Seansik TV i inne pirackie serwisy zamknięte - policja publikuje wideo z siedziby piratów
Czarna seria dla pirackich serwisów trwa w najlepsze. W miniony weekend z Internetu zniknęły kolejne serwisy nielegalnie udostępniające filmy i seriale online. Tym razem "zatopiono" seansik.tv, tnttorrent.info i torrent.pl. W tym samym czasie policja poinformowała o rozbiciu grupy przestępczej rozpowszechniającej nielegalnie filmy. Policja udostępniła także wideo z siedziby piratów.
Niespełna miesiąc temu z Internetu zniknął cały szereg serwisów udostępniających w Internecie filmy i seriale. Kinomani oglądający materiały w takich serwisach jak scs.pl, iitv.info, zalookaj.to, czy ekino.tv od ósmego maja po odwiedzeniu tych stron widzą jedynie biały napis „THE END” na czarnym tle.
Serwisy zostały zamknięte po akcji olsztyńskiej policji, w trakcie której został zatrzymany Jarosław K., biznesmen spod Olsztyna, który prowadził firmę świadczącą usługi internetowe, a po godzinach tworzył największe w Polsce imperium udostępniające nielegalnie filmy i seriale. 49-latek i dwójka jego wspólników dorobili się na swoim biznesie milionowych fortun.
Olsztyńska policja może się poszczyć wyjątkową skutecznością w rozpracowywaniu grup łamiących prawo w Internecie. Rok wcześniej funkcjonariusze z tego samego miasta zatrzymali też właściciela serwisu Kinomaniak, co spowodowało zamknięcie tej strony.
Co ciekawe, wygląda na to, że w obu przypadkach bezpośrednią przyczyną zamknięć nie było udostępnianie filmów, a próby prania dużych sum pieniędzy. Dla przykładu, Jarosław K. zainwestował niedawno na giełdzie 8 mln zł, tuż po tym jak pieniądze wróciły do Polski po skomplikowanej wędrówce przez konta fikcyjnych firm założonych głównie na terenie Księstwa Lichtenstein.
W weekend zniknęły kolejne strony udostępniające filmy i seriale online
Tym razem „zatopiono” pirackie strony seansik.tv, tnttorrent.info i torrent.pl. Po wejściu na ten ostatni widzimy napis THE END i tłumaczenie twórców:
Już w tym krótkim oświadczeniu widać, że twórcy serwisu chcą zagrać na nosie funkcjonariuszom, polecając kolejny nielegalnie działający serwis. Nie wiem jednak czy taka zuchwałość nie wyjdzie internetowym biznesmenom bokiem.
W weekend na oficjalnej stronie policji pojawiło się bowiem oświadczenie o rozbiciu grupy przestępczej rozprowadzającej w Internecie filmy. Jak czytamy na stronie Policja.pl:
Choć policja nie wymienia adresów stron, to najprawdopodobniej mowa tu o właścicielach serwisów seansik.tv, tnttorrent.info i być może także torrent.pl. To właśnie te serwisy zniknęły z Internetu w trakcie obławy wrocławskiej policji.
Policjanci umieścili także film z zatrzymania, gdzie widać, jakim sprzętem dysponowali twórcy nielegalnych stron. Policja informuje o tym, że zabezpieczono 14 komputerów, 13 dysków zewnętrznych, serwerownie, 40 kart bankomatowych, kilka telefonów komórkowych, płyty DVD, karty SIM oraz pendrive’y.
Czarna seria dla piratów
Ostatnie zamknięcia pirackich serwisów odbiły się szerokim echem nie tylko w Polsce, ale i za granicą. O sukcesach polskiej policji pisał m.in. serwis Business Insider. Artykuł mówi o całej fali działań policji wymierzonych w piratów.
Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że walka z tego typu serwisami to jak walka w wiatrakami. W miejscu jednego zamkniętego serwisu po kilku tygodniach (a czasem wręcz dniach) powstają nowe. Tym razem może być jednak inaczej, bo akcje policji są wyjątkowo częste, a przy tym skuteczne.
Nawet jeśli powodem zatrzymań faktycznie są przekręty finansowe, a nie samo udostępnianie filmów, to i tak twórcy istniejących serwisów muszą czuć oddech policji na plecach. Jak pokazują powyższe przykłady, serwisy z filmami generują naprawdę spore zyski, a coś z tymi pieniędzmi trzeba przecież zrobić. Próby prania dużych kwot w końcu zostaną zauważone.
Osoby oglądające filmy w Internecie również nie mają łatwego życia, co pokazują wręcz rozpaczliwe komentarze fanów nielegalnych stron. Luka na rynku jest duża jak nigdy wcześniej. Pozostaje mieć nadzieję, że zauważy ją jakiś legalny dostawca, który zaproponuje polskiemu widzowi VOD z prawdziwego zdarzenia.
Zdjęcie w nagłówku: Shutterstock.