa serwisu, bo od chwili powstania tropimy w Polsce i okolicach różnej maści bezprawników.
Taką naszą Nemezis numer jeden jest sklep Lifemedia.pl, który niby sprzedaje tanie smartfony, ale tak naprawdę to postawiona gdzieś w USA spółka, która pośredniczy przy wciskaniu urządzeń - zwykle refurbished - wysyłanych gdzieś z Singapuru, a na reklamacje zwykle niestety gwiżdże. Na dowód mam w skrzynce pocztowej listy od kilkunastu klientów, którzy czują się oszukani. Sklep dość aktywnie cenzuruje krytyczne komentarze, z wielkiego forum o Androidzie udało im się usunąć kilkudziesięciostronicowy temat rozczarowanych klientów. Pozwami straszono też Bezprawnika za nasz artykuł, ale mając w zanadrzu sztab prawników - cóż - niezbyt się tym przejęliśmy.
Ostatnio sklep namawiał nas do depozycjonowania swojego artykułu, a także cenzurowania Waszych komentarzy pod nim. Problem w tym, że chodzi właśnie o to, żeby ten artykuł był w internetowej wyszukiwarce jak najwyżej - ponieważ w odróżnieniu od administratorów for dyskusyjnych nas nie da się zastraszyć, a w odróżnieniu od agregatorów opinii - naszych artykułów nie da się zmanipulować. Dlatego wybaczcie tę odrobinę prywaty dla SEO, ale działamy w słusznej sprawie: Lifemedia.pl opinie.
Już wiecie jak działamy i że przyświecają nam dobre intencje. Postanowiliśmy zabrać się za problem firmy, niejakiej "kancelarii" Lex Superior, która od kilku miesięcy wysyła pisma do różnych internautów. Takie działania bardzo denerwują mnie osobiście. Jak wiecie, jestem prawnikiem, którego jedną z głównych specjalizacji jest prawo autorskie. Historie polegające na wysyłaniu wątpliwej jakości pism, opartych na wątpliwej jakości przesłankach, których grupa adresatów pochodzi z wątpliwej wiarygodności źródeł tylko utrudnia mi pracę w przyszłości - gdy ktoś naprawdę naruszy prawo.
Nie podobają mi się praktyki tej firmy z wielu innych powodów. Lex Superior wcale nie działa jak kancelaria, ani nawet szanująca się firma prawna innego rodzaju. Zamiast narzędzia kontaktu do wyjaśniania wątpliwości jest infolinia działająca na zasadach zbliżonych do audiotele. Pisma wysyłane do potencjalnych adresatów są napisane w sposób nieprofesjonalny - stylizowane na język prawniczy, ale jednak momentami zdradzające w swojej formie, że ich autorem chyba jednak nie był prawnik (a jeśli był - to kiepski). Pisma powołują się na postępowania prokuratury, choć zapytana o sprawę prokuratura sama się od nich odcina. Wreszcie - od startu Bezprawnik.pl otrzymaliśmy kilkadziesiąt maili od osób, które dostały pisma.
Do możliwego ściągania wspomnianych filmów przez torrenty przyznawało się może 5% osób. Nawet jeśli ten odsetek był wyższy, to dostawaliśmy też list od osób, które w tym czasie jedyny komputer miały w naprawie (na dowód zaświadczenie od serwisu gwarancyjnego) albo nawet... od seniorów, którym ktoś kiedyś wcisnął internet w pakiecie multimedialnym, ale nawet nie mają routera... Tego typu informacje są dla nas dość jednoznaczne i w jednoznaczny sposób wyjaśniają jak działa Lex Superior. Rozsyłają swoje pisma na chybił-trafił.
Problemem jest jednak fakt, iż w tych pismach adresatom zarzuca się rozpowszechnianie pornografii, na dodatek takiej naprawdę wątpliwej jakości. Pisałem kiedyś na techlaw.pl o niemieckich prawnikach-trollach, którzy weszli nielegalnie w posiadanie danych osobowych klientów operatorów, a następnie próbowali pociągać do odpowiedzialności widzów serwisu RedTube (którego oglądanie generalnie w ogóle nie narusza prawa autorskiego, może pomijając jeden dość egzotyczny wyrok TSUE). Cała sprawa nie skończyła się dla nich zbyt dobrze.
Zdaniem naszych prawników takie działania mające na celu ewidentne zastraszenie odbiorców pism - brak twardych dowodów na naruszenie praw autorskich, wysyłanie pism na chybił-trafił, wypominanie groźnych konsekwencji finansowych, jeżeli nie zgodzimy się na zawarcie ugody, informacje o postępowaniu prokuratury, które prokuratura ledwie kojarzy, a potem umarza, kompromitujący charakter rozpowszechnianych treści ograniczający nieco pole konsultacji adresata - całość tych działań w naszej ocenie wypełnia znamiona czynu niedozwolonego.
Jeżeli ktokolwiek z Was zdecydował się zapłacić Lex Superior pieniądze, poczuł się przestraszony otrzymywanymi pismami - niezależnie od tego czy filmy rzeczywiście rozpowszechniał czy też nie - zachęcamy do dołączenia do pozwu zbiorowego, którego uczestników zbieramy za pośrednictwem serwisu Bezprawnik. Chcemy odzyskać pieniądze osób, które zapłaciły Lex Superior i utrzeć nieco nosa trójmiejskiej firmie.
Pomoc naszych prawników oferujemy w tym wypadku nieodpłatnie, więc nie należy obawiać się kosztów. Jeżeli uda nam się wygrać sprawę, dopiero wtedy tytułem wynagrodzenia weźmiemy 20% uzyskanej kwoty. Jeżeli sąd nie uzna powództwa zbiorowego, będziemy się starali każdą sprawę potraktować indywidualnie.
Jeżeli zapłaciłeś 750 złotych firmie Lex Superior lub znasz kogoś kto mógł zapłacić - skontaktuj się z nami pod adresem kontakt@bezprawnik.pl.
Ps. Zapraszamy też do zapoznania się z tym artykułem. Jeśli w ostatnich latach płaciłeś - w wyniku wyroku sądu - za naruszenie praw autorskich, teraz mamy szansę odzyskać część tych pieniędzy.